"Selma" płynie na Południe, "Katharsis" z wizytą na Wyspie Macquire

2015-01-23 13:26 Informacja prasowa

Jachty "Selma Expeditions" i "Katharsis II" są już trochę dalej niż w połowie drogi między Hobart a brzegami Antarktydy. "Katharsis II" zatrzymał się na kilka dni na Wyspie Macquarie , zaś "Selma" w coraz trudniejszych warunkach pokonuje Ocean Południowy. Oto najnowsza informacja z pokładu s/y "Selma Expeditions".

WYPRAWA SELMA-ANTARKTYDA-WYTRWAŁOŚĆ: www.SelmaAntarktyda.com
Wielki Ocean Południowy, Już 1200 Mil od Hobart.
Trochę dalej niż w połowie drogi do brzegów Antarktydy.
Aktualna pozycja jachtu - tutaj: http://www.selmaantarktyda.com/pozycja-selmy/

Wiatr od NNW do NNE 22-35kn (ok. 60-70 km/h; 6-8B) Noc jak poprzednia, ale o świcie -około 03.30- zeszła mgła. Widoczność drastycznie spadła. Za to bardzo wzrasta wilgotność.

Wiatry łaskawe prowadzą nas do celu, pogoda stabilna, temperatura w dzień nieco wzrosła. Temperatura wody powierzchniowej 1 do 3 stopni C.

Po południu niebo zrobiło się niebieskie. Na pokładzie trochę prac z linami. Wifka popracował trochę na wysokościach. Podwieszony na linie wymieniał szoty foka w czasie jazdy po oceanie. Wyglądało to troszkę strasznie, trochę śmiesznie. "Wiuwało" nim na wszystkie strony. Nawet zastanawiałem się, czy nie powinien zmienić pseudonimu na Wiuwka. Wszytko się udało, wspólnymi siłami z Piotrem dokonali wymiany szotów.

Atrakcją nocnych wacht są różnorakie, świecące stworzenia morskie pływające tuż pod powierzchnią wody. Generalnie zaobserwowaliśmy kilka różnych żywych lampek. Są długie na ok. 50cm - świecące  zimnozielonym fluorescencyjnym światłem, są też malutkie punkciki błyskające białym światłem - podobne do słabego efektu flesza, są też większe plamy zielonkawego światła.

W dzień przyroda nie pozostawia nas osamotnionych - olbrzymie albatrosy, petrele i priony. Największą radość niesie spotkanie z delfinami. Stado liczyło około 7-9 sztuk. Popisywały się ponad 20 minut. Można na nie patrzeć bez końca...

Żeglujemy dalej. Wszyscy zdrowi i w dobrych humorach. Od Hobart dzieli nas już 1200 mil. Za kilka dni powinniśmy dotrzeć do pierwszych lodów i skraju paku lodowego. Wtedy popłyniemy w kierunku wschodnim, i żeglując wzdłuż paku lodowego - będziemy szukać przejścia aby przedostać się na Morze Rossa. Noce są coraz chłodniejsze. Nie ma jednak skarg na uciążliwości z powodu temperatur.

Niedługo wprowadzimy do programu wieczory filmowe. Duszan zaproponował oglądanie filmów czeskich w wersji oryginalnej. Zaoferował tłumaczenia. Jego poczucie humoru gwarantuje niezłą zabawę.

Wieczór spokojny. Klub Czytelnika działa w najlepsze. Herbatki i cisza. No, może nie do końca - z zewnątrz słychać szum oceanu, fale bijące o burty Selmy i wyjący wiatr. Teraz to jest naszym domowym szemraniem.

Pozdrawiamy wiernych czytelników,
11-tka z Selmy, w drodze na Morze Rossa,
Jacek, Tomek, Wifi, Damian, Duszan, Leon, Piotr, Luby, Artur, Kris i Krzysiek.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.