Słońce i „krwawy deszcz” nad Bałtykiem. Z pokładu „Kapitana Borchardta”

2017-11-09 11:50 Wiesław Seidler

Był to krótki bałtycki rejs szkoleniowy dla nauczycieli – opiekunów szczecińskich Szkolnych Kół Edukacji Morskiej, w dniach 15-18 października, na trasie Świnoujście – Peenemunde – Szczecin, na pokładzie żaglowca „Kapitan Borchard”.

Bałtyk akurat wtedy uspokoił się po silnym sztormie, spowodowanym przez tragiczny w skutkach huragan Ophelia, który kilka dni wcześniej przeszedł przez Wschodni Atlantyk, Europę i Polskę. My żeglowaliśmy już relaksowo, po sztormie, przy słabych wiatrach, a przez dwa dni, w poniedziałek i wtorek 16 i 17 października, po południu, obserwowaliśmy nawet dość niezwykłe słońce i wręcz krwawe jego zachody. Zrobiłem w poniedziałek zdjęcia tych zachodów słońca, przy żegludze przez Zatokę Greifswaldzką, pomiędzy Uznamem a Rugią, kiedy towarzyszył nam w pobliżu żaglowiec oldtimer „Lovis” z Greifswaldu, a we wtorek fotografowałem nadal krwawe słońce „wiszące” nad wyspami Ruden i Greifswalder Oie, a nawet – po kilku próbach – udało mi się równocześnie „złapać” i i to słońce i rozbłysk tamtejszej latarni morskiej…

Dopiero później powiązałem te nietypowe efekty wizualne nie tylko z Ophelią, ale też z …Saharą, a nawet z pożarami, które akurat niszczyły lasy w Hiszpanii i Portugalii. Okazało się bowiem, że obserwowaliśmy właśnie z pokładu  rzadkie zjawisko tzw. „krwawego deszczu”, który pojawia się wtedy, gdy atlantyckie wiatry i huragany niosą nad Europę nie tylko gorące powietrze znad Afryki, ale wraz z nim także pył znad Sahary, co tym razem spotęgowały jeszcze dymy pochodzące z pożarów trawiących Półwysep Iberyjski. Te piaski i pyły zawieszone w powietrzu powodują wtedy załamania i odbicia światła słonecznego, czego efektem jest czerwone zabarwienie nieba i słońca, oraz nietypowe, krwisto-czerwone jego zachody. Zdarza się, że zjawisko to notowane jest również w Polsce, jak było np. w kwietniu ubiegłego roku, gdy saharyjski pył obserwowano nad Śląskiem. Tak samo było teraz - niebo nad wieloma miastami w Wielkiej Brytanii, Francji i Niemczech było pomarańczowo-czerwone, a czerwone słońce było widoczne także nad Polską, od poniedziałku aż do środy.

Synoptycy także potwierdzali, że panująca wtedy cyrkulacja atmosfery sprzyjała napływowi saharyjskiego pyłu nad nasz kraj. Na wschód od Polski znajdowało się centrum silnego wyżu Leo, a na zachodzie Europy występował niż, wskutek czego utworzyła się szeroka strefa napływu powietrza z południa i południowego wschodu, a taka cyrkulacja powoduje, że te ciepłe masy powietrza mogą przynieść także pył znad Sahary, nawet do Polski. Skutkuje to zmętnieniem atmosfery, dającym takie efekty zarówno na zwykłych zdjęciach, jak i na obrazach satelitarnych, gdzie pył saharyjski można zauważyć jako białawe smugi.

My widzieliśmy te efekty nad wodami bałtyckiej Zatoki Greifswaldzkiej, z pokładu „Kapitana Borchardta”, a z tego spotkania pozostały nam liczne nastrojowe żeglarskie zdjęcia. Podobne niebo i morze zamglone piaskami nawiewanymi z Sahary oglądałem kiedyś także na łowiskach Zachodniej Afryki, z „zakurzonych” nimi pokładów rybackich trawlerów…

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.