Sail Gdańsk 2004 - będzie się działo!

Rozmowa z Andrzejem Radomskim z Urzędu Miasta w Gdańsku, organizatorem i mózgiem Gdańsk Sail 2004 oraz wszystkich siedmiu poprzednich edycji zlotu.

Kto przypłynie do Gdańska?
Spodziewamy się stu jednostek. Największą, i chyba najładniejszą, będzie ponad 33-metrowa "Baltic Beauty" ze Szwecji, którą prowadzić będzie Victor Gottlow - właściciel i skiper w jednej osobie, niezwykła postać, gra na harmonii stare pieśni żeglarskie. Będzie "Knudel", którego macierzystym portem jest Brema, ale stacjonuje w Gdyni. Właścicielem jest niemiecki żeglarz Peter Klages: sympatyczny gość z dużym poczuciem humoru - mówi po polsku. Kuter gaflowy "Baltic Star" przebudowany z rybackiego kutra: jego portem macierzystym jest Kołobrzeg, gdzie można spotkać również bliźniaczą jednostkę "Baltic Ark". Obydwie na okrągło wypływają w rejsy turystyczne - podróż "Baltic Star" z Kołobrzegu do Gdańska zajmie całą dobę. Oprócz tego do mariny wpłynie "Bonawentura", "Bryza H", "Norta", i turystyczny żaglowiec "Lew" przypominający XVI-wieczny galeon. Gdańsk odwiedzi także ciekawa jednostka Ministerstwa Rolnictwa i Żywności RFN "Seeadler", która stanie przy Nabrzeżu Zbożowym w Nowym Porcie. Jest to najnowszy technologicznie 75-metrowy statek o charakterze naukowym, wyposażony w najbardziej zaawansowane urządzenia do badania zasobów morskich. Będzie można go, oczywiście, zwiedzić. Podobnie jak inne jednostki, które będą woziły chętnych. To nie będą zwykłe rejsy pasażerskie: każdy od razu włączany jest do załogi.

Co oprócz żagli?
Przede wszystkim dwudniowy Gdański Festiwal Szantowy "Szanty pod Żurawiem" w marinie - ludzie siedzący na jachtach koncert będą mieli jak na dłoni. Wystąpią wszystkie najlepsze polskie kapele, ciekawostką będzie łączenie szant z jazzem. Inne atrakcje to piknik żeglarski dla młodzieży, nauka żeglowania, konkursy, quizy, turniej siatkówki plażowej, turniej piłki nożnej, występy na molo. A dla dorosłych wyścigi smoczych łodzi na Motławie. To takie 12-metrowe łodzie wywodzące się z tradycji chińskiej: w każdej siedzi 20 wioślarzy, sternik i bębniarz podający rytm. Rozchodzi się on wokół tworząc atmosferę napięcia, która przyciąga widzów. Samo otwarcie Sail Gdańsk uświetni parada żeglarzy, która przejdzie przez miasto Traktem Królewskim i przypomni dawne dzieje, kiedy żeglarze po zacumowaniu w porcie, tłumnie i gwarnie prezentowali się miastu. W Muzeum Morskim otwarta jest wystawa fotograficzna - reminiscencje z Sail Gdańsk 2003. Przy okazji miasto ogłosiło ogólnopolski konkurs "Morze w obiektywie" - w listopadzie rozstrzygnięcie, a najlepsze zdjęcia prezentowane są podczas Sail Gdańsk w kolejnym roku. Atrakcją będzie też piknik motorowodny, który przyjmie formę targów na wodzie - tutaj każdy może przepłynąć się upatrzonymi łodziami.

Kto za to płaci?
Impreza jest organizowana przez miasto. Współorganizatorami są różne instytucje, zwłaszcza Centralne Muzeum Morskie i wszystkie służby portowe. Podczas Sail Gdańsk wszystkie usługi na rzecz jachtów i żaglowców, które nas odwiedzają - są bezpłatne. Port jest otwarty dla wszystkich. Nie ma żadnych ograniczeń z jakich materiałów ma być zbudowany jacht, jakie ma mieć żagle. Mogą być też statki poruszane silnikiem czy wiosłami. Załogi dowiadują się o nas poprzez marketing Baltic Sail, który opiera się na wspólnych działaniach miast w nim uczestniczących: razem wydają materiały, razem prezentują się na targach żeglarskich. Druga ścieżka to wysyłanie zaproszeń i formularzy zgłoszeniowych. Trzecia to spotkania "face to face" z właścicielami i armatorami. Żaglowce na Bałtyku mają w sezonie około 50 zaproszeń, wiec mogą wybierać. Niektórzy mają też życzenia finansowe.

Czym jest Sail Gdańsk?
Wydarzeniem dla żeglarzy, mieszkańców i turystów. Jego celem jest promowanie Gdańska na różnych płaszczyznach: jako morskiej stolicy Polski; miejsca, które zrodziło się z bogactwa morza. Cały cykl ma się przyczyniać do rozwoju turystyki morskiej. Trzeba też kultywować dawne tradycje i dziedzictwo.

Rafał Grad, bosman Mariny Gdańsk:
W marinie mamy 61 numerowanych miejsc postojowych, ale spodziewamy
się około setki jachtów, bo Sail cieszy się bardzo dużą popularnością.
Żeby było śmieszniej wszystkie się zmieszczą - staną burta w burtę. W świecie żeglarzy jest to całkowicie normalne - ma nawet swoją nazwę: "longside". Będzie się naprawdę działo: oprócz samych parad jachtów równolegle piknik motorowodny i Volkswagen Cup. W ubiegłym roku Sail Gdańsk połączony był
z kolei z regatami o puchar prezydenta Miasta Gdańska. W sumie stacjonowało u nas wtedy 120 jednostek, ale nie było żadnych kolizji - choć czasami dla wyglądało to dość chaotycznie, panowaliśmy nad wszystkim. Wszyscy byli bardzo zadowoleni - zwłaszcza, że dopisała pogoda. Był grill, szanty i wolne wejście na wszystkie jachty. Ale najciekawsze były dla mnie same regaty po Zatoce Gdańskiej. Sporo wywrotek, wiele sytuacji kolizyjnych - jak to na regatach. Ciekawa była też replika hanzeatyckiego galeonu pod niemiecką banderą, która cumowała przy nabrzeżu Muzeum Morskiego. Z kolei dwa lata temu największą atrakcją była replika jachtu rosyjskiego cara Piotra I "Standard". W tym roku na pewno bardzo fajny będzie "Baltic Beauty". Do mariny wpłyną też inne ciekawe jednostki: "Baltic Star", "Norda" i "Bonawentura". 80 procent z nich były to klasyczne jachty turystyczne, które stały w marinie. Ale to większe jednostki, powyżej 25 m długości, cumujące przy Długim Pobrzeżu stanowią ozdobę miasta.

Karol Piotrowski, bosman Mariny Gdańsk:
Na co dzień w marinie pracuje jeden bosman, ale podczas Sail Gdańsk 2004 będzie nas trzech. Bosmani dbają, żeby wszystko przebiegało sprawnie i szybko. Korki się nie zdarzają. Sail Gdańsk to duże wydarzenie, zarówno dla żeglarzy, bo znowu się spotykają, jak i mieszkańców oraz turystów ze względu na niezapomniane widoki. Zwłaszcza ze względu na możliwość zbliżenia się
do odwiedzających nas jednostek, obejrzenia ich, rozmowy z załogami
i kapitanami. Dowiedzenia się o morzu czegoś więcej ponad to, że jacht ma maszt i żagle.