"Selma" zbliża się do Południowej Georgii
Załoga "Selmy", po długim oczekiwaniu na poprawę pogody, wreszcie wyruszyła z Ushuaia w kierunku Południowej Georgii - choć jak się okazało, warunki atgmosferyczne w rzeczywistości niewiele się zmieniły. Oto relacja nadesłana z jachtu, który jest już coraz bliżej celu.
Tu Selma.
Do północno-zachodniego krańca Południowej Georgii zostało nam jeszcze 230 mil. Przeszliśmy linię konwergencji i temperatura wody spadła o 3-4 stopnie. Względnie ciepły wiatr NNW niesie nam mgłę. Radar chodzi - guard zone ustawiona, sternik wbija oczy w białą watę, a nam kołaczą się po głowie słowa piosenki Poręby, które idealne oddają realia dzisiejszej żeglugi:
"Raz przy Georgii sztorm nas spotkał
przyszedł deszcz i mgła.
Fala wielka na trzech chłopa,
wiatr z zachodu gna
Może gdzieś w tym czarnym twiście
bryła lodu tkwi,
w radar patrzy Chief na mostku
bardzo zły..."
Przez te ostatnie 5 dni przeszły po nas dwa głębokie niże i jedna depresja (dobrze że nie dotyczyła załogi tylko ciśnienia na barometrze). Powiało mocniej niż w prognozie (bywało ponad 70 węzłów w szkwałach), a sternicy przetrenowali jazdę na wysokiej fali od rufy. Sprawdziliśmy jak działają kolejne nowinki na Selmie: ledowe oświetlenie pokładu, koszulki ochronne na liny z dyneemy, trymowanie kliwrów, półeczki itp...
Przeloty dobowe oscylują wokół magicznych 200 mil. Francuz Didier, który w tym rejsie zagościł na pokładzie Selmy dzieli się z nami swoim regatowym doświadczeniem. To i owo udoskonalimy po powrocie.
Pozdrawiamy!
Załoga Selmy.