Praktyka: Schodzenie z mielizny

2011-07-25 17:27 Rafał Natzke-Kruszyński
_
Autor: Archiwum serwisu

Żartobliwie zwane „siadanie na mielu” nie jest aż taką tragedią, jak się to najczęściej przedstawia. Powinno się uważać, aby nie zabrakło przysłowiowej stopy wody pod kilem, ale jeśli już – to też są na to sposoby…

Jeśli chcemy dokładnie zagłębić się w problematykę tego złożonego zagadnienia, musimy poświęcić nieco uwagi rodzajom dna, bowiem to ono najczęściej decyduje o tym, jak będziemy reagować podczas zetknięcia się z nim. Ważny jest nie tylko jego rodzaj, ale i ukształtowanie. Nie bez znaczenia pozostają ogólne warunki geograficzne akwenu - bliskość brzegu, jego ukształtowanie, pobliskie porty wraz z ewentualnymi stacjami ratowniczymi, panujące warunki meteorologiczne: zarówno te zastane, jak i przeciętne na danym terenie. Wreszcie trzeba zdawać sobie sprawę z możliwości jachtu - mocy silnika, posiadanych kotwic, ożaglowania, wytrzymałości kadłuba oraz... załogi.

Aby w pewien sposób usystematyzować rodzaje sytuacji, jakie mogą nas spotkać, stwórzmy schemat, odpowiadając na pytania: czy mielizna jest wobec nas zawietrzna, czy nawietrzna, jaki jest charakter dna, jakie są warunki hydrometeorologiczne, jakim sprzętem dysponujemy?

Mielizny nawietrzne
Wejście na mieliznę nawietrzną jest sytuacją dość komfortową - o ile w ogóle można tak mówić - bowiem wiatr i fala działają na naszą korzyść, spychając nas na głęboką wodę. Niemniej jednak bywają sytuacje...

Artykuł w całości zamieszczony został w sierpniowym wydaniu miesięcznika "Żagle" 08/2011. Prenumeratę, egzemplarze aktualne oraz archiwalne "Żagli" można zakupić dzwoniąc pod numer (0-22) 590 5555 lub w sklepie internetowym sklep.murator.pl

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.