Przeróżności bojerowe - Scooter osobliwość bojerowa
Scootery są pod każdym względem niekonwencjonalne. Wynika to z ich morskiego rodowodu i celów, do jakich były sposobione. Obecnie swoje istnienie zawdzięczają grupce entuzjastów.
Od roku 1890 na amerykańskiej wyspie Long Island, a dokładniej w zatoce Great South Bay, zaczęły się pojawiać stacje ratownictwa brzegowego. Wymagały one zaopatrywania. Latem nie stanowiło to problemu, zimą rzecz się miała znacznie gorzej. Zimy w tym rejonie ciągnęły się bowiem bez końca, zatoka pokrywała się lodem. Lód nie osiągał wprawdzie dużej grubości, ale zalegał dość długo. Jak to zwykle dzieje się na akwenach morskich, nie był zbyt pewny. Miał dużo pęknięć, szczelin, oparzelisk i miejsc niezamarzniętych. Na domiar złego sytuacja lodowa była bardzo niestabilna, zależna od lokalnych prądów, wiatrów i w ogóle dość kapryśnej pogody.
W takich warunkach łodzie problemu nie rozwiązywały, znane już wtedy bojery Ð także. Potrzebny był zatem środek transportu łączący cechy i łodzi, i bojera. Do rozwiązania było kilka problemów, a przede wszystkim zapewnienie możliwości:
- żeglugi po wodzie i lodzie,
- pokonywania szczelin i dziur w lodzie,
- sterowania na wodzie i lodzie.
Wszystko to rozwiązano oryginalnie i dość skutecznie. Powstał pojazd mający w sobie więcej z bojera, mniej z łodzi, co zresztą było zgodne z jego zimowym przeznaczeniem. Nazwano go bardzo trafnie - SCOOTER. Według "Wielkiego słownika angielsko-polskiego" Jana Stanisławskiego (Państw. Wyd. "Wiedza Powszechna", Warszawa 1975), oznacza to "3. ślizgacz (do jazdy na wodzie [na lodzie])" Protoplasta scooterów miał płaski kadłub w postaci płytkiego półmiska. Do dna były przytwierdzone długie płozy z brązu. Długi metalowy ster, z ostrzoną dolną krawędzią, umożliwiał sterowanie na wodzie i lodzie. Pierwsze scootery były napędzane wiosłami, ale wkrótce zastąpiły je żagle: fok i rozprzowy grot.
Dzisiejszy scooter jest podobny do swego praszczura, choć w szczegółach różni się od niego. Kadłub ma niemal taki sam, ale płozy są cztery. Główne, wewnętrzne, są dłuższe, a zewnętrzne krótsze. Konstrukcja i zamocowanie płóz do kadłuba determinują ich styk z lodem. W praktyce scooter żegluje na dwóch zawietrznych płozach. W czasie żeglugi pochyla się na zawietrzną i wtedy płoza wewnętrzna ślizga się po lodzie płaszczyzną ostrzenia, natomiast płoza zewnętrzna "podpiera" ślizg ostrzem, zapobiegając jednocześnie dryfowi. Scooter ożaglowany został jako slup bermudzki.
Żaglem napędowym jest grot. Foka przysposobiono do roli żagla sterowego. Ma niewielkie wydłużenie i jest "wyniesiony" do przodu na bukszprycie. Jego dolny lik jest zamocowany do bomu. I tu ciekawostka: bom w 1/3 swej długości został zamocowany przegubowo do noku bukszprytu. To sprawia, że żagiel jest zrównoważony - siły wymagane do jego wybierania są więc znacznie mniejsze.
Żegluga scooterem wymaga sporej zręczności i precyzji. Najskuteczniejsza jest przy małym przechyle, na dwóch płozach zawietrznych: głównej i zewnętrznej. Idealny kontakt płóz z lodem utrzymuje się poprzez odpowiednie wybranie szotu grota i balastowanie. Są to zadania załogi. Sternik natomiast siedzi z przodu i manewruje ślizgiem za pomocą foka prowadzonego krótkim szotem bez żadnych bloków.
Scootery są wolniejsze od większości ślizgów, a sterowność ich jest gorsza. Obecnie żeglują tylko po lodzie, choć z dużą łatwością pokonują szczeliny i oparzeliska. Żegluga jest wielce widowiskowa i emocjonująca, także dla widzów.
Scootery są znane właściwie tylko w Ameryce. Tam jest ich związek klasowy, tam urządzane są regaty. Decyduje w nich bardziej uczestnictwo niż zwycięstwo. Dla widzów są lekcją historii, zachowując jej cząstkę dla przyszłych pokoleń. A ponad wszystko stanowią ozdobę tafli lodowych.
Dzisiejszy scooter jest podobny do swego praszczura, choć w szczegółach różni się od niego. Kadłub ma niemal taki sam, ale płozy są cztery