Jezioro Śniardwy pod żaglami – trasa wzdłuż wschodniego brzegu Śniardw

2008-06-23 14:31 Jerzy Kubaszewski
_
Autor: archiwum Żagli

Najkrótsza droga z Bramki Seksteńskiej do Okartowa prowadzi wzdłuż wschodniego brzegu jeziora Śniardwy. Nie jest to łatwa trasa. Długa, usiana kamiennymi pułapkami, a na dodatek pozbawiona jakichkolwiek portów.

 

W poprzednim odcinku dopłynęliśmy do Okartowa. Tam zatrzymaliśmy się przy pomoście tuż przed przejściem pod mostem kolejowym i drogowym na jezioro Tyrkło. Wrócimy na nie niebawem. Teraz proponujemy żeglugę wzdłuż wschodniego brzegu Śniardw do Szerokiego Ostrowa. Po przepłynięciu tej trasy poznacie całe jezioro Śniardwy. W Okartowie nie zapomnijcie zaopatrzyć się w wodę i prowiant, żeglując bowiem wzdłuż wschodniego brzegu jeziora, nie będziecie już mieli do tego okazji. Brzeg ten charakteryzuje się ciągnącą się wzdłuż niego płytą abrazyjną. Jest to płycizna sięgająca 100 - 200 m od linii brzegowej. Wyróżnia się ona dość twardym, gliniasto-żwirowym dnem usianym głazami.

Zaczynamy od mostu
Kilometr od mostu, w kierunku na południowy wschód, zobaczycie plażę z płytkim kąpieliskiem. Wpływając tam, należy uważać na rzadko leżące kamienie mające nawet metr średnicy. Dno jest na ogół piaszczyste, a czysta woda zachęca do kąpieli. Miejsce to nadaje się do wypoczynku przy ładnej, słonecznej i bezwietrznej pogodzie. Gdy wieje silny wiatr od zachodu, fale gonione przez całe jezioro łamią się jak fale przybojowe i postój staje się niemożliwy.
Kilka kilometrów na południe, tuż przy jeziorze, rozlokowały się zabudowania Nowych Gutów. Niestety, aby dojść do brzegu, należy sforsować wspomnianą już abrazyjną płyciznę (średnia głębokość - 0,5 m) w dodatku naszpikowaną kamieniami. Przy czym żadnych pomostów tu oczywiście nie ma. Przy silnym zachodnim wietrze fale o wysokości nawet 1,5 m rozbijają się na płyciźnie jak na morzu. Miejsce to jest wręcz idealne dla deskarzy, których nie brakuje w okolicach Nowych Gutów. Żeglujący na jachtach, trzymając się z dala od brzegu, raczej nie powinni się tam zapuszczać.
W Nowych Gutach buduje się obecnie nowy port z zapleczem gastronomicznym i turystycznym. Na razie do pomostu mogą dobić tylko jachty o małym zanurzeniu i jedynie przy dobrej pogodzie. W przyszłości planuje się otoczenie basenu portowego falochronem i pogłębienie go.

Teraz skręcamy na zachód
Przy południowym krańcu wsi porośnięty trzcinami brzeg skręca na zachód. Tuż obok trzcin rybacy stawiają sieci, które mają za zadanie ograniczanie migracji ryb wzdłuż brzegu. Po około 2 km brzeg skręca na południowy zachód i gwałtownie się wznosi. To Kępa Kwiku. Od tego miejsca linia brzegowa, na długości ponad 4,5 km, jest prawie prosta i urwista (w wielu miejscach ma ponad 10 m wysokości!). Trzciny zanikają, ale podejście do lądu wcale nie staje się łatwiejsze. Dno jest gliniasto-żwirowe, usiane kamieniami. Niebezpiecznie - szczególnie przy najczęstszych tu wiatrach dopychających!
Od pomostu w Okartowie nie znajdziecie żadnego (!) dobrego miejsca na postój. To ponad 8 km niegościnnego i niebezpiecznie dzikiego brzegu. Wszystko kończy się znienacka skrętem linii brzegowej na południowy wschód (prawie o 900), a potem - po około kilometrze - łukiem na północny zachód. To Zatoka Kwik. Z zatoki jeziora, a właściwie z samego jej końca, wypływa Kanał Śniardwy - Roś, popularnie zwany Wyszką. Kanał tak naprawdę nie jest wcale żadnym kanałem, ale rzeczką prowadzącą poprzez jaz do jeziora Białoławki i dalej - przez jezioro Kocioł - do jeziora Roś. Odległość od wejścia w kanał do jazu wynosi ok. 250 m, zaś szerokość 10 - 12 m. To pierwsze od Okartowa dogodne miejsce na biwak.

Wybieramy miejsce na biwak
Kanał jest dobrze osłonięty od wiatru i fali. Tu możemy spokojnie stanąć na noc, choć, niestety, do najbliższego sklepu jest dość daleko (ponad 3 km do Zdorów). Wpływając tam, należy uważać na kamienie usytuowane w osi kanału leżące kilkadziesiąt metrów od wejścia. Na szczęście znajdują się one na tyle głęboko, że uderzenie o nie kadłubem jachtu jest bardzo mało prawdopodobne, ale już mieczem - owszem.
Południowy brzeg Zatoki Kwik porośnięty jest trzcinami, w których wytratowano dojścia do wody z pobliskich kempingów i domków letniskowych. Praktycznie nie ma gdzie stanąć, tym bardziej że letnicy tam rezydujący postój jachtu widzą niechętnie.
Wychodząc z Zatoki Kwik mijamy nie nazwaną zatokę i kierujemy się na północny cypel Szerokiego Ostrowu zwany Kamiennym Rogiem. Brzegi zatoki są niskie podmokłe i zarośnięte trzcinami. Nie ma gdzie dobić. Za to na Kamiennym Rogu znajdziecie dobre miejsce do biwakowania.

