Regaty - o co tu chodzi? Jak dobrze wystartować w regatach?
Podstawą dobrego startu jest punktualne przecięcie linii na dobrej prędkości i z korzystnej strony. Zabrzmiało prosto, ale realizacja w praktyce jest dość skomplikowana i sprawia kłopot większości zawodników startujących w regatach.
Mniej więcej 4-3 minuty przed startem nadchodzi czas rozpoczęcia realizacji założeń startowych. Załóżmy, że zdecydowaliśmy się na start spod boi. Jest kilka pomysłów na wprowadzenie w życie tego założenia, różniących się przede wszystkim sposobem podejścia do linii startu. Najprostszy i najczęściej stosowany polega na ustawieniu się wraz z innymi jachtami na prawym halsie tuż pod linią startu jakieś 2 minuty przed startem i lekko kontrolowanym dryfowaniu. Wybierając odpowiednie miejsce, należy wziąć poprawkę na dryf – od miejsca, w którym się ustawimy, start nastąpi kilkanaście, nawet kilkadziesiąt metrów dalej, jeśli mocniej wieje. Jednym z warunków sukcesu takiego startu w grupie jest m.in. wypracowanie wystarczającej ilość miejsca po swojej zawietrznej, żeby tuż przed sygnałem mieć przestrzeń na lekkie odpadnięcie i rozpędzenie jachtu.
Niewygody takiego startu można wymienić dwie: jeśli źle oszacujemy położenie naszego jachtu względem innych łódek i względem linii startu – w momencie ustawiania się już na pozycji – to niewiele da się później zrobić, bo ustawiające się obok kolejne jachty będą coraz bardziej redukowały nam możliwość przepłynięcia w inne miejsce. Pozostanie już tylko dryfować wraz z nimi aż do startu (rysunek poniżej).
Druga kwestia to problem z utrzymaniem swojego jachtu w takim położeniu względem innych jachtów, żeby po starcie żeglować na czystym wietrze. Im liczniejsza flota, tym trudniej walczyć o każdy centymetr przestrzeni, często wspomagając się także sterem, żeby nie "spaść" za rufy innych (rysunek poniżej). Mimo tych niewygód technikę taką można próbować wykorzystywać w dowolnym miejscu linii, czyli także wtedy, gdy korzystny jest start przy komisji lub na środku.
Regaty: czy startować na lewym halsie?
Próba startu na lewym halsie zazwyczaj kończy się niepowodzeniem, więc jej nie polecam. Jednak czasem skuteczną metodą startu jest podejście do linii lewym halsem i po zwrocie na prawy zajęcie wolnego miejsca pomiędzy innymi łódkami dryfującymi przed startem tuż przed linią (rysunek poniżej).
Wielu zawodników lubi ten sposób, ponieważ niemal do samego końca czasu przedstartowego można zmienić plany startu, wybrać inne wolne miejsce, np. po zaobserwowaniu zbliżającej się zmiany wiatru z przeciwnej strony trasy. Ogranicza się także w ten sposób czas nie do końca kontrolowanego dryfu w grupie innych jachtów. Jakie są wady tej metody? Jacht na lewym halsie musi ustępować tym na prawym (także dryfującym z łopoczącymi żaglami), więc przy podejściu może spotkać nas niemiła niespodzianka – nie znajdziemy miejsca do zwrotu na prawy hals. Wtedy trzeba albo szukać szczęścia na nowo, albo... przepłynąć za rufami innych, lewym halsem aż do wolnej przestrzeni po nawietrznej stronie grupy. W licznych klasach, jak Optimist czy Laser, może to oznaczać nawet koniec szans na dobry start. Tej metody warto spróbować w mniej licznych flotach lub gdy linia startu jest naprawdę długa.
Regaty: startuj tam, gdzie luźniej...
