„Polacy Dookoła Świata”

2016-06-06 16:36 archiwum Żagli

Z tym hasłem Bartek Czarciński wyruszył w podróż dookoła świata śladami Henryka Jaskuły. To znaczy, że rejs zaczyna się i kończy na wodach Zatoki Gdańskiej, jest dookoła i jest non stop...

O planowanej wyprawie Bartka Czarcińskiego na jachcie „Perła” pisaliśmy jesienią ubiegłego roku. Wtedy swój start planował na czerwiec i, jak widać, dotrzymał słowa. Pożegnanie odbyło się w Marinie Delphia w Górkach Zachodnich. Zebrała się tam spora grupa nie tylko dziennikarzy, ale przede wszystkim bliscy, chyba pół Kalisza i ci, którzy przyczynili się do całego przedsięwzięcia.

Tych ostatnich było sporo. Wprawdzie Bartek budował swoją łódkę sam, ale pomoc różnych osób i instytucji była potrzebna na wszystkich etapach przygotowań.  Potrzebne były farby, okucia, takielunek, żagle, a Miasto Kalisz zasponsorowało nawet łączność satelitarną. Loga wszystkich współpracujących firm zajęły nie tylko cały grot, ale i fok.

W sympatycznym geście Bartek wręczył dyplomy zarówno sponsorom, jak i pomocnikom, którzy w ciągu sześciu lat przygotowań przyczynili się do rozpoczęcia rejsu. Wśród nich byli rodzice, prezydent Kalisza, firma produkująca liofilizaty, zapewniający odpowiednie ubranie Henry Lloyd, goszcząca Bartka w Marinie Delphia, testująca na jachcie farby antyporostowe Oliva, a także Hospicjum „Palium” z Poznania. Hasłem Hospicjum jest „Motyle przemieniają Świat” i właśnie dzięki Bartkowi, wymalowane na kilu motyle popłyną dookoła świata. Dzięki systematycznym relacjom z rejsu podopieczni fundacji będą mogli oglądać motyle na oceanach! W ten sposób Stowarzyszenie Polacy Dookoła Świata oraz Bartek Czarciński chcą rozpowszechniać ideę pomocy osieroconym dzieciom. Razem z Hospicjum zauważają, jak ważne jest, aby te dzieci wspierać i pomagać im w dalszym życiu.

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU

OBSERWUJ NAS NA TWITTERZE

Jacht sprawia wrażenie bardzo solidnej konstrukcji. Wewnątrz nie ma możliwości wyprostowania się, a każda nisza ma swoje przeznaczenia. Znalazło się nawet miejsce na stacjonarny rower. Bartek traktuje go jako antidotum na brak ćwiczenia mięśni nóg, a parzy okazji jest to też sposób na podładowanie akumulatorów. W achterpiku jest urządzony warsztat ze sporą ilością sprzętu i materiałów zapasowych.

W halsówce z Mariny do wyjścia na morze Bartkowi towarzyszyło kilkadziesiąt jachtów pod różnymi banderami od polskiej przez amerykańskie, szwedzkie aż po flagę Unii Europejskiej. Koncert rożków mgłowych nie ustawał przez cały czas z finałowym crescendo gdy jacht wypłynął na wody Zatoki Gdańskiej. Potem już tylko kilkanaście mil na północ, zakręt w lewo i cały świat stoi przed „Perłą” otworem. Trzymamy kciuki za ponowne zobaczenie się mniej więcej za rok.

Marek Zwierz

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.