Przedsezonowe ABC, odc. 5: W marinie
Pierwszy dzień wiosny nie sprzyja myśleniu o nadchodzącym sezonie żeglarskim, jednak mimo to warto przypomnieć sobie kilka zasad pozwalających uniknąć stresów i niebezpiecznych sytuacji pod żaglami. Niezależnie od dzisiejszej pogody, za kilka, kilkanaście tygodni zejdziemy na wodę, a wtedy warto być do sezonu dobrze przygotowanym.
W marinach nie powinno się manewrować pod żaglami. Zachowania takie, jeszcze kilkanaście lat temu dopuszczalne, dziś są zakazane przez właścicieli marin ze względu na bezpieczeństwo innych stojących w porcie jachtów.
Dochodząc do mariny:
1. uruchamiamy silnik, pozostawiając go na luzie bądś wolnych obrotach,
2. stajemy w linii wiatru oraz zrzucamy żagle,
3. wpływamy do wnętrza mariny na możliwie najmniejszej prędkości, aby nie wytwarzać fal tak przeszkadzających załogom innych jachtów,
4. rozglądamy się uważnie, wyszukujemy wolne miejsce i cumujemy,
5. armator lub prowadzący jacht udaje się do bosmana w celu uzgodnienia warunków postoju,
6. po ustaleniu nowego miesca postoju przecumowujemy na nie jacht.
Na ogół w marinach cumujemy dziobem lub rufą do pomostu. Oszczędzamy w ten sposób miejsce przy kei.
Przy pomostach współczesnych marin instaluje się często tzw. Y-bomy, które tworzą odrębne boksy postojowe dla jachtów. Wchodzi się łodzią pomiędzy Y-bomy - dziobem lub rufą - cumując do pomostu i nabiegowo do oczek na ich końcach. Pamiętajmy zawsze, że cumy mocowane do końców Y-bomów powinny pracować w przeciwną stronę do tych założonych na pomoście.
W wielu marinach do cumowania rufy (dziobu) stosowane są boje cumownicze postawione na martwych kotwicach. W tym przypadku cuma założona na oko bojki powinna być założona nabiegowo, ale należy tu zaznaczyć, że odbijacze umocowane na burtach są w tym przypadku OBOWIĄZKOWE!
Tam, gdzie takich ułatwień nie ma, pozostaje nam tylko opowiednio wczesne rzucenie z rufy kotwicy.
Poprzedni, IV odcinek przedsezonowego ABC zamieściliśmy TUTAJ