Rejs Roku po raz 40!
Marek Zwierz relacjonuje z Trójmiasta: Jak zwykle w pierwszy piątek marca, na pamiątkę przejścia przez „Dar Pomorza" wokół Przylądka Horn, wręczone zostały nagrody Rejs Roku za wybitne osiągnięcia żeglarskie w minionym sezonie. Tym razem uroczystość zdominowana została przez kobiety.
Najwyżej z mężczyzn uplasował się Andrzej Lepiarczyk, który na niewielkim, regatowym jachcie klasy „Figaro", z wyposażeniem odbiegającym zdecydowanie od standardów jachtów cruisingowych, w 11 miesięcy opłynął świat klasyczną trasą pasatową. Szybkością żeglugi i jej niewygodami mógł się porównać jedynie z Joanną Pajkowską, która na 8,5 metrowej „Mantrze" kółko zamknęła w 198 dniach i Martą Sziłajtis-Obiegło, która na takiej samej „Mantrze" potrzebowała 1 roku. Joanna Pajkowska zdobyła za swój wyczyn I Nagrodę Rejs Roku i Srebrny Sekstant (całkiem prawdziwy, choć chińskiej produkcji), a Marta Sziłajtis-Obiegło Nagrodę III. Zdobywczyni II Nagrody, Natasza Caban, płynęła na większym jachcie i zdecydowanie dłużej, bo dwa i pół roku.
Wyróżnienie honorowe oraz Nagrodę Bractwa Kaphornowców za dobrą praktykę morska otrzymał Michał May-Majewski za rejs po Morzach Nordyckich do wysp takich jak Spitsbergen, Jan Mayen i Islandia. Kolejne wyróżnienie otrzymała Magda Makowska za udział w Tall Ships Races na jachcie „Sharki" (znów panie górą!). Ireneusz Zubko wyróżniony został za rejs na „Fazisi" w Tall Ships Race Atlantic Challenge, a Maciej Krzeptowski na wyprawę szlakiem „Witezia II" na jachcie „Stary".
Specjalną Nagrodę PZŻ otrzymał Jacht Klub AZS Wrocław za aktywność i pomysłowość w organizowaniu kolejnych wypraw żeglarskich, a „Bursztynową Różę Wiatrów", nagrodę Prezydenta Miasta Gdańska, otrzymał Joseph Conrad Yacht Club z Chicago za zasługi w popularyzacji żeglarstwa morskiego i integrującą rolę w środowisku polonii amerykańskiej.
Naszą nagrodę, czyli Nagrodę Magazynu „Żagle" za duży rejs na małej łódce otrzymał Andrzej Czapiewski za samotny rejs na 8,5 metrowym balastowo-mieczowym jachcie z Florydy do portu Muter w Chorwacji, ale rejs ma trwać dalej, aż do Warszawy. Najbardziej ujmującym było stwierdzenie laureata, że teraz już nigdzie wracać nie musi i może sobie pozwolić na płynięcie ciągle przed siebie.
Zdobywcom wszystkich nagród redakcja składa serdeczne gratulacje!
Marek Zwierz