Rogale, galery rzymskie i przystań na Warcie

2013-11-14 13:01 Wiesław Seidler
Fot. Wieslaw Seidler (2)
Autor: Archiwum Żagli

Jednym z dominujących akcentów ulicznego, Świętomarcińskiego Korowodu poznańskiego z 11 listopada b.r. były żagle i rzymskie galery, pchane i ciągnięte przez rzymskich legionistów (jak na zdjęciach). To nie przypadek. Poznań zamierza wybudować nowoczesną marinę przy dawnym porcie rzecznym.

Wybrałem się ostatnio z wnuczkami do Poznania, 11 listopada bm., by – z góry przepraszam – uczestniczyć nie w tamtejszym Marszu Niepodległości, a w corocznych jedynych w swoim rodzaju „Imieninach Ulicy Święty Marcin”. Były na niej oczywiście wszechobecne słynne „rogale marcińskie”, a tradycyjny Świętomarciński Korowód prowadził na białym koniu rzymski legionista i wojownik, późniejszy pustelnik, biskup i patron Francji, święty mąż - sam Święty Marcin… Wspominam o tym tu, w moich „Wieściach spod żagli” – gdzie poznański św. Marcin a gdzie żagle? – gdyż właśnie, ku mojemu zaskoczeniu, jednym z dominujących akcentów wspomnianego ulicznego barwnego chociaż w sumie skromnego korowodu były stylizowane …żagle i rzymskie galery, pchane i ciągnięte przez rzymskich legionistów (jak na zdjęciach). Domyślam się, że ich wymowa sięga korzeniami gdzieś do rzymskich podbojów i morskich wypraw wojennych, w których być może uczestniczył także legionista Marcin (?), ale potem znalazłem też inne odniesienia do współczesnego Poznania, miasta przecież „portowego”, zlokalizowanego nad kiedyś ważną transportowo Wartą, teraz nieco zapomnianą. To się ma jednak zmienić, „Poznań chce wrócić nad Wartę”, jak przy okazji wyczytałem w świątecznym wydaniu miejskiej gazety (www.wm.poznan.pl). Otóż już do końca tego roku ma być ogłoszony konkurs na zagospodarowanie – wspólnie z miastem -  cypla nad Wartą, przy dawnym porcie rzecznym, wraz z budynkami Starej Papierni, gdzie docelowo ma powstać nowoczesna marina, hotel i centrum kultury. Wszystko bliżej wody…

Tłumy turystów na poznańskim Starym Rynku codziennie mijają bokiem fontannę z Neptunem, idąc dalej na spotkanie z „koziołkami”, ale wracając w stronę kościoła św. Marcina może dostrzegą też – tak jak ja - w modernistycznej bryle handlowej Galerii dziobnicę statku, a za dwa-trzy lata będą kończyć zwiedzanie Poznania na przystani rzecznej, by repliką rzymskiej galery ruszyć w rejs nie tylko po bruku ulicy Św. Marcina, ale i z nurtem Warty…     

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.