Praktyka: Schodzenie z mielizny
Żartobliwie zwane „siadanie na mielu” nie jest aż taką tragedią, jak się to najczęściej przedstawia. Powinno się uważać, aby nie zabrakło przysłowiowej stopy wody pod kilem, ale jeśli już – to też są na to sposoby…
Jeśli chcemy dokładnie zagłębić się w problematykę tego złożonego zagadnienia, musimy poświęcić nieco uwagi rodzajom dna, bowiem to ono najczęściej decyduje o tym, jak będziemy reagować podczas zetknięcia się z nim. Ważny jest nie tylko jego rodzaj, ale i ukształtowanie. Nie bez znaczenia pozostają ogólne warunki geograficzne akwenu - bliskość brzegu, jego ukształtowanie, pobliskie porty wraz z ewentualnymi stacjami ratowniczymi, panujące warunki meteorologiczne: zarówno te zastane, jak i przeciętne na danym terenie. Wreszcie trzeba zdawać sobie sprawę z możliwości jachtu - mocy silnika, posiadanych kotwic, ożaglowania, wytrzymałości kadłuba oraz... załogi.
Aby w pewien sposób usystematyzować rodzaje sytuacji, jakie mogą nas spotkać, stwórzmy schemat, odpowiadając na pytania: czy mielizna jest wobec nas zawietrzna, czy nawietrzna, jaki jest charakter dna, jakie są warunki hydrometeorologiczne, jakim sprzętem dysponujemy?
Mielizny nawietrzne
Wejście na mieliznę nawietrzną jest sytuacją dość komfortową - o ile w ogóle można tak mówić - bowiem wiatr i fala działają na naszą korzyść, spychając nas na głęboką wodę. Niemniej jednak bywają sytuacje...
Artykuł w całości zamieszczony został w sierpniowym wydaniu miesięcznika "Żagle" 08/2011. Prenumeratę, egzemplarze aktualne oraz archiwalne "Żagli" można zakupić dzwoniąc pod numer (0-22) 590 5555 lub w sklepie internetowym sklep.murator.pl