Tu uwaga! Jeżeli nie decydujecie się na postój, to trzymajcie się przynajmniej 200 m od cypla. Z Kamiennego Rogu wychodzi w wodę na ponad 100 m, płytko położona, niebezpieczna, kamienna bariera.
Teraz już tylko wystarczy opłynąć Szeroki Ostrów (nie zapominając o kamieniach opisanych poprzednio), aby powrócić na wyznaczoną bojami trasę z Przeczki do Bramki Seksteńskiej.

Co warto ze sobą zabrać
W ten oto sposób poznaliście całe Śniardwy. Już wiecie - nie jest to łatwe do żeglowania jezioro, lecz - przy zachowaniu zasad dobrej praktyki żeglarskiej i instynktu samozachowawczego - daje się tam spędzić uroczy urlop. Wypuszczając się na dłuższą wyprawę po Śniardwach, należy zabrać na jacht zapas wody pitnej na co najmniej trzy dni i równie dużo prowiantu. Przydają się sztormowe żagle, a przynajmniej sztormowy fok. Niezbędna jest dobra ciężka kotwica. Zapasową także warto mieć. Tu, jak nigdzie indziej, potrzebna jest lornetka. Najlepsze są te o przybliżeniu do ok. 7 - 10 razy. Tymi o większych przybliżeniach trudno prowadzić obserwację na rozkołysanym pokładzie. Niezbędny jest też dobry i pewny silnik z zapasem paliwa. Wychodząc na Śniardwy na pewno warto wysłuchać rybackiej prognozy pogody w pierwszym programie Polskiego Radia.

Uwaga na pogodę
Komunikat dotyczący Zatoki Gdańskiej, sprawdza się na Śniardwach prawie dokładnie. Pogoda na jeziorze jest na ogół dobra, pisaliśmy o tym w poprzednich nrach "Żagli" (12/2001, 1/2002 i 2/2002), ale potrafi się w kilkanaście minut popsuć. Pojawia się krótka, lecz wysoka fala, do 1,5 m wysokości. Czasem zmiany pogody są tak nagłe, że nie ma szans ucieczki do najbliższej dogodnej przystani, a jest ich naprawdę niewiele. Bywa, że trzeba się dobrze nażeglować, by do którejkolwiek z nich dotrzeć! Podczas pięknej, słonecznej, lecz prawie bezwietrznej pogody czas przejścia do planowanego miejsca może wydłużyć się do całego dnia.
Z tych i wielu innych powodów wybierając się na Śniardwy, powinniście zaplanować rejs na co najmniej kilka dni. Szansę na dobre poznanie akwenu macie dopiero po kilku sezonach żeglowania po tym rozległym jeziorze. Mamy nadzieję, że opis ten pomoże wam szybciej nabrać doświadczeń.
Za miesiąc udamy się przez śluzę w Karwiku i Kanał Jegliński na bardzo interesujące, lecz niezbyt często odwiedzane, jezioro Roś, zwane czasem Warszawskim.

Przystań w Okartowie
Andrzej Orłow
Porcik w Okartowie usytuowany jest we wschodnim rogu Śniardw. Z Mikołajek szlak prowadzi wzdłuż północnego brzegu, a z Sekst wzdłuż wschodniego. Podejście jest dość szerokie, wschodni brzeg, mimo że zachęcająco wygląda od strony wody, nie nadaje się w ogóle do podejścia. Daleko do wody wychodzi płycizna (ok. -0,5 m) usiana dość dużymi kamieniami praktycznie uniemożliwiającymi dobicie. Płynąc na północ, zobaczymy mosty kolejowy i drogowy, pod nimi przejście na jezioro Tyrkło. Po prawej stronie - stromy brzeg z kamieniami, gdzie właściwie nie można bezpiecznie stanąć.
Po lewej plaża z kąpieliskiem, do którego nie wolno dobijać i pomost na kilkanaście jachtów na bardzo płytkiej wodzie. Na brzegu - toalety, kran z wodą i na tym koniec. Zaopatrzenie można zrobić we wsi.
Ponieważ Okartowo położone jest z boku głównego szlaku turystycznego, i to o kilkanaście kilometrów, nie jest odwiedzane przez żeglarzy tak często, jak inne porty. W związku z tym w Okartowie nie ma chętnych do zainwestowania w infrastrukturę portu, a właściwie w jego stworzenie, co powoduje, że mało kto tu zagląda (i kółko się zamyka).

Co nam się podoba
Jest - jak cicha oaza na pustyni.
Co nam się nie podoba
Brak infrastruktury, bo toaleta oraz kran z wodą to zdecydowanie za mało jak
na obecne wymagania żeglarzy.


Brzeg Śniardw w okolicach Nowych Gutów jest wprost jak wymarzony dla windsurfingowców

 



Kanał Śniardwy - Roś, zwany Wyszką. Kanał tak naprawdę nie jest wcale żadnym kanałem, ale rzeczką prowadzacą poprzez jaz do jeziora Białoławki i dalej - przez jezioro Kocioł - do jeziora Roś



Jaz na pokazanym obok kanale jest współodpowiedzialny za utrzymanie poziomu wody na Śniardwach





Most drogowy i kolejowy w Okartowie zmuszają nas do położenia masztu przy przeprawie ze Śniardw ma jezioro Tyrkło

 



Podczas podchodzenia do przystani w Okartowie należy bacznie uważać na gęsto rozstawione na tym obszarze sieci rybackie



Pomosty przystani w Okartowie

 

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.