Rodzinny dom dziecka na Mazurach

2009-01-19 9:49 Dzieciaki z Rodzinnego Domu Dziecka Fundacji "Happy Kids" w Łodzi
W Guziance...
Autor: materiały prasowe W Guziance...

Zapraszamy do lektury reportażu z żeglarskiego obozu edukacyjnego na Wielkich Jeziorach Mazurskich, w którym uczestniczyły dzieciaki wraz z opiekunami Rodzinnego Domu Dziecka Fundacji „Happy Kids” w Łodzi. Autorami artykułu i zdjęć są bohaterowie tekstu.

Po przyjeździe do portu macierzystego w Pięknej Górze oraz po odebraniu i sprawdzeniu elementów łodzi i jej wyposażenia, dokonaliśmy załadunku prowiantu i rzeczy osobistych. Przypomnieliśmy także zasady bezpieczeństwa związanie z przebywaniem na łodzi i nad wodą. Szczególnie mocno zwracaliśmy uwagę na zachowanie najmłodszego uczestnika rejsu.

Następnego dnia wypłynęliśmy na duży akwen o nazwie Niegocin. Pogoda nam sprzyjała, wiała lekka bryza. Szybko pokonaliśmy dość sporą trasę, co dało nam możliwość dopłynięcia do Rydzewa ok. godziny 13, mogliśmy tym samym dwa razy kąpać się w miejscowym kąpielisku. Po obiedzie wyruszyliśmy w kierunku Zimnego Kąta, tam chcieliśmy spędzić noc. Niestety zmienił się wiatr i cel osiągnęliśmy dopiero przed wieczorem. Koziny to miejsce, gdzie można zorganizować ognisko, skorzystaliśmy z tej możliwości i miło spędziliśmy wieczorny czas.

Trzeciego dnia wyprawy...

Trzeciego dnia wyprawy wypłynęliśmy na wody Jeziora Łagodnego. Jestto bardzo wąski akwen. Trzeba więc poświęcić sporo uwagi na inne łodzieżaglowe, bo ruch tutaj panuje dość spory. Udaje się nam sprawniedopłynąć do kanałów, które, zgodnie z ich historią, są niewątpliwie jednąz licznych atrakcji tych okolic. Z dużą wprawą załoga „kładzie” maszt,bo jest to konieczne z uwagi na przepisy żeglugi w tym miejscu.Dopływamy do miejscowości Szymonka gdzie stajemy na obiad. Po posiłkupłyniemy Kanałami Szymońskim i Mioduńskim dopływamy do StanicyŻeglarskiej Zielony Gaj tu zostajemy na noc.

Kolejny dzień podróżyzapowiadał się trudniejszy z uwagi na zmianę pogody. Od rana padałdeszcz i wiał wiatr od dziobu. Stąd było pewne, że poświęcimy sporoczasu, aby dopłynąć Zatoki Rominek, gdzie chcieliśmy nocować. Po drodzemijamy wysepki zamieszkałe przez kolonie mew.
Obiad robimy w trakcie żeglowania i ok. godziny 16. docieramy do celu.

Ryn - uwaga na mielizny!

Następnegodnia wyruszamy do Rynu. Wiatr mieliśmy od „rufy” stąd w bardzo szybkimtempie dotarliśmy do miasteczka, po drodze baczenie wypatrywaliśmymiejsc, w których istnieją na Jeziorze Ryńskim mielizny. Po obiedzieruszamy na zwiedzanie miasta. Tu oprócz historycznych budynkówoglądaliśmy stare jachty. Miasteczko żeglarskie bardzo nam się podobało i w Rynie pozostajemy na noc.

Kurs na Mikołajki

Szóstego dnia zaczynamy płynąć na południe, w kierunku Mikołajek. Płyniemyprzez Jezioro Tałty, po prawej stronie oglądamy imponująco prezentującesię budynki nowych hoteli, które oferują dla swoich gości liczneatrakcje, w tym wycieczki po Mazurach statkami turystycznymi orazprędkimi łodziami motorowymi. Te ostatnie niektórym żeglarzom przynosząfrajdę z uwagi na fale, które pozostawiają po sobie na wodzie.

Tużprzed Mikołajkami mijamy bryłę kolejnego hotelu Gołębiewski, gdzie mamyochotę również miło spędzić czas, korzystając z hotelowego kompleksubasenowego. Załoga sprawnie kładzie maszt, ponieważ mijamy aż trzymosty. Na jednym z nich spacerujący turyści chętnie przystają i z górypodziwiają przepływające jachty. Niektórzy pewnie nam zazdroszczą! Dobijamydo wioski żeglarskiej, która wita nas wrzawą i głośną muzyką żeglarską.Nie ma co się dziwić, przypłynęliśmy do wakacyjnej stolicy żeglarzy. Poobiedzie nie możemy oprzeć się pokusie i oglądamy inne jednostkistojące przy mikołajskiej kei. Wieczorem idziemy na koncert szant wcentrum portu.