Start w zatłoczonej grupie jachtów wymaga mocnych nerwów i zwykle tylko nielicznym, najbardziej doświadczonym i opływanym żeglarzom (oraz szczęściarzom i ryzykantom) udaje się wystartować zgodnie z planem. Pozostali zostają po starcie w tyle, w strefie zakłóconego wiatru i fali. Muszą wtedy walczyć o wydostanie się na "czysty wiatr", odkładając na dalszy plan realizację swojej strategii. Priorytetem na starcie powinno być więc to, by wyjść ze startu na dobrej prędkości, w pierwszej linii startujących. Myślę, że dobrym sposobem dla mniej wprawionych zawodników, a także dla tych, którzy np. ze względu na sytuację punktową nie mogą pozwolić sobie na ryzyko, jest ustawienie się przed startem nieco dalej od korzystnego końca linii, za to w mniej zatłoczonej grupie, a następnie odpowiednio wczesne rozpędzenie się do pełnej prędkości i żegluga na czystym wietrze w momencie startu. Choć wyruszymy na trasę z pewną stratą do tych, którzy wystartowali idealnie z korzystnego końca linii, z dużym prawdopodobieństwem wyprzedzimy na takim manewrze tych pozostałych zawodników, którym start z korzystnej strony się nie powiedzie.
Regaty: walcz i broń swego!
Po zajęciu zaplanowanej pozycji należy przygotować się już do samego startu, wywalczając sobie w miarę możliwości nieco przestrzeni po zawietrznej (rysunek poniżej).
Na pewno znajdzie się kilku zawodników chcących zająć wypracowane przez nas miejsce, podpływając od rufy od naszej zawietrznej. Trzeba go pilnować: musimy oglądać się co pewien czas i widząc nadpływającego z tyłu konkurenta, odpaść i pokazać, że bronimy miejsca. Jeśli tylko zawodnik zrezygnuje, jak najszybciej trzeba wyostrzyć i nadal wypracowywać dobrą pozycję. Jeśli jednak ktoś zdąży nam wpłynąć po zawietrznej, trzeba zacząć ustępować, także ostrząc do wiatru.
Im większy jacht, tym mniejsze techniczne możliwości walki o przestrzeń po zawietrznej. Na większych jednostkach należy zadbać przede wszystkim o sterowność jachtu, czyli nie dopuszczać do pełnej utraty prędkości, a także, by w momencie startu żeglować nie wolniej niż rywale (tylko na małym optimiście da się ruszyć w kilka sekund). Lepiej nie dopuszczajmy też do sytuacji, w której stoimy kompletnie bez prędkości, mając inny jacht tuż przy naszej burcie zawietrznej. Wtedy prawie do zera spada szansa wydostania się z opresji, potęgowanej przez obowiązek ustępowania jednostce po zawietrznej (w praktyce z tej pozycji nie da się ruszyć na czas). Jeśli to możliwe, rozpędzanie należy rozpocząć przed sygnałem (a nie w momencie) startu, żeby przeciąć linię na sygnał, przy możliwie największej prędkości, pod warunkiem jednak że nie popełni się falstartu. Na mniejszych jachtach wystarczy 10 – 5 sekund przed, a w praktyce np. optimiściarze czy windsurferzy bardzo często ruszają na sygnał – oni zwyczajnie nie mają miejsca wśród gąszczu łódek na wcześniejsze ruszenie. Większe jachty rozpędzają się dłużej. Żeglarze korzystają z kilku "sztuczek", pomagających lepiej wystartować. Można ustawić się pomiędzy potencjalnie słabszymi przeciwnikami, po których można spodziewać się spóźnionej reakcji oraz wolniejszego żeglowania po starcie. Czasem wystarczy też wcześniej dobrać szoty i rozpocząć przyśpieszanie 1 – 2 sekundy przed pozostałymi, ale to, jak można się spodziewać, grozi falstartem.
Tuż przed startem można jeszcze upewnić się, z której strony nadejdzie następna zmiana, ewentualnie szkwał. Ta wiedza pozwoli, być może, zmienić w ostatniej chwili plan startu, ewentualnie wcześniej od innych zareagować na zmianę tuż po starcie.
Regaty: jakie pułapki czyhają na starcie?
Choć na kilkanaście sekund przed startem wydaje się, że wszyscy stoją spokojnie i nie mają zamiaru jeszcze się rozpędzać, nagle przeciwnicy dobierają żagle i odpływają, a my zostajemy za nimi w tyle. Tak dzieje się niemal zawsze przy pierwszych i kolejnych startach nie poprzedzonych treningami. To kwestia wprawy – kiedy przeanalizuje się całą sytuację, okaże się, że spóźniliśmy się z rozpędzaniem jachtu, a rozumiejąc to, łatwo uniknąć tego błędu w przyszłości.
Bywa, że przyczyną przegrania startu jest dostanie się w niekorzystną strefę beznadziejnej nawietrznej jachtu z zawietrznej (rysunek poniżej).