Raport z postępu prac na „Generale Zaruskim”

2012-02-29 17:03 Marek Zwierz
Generał Zaruski w Remontowej
Autor: Marek Zwierz "Generał Zaruski" w Remontowej

Gdański MOSiR wybrał słoneczny, niemal wiosenny dzień na kolejną wizytację postępu prac na zwodowanym w grudniu żaglowcu.

Spóźniwszy się na wspólny transport dziennikarzy do stoczni Remontowa w Gdańsku postanowiłem na własną rękę sforsować bramę tego zakładu. Okazało się to wcale nie takie proste, ale już po pięciu telefonach, kilkakrotnym opowiedzeniu kim jestem i dlaczego chcę wejść oraz wylegitymowaniu się udało mi się dostać do środka. „Genarał Zaruski”, choć jest jachtem wcale niemałym, nie rzuca się specjalnie w oczy obok naprawdę dużych statków obsługiwanych w Remontowej. Od grudnia stoi na wodzie, a firma Complex Jacht z Pucka wykonuje prace związane z zabudową wnętrza. Przed remontem kadłuba wszystkie wewnętrzne elementy zostały usunięte. Teraz cały układ kabin, mesy, kubryku, kambuza, toalet i maszynowni musi być stworzony od zera.

Wnętrze kadłuba jest już podzielone na poszczególne przedziały. Instalowane są toalety, ściany kabin pokrywane listwami z wodoodpornego drewna, przygotowywane są koje. Na ostateczny montaż czekają też silniki, a to ważne, ponieważ bez tego nie może być kontynuowana praca przy zabudowie pomieszczeń w ich sąsiedztwie. Na razie w miejscu przyszłych koi w kubryku sporządzono prowizoryczny warsztat, chociaż niejeden majsterkowicz mając coś takiego w piwnicy na słówko „prowizoryczny” obraził by się śmiertelnie. W niektórych miejscach stąpa się jeszcze po tymczasowo położonych deskach. Daje to możliwość zajrzenia w głąb do zęzy, a tam sucho. Fakt, że kadłub jeszcze nie pracował i sporo może się w morzu zmienić. Wszystko wskazuje na to, że zapowiadany przez budowniczych cel, żeby ten remont wystarczył na najbliższe 50 lat, będzie osiągnięty.

Pracy jest jeszcze sporo. Przeprowadzone muszą być wszelkie instalacje, bo choćby zbiorniki na paliwo leżą jeszcze nie zamontowane na pokładzie. Przygotowany musi zostać cały takielunek, a nie są to materiały, które można kupić gotowe w sklepie. Niemal wszystko trzeba zrobić samemu, nie zawsze mając wszystkie konieczne dane. Nie wiadomo, na przykład, o ile wydłużą się pod obciążeniem robione na wymiar wanty i w jakim zakresie odkształci się kadłub po jego otaklowaniu. Bardzo cenne jest w takich sprawach doświadczenie budowniczych, pozostaje jednak pewna doza niepewności. MOSiR planuje pierwsze rejsy na koniec sierpnia. Życie samo zweryfikuje, czy jest to termin realistyczny. My będziemy trzymali kciuki, żeby „Zaruski” jak najprędzej rozpoczął pracę z młodzieżą na morzu.

Marek Zwierz

Raport z postępu prac na „Generale Zaruskim”

 

Raport z postępu prac na „Generale Zaruskim” cz. 2

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.