Następny dzień poświęcamy na spacery po mieście,zwiedzanie ciekawych miejsc i wyprawę na basen. Po południu zgodnie zplanem wybraliśmy się na wycieczkę pieszą nad jezioro Łuknajno, gdzieistnieje rezerwat, który jest największą w Europie ostają łabędzianiemego. Kolejną noc spędzamy w Mikołajkach.
Z Mikołajekpłynąc jeziorem Mikołajskim kierujemy się w stronę Śniardw. Po lewejstronie mijamy jezioro Łuknajno, gdzie byliśmy wczoraj i kierujemy sięw stronę Popielna, tu będziemy chcieli odwiedzić Stację BadawcząRolnictwa Ekologicznego i Hodowli Zachowawczej Zwierząt.
Śniardwy to olbrzymi akwen, nie wpływamy w jego głąb, rezygnujemy z dotarcia do Czarciego Ostrowu i zawijamy do Popielna.  Po obiedzie odwiedzamy Stację, podziwiamy zorganizowane tu muzeum oraz żyjące tu zwierzęta.

Podwieczór żegnamy największe jezioro Polski i mijając z lewej stronyprzesmyk Przeczki kierujemy się do Wierzby, urokliwej przystaniżeglarskiej, sławnej na Mazurach ze świetnie robionej pizzy wmiejscowej tawernie. Tu spędzamy noc.

Czas na powrót

Dziewiątego dniawypływamy na jezioro Bełdany. Zgodnie z przewidywaniami panuje tutajduży ruch. Pływają różnego rodzaju jednostki, jest tu też ciekawostka –prom łączący dwa brzegi przy Wierzbie.
Brak wiatru powoduje, że postanawiamy cumować w Kamieniu i tu spędzić noc. Ku naszej uciesze idziemy na prawdziwa dyskotekę!
Kolejnegodnia docieramy do śluzy na Guziance to jedna z większych atrakcjiturystycznych i ogromne przeżycie dla młodych żeglarzy.

Dalejpłyniemy jeziorem Guzianka Wielka do Rucianego-Nidy.  Postanawiamyzrezygnować z kierowania się na południe i zaczynamy już wracać. Trzydni muszą wystarczyć na drogę powrotną.

Ponownie przeprawiamysię przez śluzę. Tym razem musimy przepuścić statek białej floty iniestety długo czekamy na naszą kolejkę. Na noc dopływamy do ośrodka wPiaskach.
Jedenasty dzień naszej wyprawy to droga przez jezioroBełdany, Mikołajskie aż do Mikołajek. Na noc przypływamy ponownie dowioski w Mikołajkach, uczestniczymy w codziennym śpiewaniu piosenekżeglarskich.
Następnego dnia po śniadaniu kładziemy maszt i przepływając pod mostami wpływamy na Tałty.
Naobiad stajemy w Zielonym Gaju. Stamtąd kierujemy się w stronęNiegocina. Na Kanale Szymońskim spotyka nas przygoda - kończy się paliwoi dalej łódź płynie „na burłaka”, aż do jeziora Łagodne.

Na noc postanawiamy przybić do brzegu „na dziko”. Niedaleko miejscowości Bogaczewo. Tu rozpalamy pożegnalne ognisko.
Trzynastegodnia pokonujemy Niegocin i docieramy do Wilkas, tam spędziliśmy noc.Wcześniej jednak korzystaliśmy ze sportowych atrakcji tej stanicy, zboiska do kosza, siatkówki i ping-ponga. Po południu idziemy na piesząwycieczkę do Giżycka, gdzie między innymi zwiedzamy wystawę „MazurskaBregencja” dotyczącą okresu międzywojennego Giżycka.

Rano pośniadaniu przepłynęliśmy kanałem Piękna Góra do przystani macierzystej.Tutaj sprzątaliśmy naszą łódkę, zapakowaliśmy do samochodów naszebagaże i pożegnaliśmy się z Krainą Wielkich Jezior z nadzieją, żespotkamy się znów za rok!

Dzieci wraz z opiekunami Rodzinnego Domu Dziecka Fundacji „Happy Kids” w Łodzi.
Mazury, lipiec 2007 r.

TEKST I ZDJĘCIA DO ŚCIĄGNIĘCIA W WERSJI .DOC

O Fundacji Świętego Mikołaja

Obózzostał sfinansowany z Funduszu Edukacyjnego Fundacji Świętego Mikołaja.Dzięki wsparciu fundacji w ciągu czterech lat odbyło się 255przedsięwzięć edukacyjnych dla rodzinnych domów dziecka w całej Polsce,w tym kilka projektów żeglarskich.

Zapraszamy wszystkich do wsparciafunduszu. Przez cały rok czynne jest specjalne konto bankowe funduszu:
37 2130 0004 2001 0299 9993 0002

Możecie też Państwo wesprzeć fundację, przekazując 1% podatku.
Nr KRS0000126602, więcej informacji na stronie www.mikolaj.org.pl

AHOJ!!!
Joanna Paciorek
wiceprezes zarządu (sternik morski)

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.