Rejs dookoła świata. "Gutek" płynie wzdłuż wybrzeża Afryki
Zbigniew Gutkowski dokładnie w Wigilię Świąt Bożego Narodzenia 2016 roku rozpoczął samotny rejs dookoła świata bez zawijania do portów. Celem żeglarza jest próba pobicia rekordu Polski należącego od 37 lat do Henryka Jaskuły. Obecnie "Gutek" minął już Wyspy Zielonego Przylądka i kontynuuje rejs wzdłuż zachodniego wybrzeża Afryki.
Przygotowania do startu
Przygotowania żeglarza do rejsu oceanicznego różnią się od przygotowań żeglarza z kadry olimpijskiej. Nie musi dbać o dietę, a wręcz przeciwnie, powinien nabrać masy. Ocean to bardzo zła „kochanka”, która wysysa z żeglarza ile się da. Przed startem, "Gutek" musiał bardzo dokładnie sprawdzić sprzęt, w szczególności komputery nawigacyjne, apteczki i wyposażenie. Przez kilka miesięcy kompletował wymagany sprzęt. Zdecydowanie większe znaczenie ma jednak nastawienie mentalne. – Trzy-cztery miesiące bez lądu na małej powierzchni w zimnie i wilgoci. Bez „normalnego” jedzenia i zwykłych wygód lądowego życia, jak chociażby prysznic. Dla mnie to normalne, ale jednak żeglowanie oceaniczne wymaga wyrzeczeń. Na kilka tygodni przed wypłynięciem skompletowałem książki i filmy, żeby w czasie spokoju na oceanie można było się delikatnie rozluźnić – mówi Zbigniew Gutkowski.
"Gutek", wraz z zespołem Polish Ocean Racing, wypłynął z portu w Gdańsku 2 grudnia, skąd udał się na południe Europy. Fatalne warunki pogodowe, panujące we Francji, zmusiły go do zmiany miejsca startu. Zamiast Brestu, zdecydował się na portugalski port w Cascais. Stamtąd już sam na pokładzie wyruszył 24 grudnia w rejs non-stop dookoła świata. Na jachcie znalazła się żywność mniej trwała oraz liofilizowana od polskiej firmy Lyofood.
Rejs bez zakłóceń
Jacht Globe przed rejsem przeszedł gruntowną modernizację. – „Babcia”, jak go pieszczotliwie nazywamy, przeszła remont w Gdańskiej Stoczni Remontowej. Została „rozebrana” na czynniki pierwsze. Całość jachtu została sprawdzona, a elementy składowe wymienione lub wzmocnione. Rejs przebiega bez żadnych zakłóceń, a jednostka spisuje się doskonale. Minąłem już Wyspy Zielonego Przylądka i kontynuuję rejs wzdłuż zachodniego wybrzeża Afryki – dodaje "Gutek".
Najważniejszą rolę na jachcie pełni elektronika, która odpowiada za nawigację i systemy ładowania energii. Wodę zdatną do picia zapewnia odsalarka. Łączność z lądem jest możliwa dzięki łączom satelitarnym, które ponadto umożliwiają importowanie plików pogodowych. Gutek z odpowiednim wyprzedzeniem może analizować warunki na oceanie i wybrać optymalną trasę żeglugi.
Jestem też w regularnym kontakcie z rodziną i najbliższymi. Moim głównym komunikatorem jest telefon satelitarny. Można do mnie również pisać na Facebooku. Zdarzają się rozmowy na Skypie, więc na pewno nie jestem kompletnie odcięty od świata. Chcę pobić historyczny rekord Polski Henryka Jaskuły, który zamknął pętlę dookoła świata w 178 dni. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, za około cztery miesiące powinienem przycumować w Cascais – podsumowuje Gutkowski.
Henryk Jaskuła wpłynął do portu w Gdyni dokładnie 20 maja 1980 r., kończąc tym samym samotny rejs dookoła świata. W swoją podróż wyruszył 12 czerwca 1979 r. Żeglarz płynął z zachodu na wschód wokół trzech przylądków – Dobrej Nadziei, Leeuwin i Horn na jachcie Dar Przemyśla. Choć cały rejs zajął Jaskule blisko rok, wokółziemską pętlę zamknął w 178 dni. Gutek zamierza pokonać niemal identyczną trasę z tą różnicą, że miejscem startu i mety jest Cascais w Portugalii.