Samosterowe Spotkanie: Waldemar Paszyński "Tropea c.d."

2017-11-10 14:07 Andrzej Kurowski
Jacht Venturia
Autor: Waldemar Paszyński

W czwartek 16 października 2017 odbyła się kolejna prelekcja kronikarza Samosteru Waldka Paszyńskiego pt. "Tropea c.d.". W spotkaniu tym bardzo pomógł technicznie Robert Bany...

Oficjalna część trwała trzy godziny. Nieoficjalna o wiele dłużej. Bo rozmowy zaczęły się przed prelekcją i trwały po oficjalnym zakończeniu. Dlaczego słuchacze byli tak ciekawi opowieści prelegenta? Może dlatego, że mówił on o swoich marzeniach. O ich spełnianiu.

Waldek jest instruktorem żeglarstwa i od kilkudziesięciu lat bardzo dużo żeglował. Po Zegrzu (gdzie ma swą łódkę), Mazurach i Zatoce Gdańskiej (gdzie ma swój jacht morski). Ale nie dalej. Przypadkowo trafił do Tawerny Korsarz na Samosterowe Spotkania kilka lat temu. Od tego czasu był na wszystkich prelekcjach. Słuchał zawsze jak zwykli żeglarze spełniali swe niezwykłe marzenia. I zapragnął popłynąć gdzieś dalej. I tylko czekał okazji, ale był już gotów.

- Waldek, trzeba zobaczyć jacht - To dzwonił Piotr.
- Dobrze. O której być w klubie? - spytał.
- Jacht jest w Tropea.
- ... a ... O.K. Kiedy?
- Jutro. Załatwię bilety i wszystko inne.
- No... O.K.

Waldek ocenił prawie 40-letni jacht pozytywnie. Choć żaden Włoch nie chciał go kupić. Oceaniczny jacht 14-metrowy Dufour za kilka tysięcy euro. Bo optycznie był w złym stanie. Zalany trochę wodą po zimie. I Piotr go kupił - nie widząc go nawet na własne oczy. Potem było mnóstwo pracy przy remoncie w latach 2014-2017.

Wśród słuchaczy była Ewa. Załogantka "Venturii". Mówiła kilka minut, ale dodała wiele do prelekcji.

- Ewa, masz chorobę morską, może znajdziesz sobie hotel na wyspie wulkanicznej Stromboli? - spytał armator, może żartując, może nie?
- Tak! Tak! Tak! - pomysł spodobał się Ewie.
- Dam Ci karton, abyś mogła spać na plaży o czarnym piasku. - dodał Waldek.

A Ewa znalazła sobie sama dobry hotel. Ale poza sezonem nikogo nie było tam. Hotel był otwarty. Przespała się w nim, ale nie było nikogo, komu mogłaby rano zapłacić.

Nie da się krótko opowiedzieć o ponad trzygodzinnym spotkaniu. Warto jednak pamiętać, że wielu żeglarzy spełnia swoje marzenia. Waldek jest jednym z wielu, którzy wystąpili w ciągu

11 lat na Samosterowych Spotkaniach i spełnili swoje zwykłe i mniej zwykłe albo nawet niezwykłe marzenia.

Poprzedni właściciel jachtu zmarł. Jego syn sprzedał go. Po paru latach, gdy zobaczył jak Waldek i Piotr troszczą się o jacht powiedział wzruszony:

- Mój ojciec w niebie patrzy na to i na pewno cieszy się.

Czyż nie warto żyć, aby choć raz coś takiego usłyszeć?

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.