Roman Paszke o kulisach aresztowania jachtu

2012-03-10 13:16 Materiały prasowe paszke360.com
_
Autor: Paweł Paterek

W sobotę, 10 marca 2012, o godzinie 12.00 w telewizyjnym programie autorskim red. Piotra Chęcińskiego „Świat i Gospodarka” emitowanym w TVP INFO wystąpił Roman Paszke – wyjaśniając kulisy zatrzymania jachtu GEMINI 3 w argentyńskim porcie Rio Gallegos, już po otrzymaniu oficjalnej zgody na żeglowanie i na dzień przed powrotnym rejsem do Polski.

Kapitan Paszke obecnie jest w kraju na rozmowach ze Sponsorami rejsu, Ubezpieczycielem oraz z MSZ, ale niedługo wraca do Argentyny i dołączy do załogi – aresztowanego katamaranu.

Według wszystkich posiadanych opinii prawnych - żądania, które doprowadziły do aresztu jachtu, dotyczą dodatkowej opłaty za rzekomy udział jednej z firm argentyńskich w „asyście ratowniczej”  i są oczywiście niesłuszne. Firma ta otrzymała wcześniej pełne i z góry ustalone wynagrodzenie (ponad 15 tys. USD) za zakontraktowaną usługę kilku-godzinnego holowania na podejściu do portu. Armator nie posiada żadnych dodatkowych środków na zaspokojenie nowych żądań w wysokości ponad 300 tys. USD.   Jednocześnie wszystkie koszty naprawy i pobytu jachtu GEMINI 3 i jego załogi w porcie oraz opłaty urzędowe zostały uregulowane zgodnie z otrzymanymi fakturami w wysokości ponad 50 tys. USD. Ubezpieczyciel jachtu – firma Yakor (OJS Insurance Company, reprezentowana w Polsce przez brokera - MAI Insurance Brokers Poland Sp. z o.o.) analizuje sytuację co do zmiany kwalifikacji wykonanej usługi i nie zajęła jeszcze oficjalnego stanowiska.  Sprawa obecnie ma być rozpatrywana przez lokalny sąd w Argentynie, ale nie ma jeszcze wyznaczonej daty.

Obecnie trwają wielostronne negocjacje aby zezwolić na jak najszybszy powrót GEMINI 3 do Polski. Jednak  jeśli sprawa zatrzymania jachtu przeciągnie się o kolejne miesiące - w ciągu następnych kilku tygodni mogą pojawić się poważne problemy techniczne, będące wynikiem działań strony argentyńskiej. Obecnie jacht wyciągnięty z wody na czas (już ukończonego) remontu - stoi na paletach podpierających punktowo wybrane części kadłuba, które w normalnych warunkach są zanurzone w wodzie. Konstrukcja kadłubów katamaranu przypomina skrzydła nowoczesnych samolotów pasażerskich. To t.zw. „plastry miodu”, można je wyginać z ogromną siłą, natomiast duże i nagłe, albo długotrwałe punktowe obciążenie, zamiast rozłożonego równomiernie - jak podczas zanurzenia kadłuba w wodzie - może doprowadzić do trwałych odkształceń i zniszczeń. Dodatkowo za kilka miesięcy na półkuli południowej zacznie się zima i temperatury spadną poniżej zera, a miasto Rio Gallegos ma rekordową ilość dni z wiatrem powyżej 100 km./h. Port na rzece Ria Gallegos jest wyłącznie miejscem rozładunkowym i nie jest przystosowany do cumowania powyżej kilku godzin. Na rzece panują duże pływy, dwa razy dziennie, sięgające 10 metrów – co praktycznie uniemożliwia dłuższe stanie przy stałym nabrzeżu, a ruchomych, pływających pomostów w tym rejonie nie ma. Należy się także liczyć z koniecznością odwołania za kilka tygodni polskiej załogi do kraju, z powodu wyczerpania środków. Wszystko to może doprowadzić do zniszczenia tego nowoczesnego i unikalnego jachtu – jeszcze zanim sprawa rzekomej dodatkowej usługi – zostanie finalnie rozpatrzona przez argentyński sąd.

Obecne działania Armatora jachtu, wspierane aktywnie przez polski MSZ, skoncentrowane są na tym, aby do takiego finału nie dopuścić.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.