Piotr Kula, olimpijczyk w klasie Finn z Londynu, w dobrej dyspozycji na początku sezonu

2014-03-06 10:08 Rozmawiał Rafał Czepułkowski
Piotr Kula podczas treningu na silowni - fot. Rafal Czepulkowski (1)
Autor: Archiwum Żagli

Jeden z najlepszych obecnie żeglarzy na świecie w klasie Finn, Piotr Kula, intensywnie szykuje się do swojego kolejnego sezonu. Krótki wywiad z olimpijczykiem z Londynu udało się przeprowadzić Rafałowi Czepułkowskiemu pomiędzy intensywnymi zgrupowaniami kadrowicza:

Rafał Czepułkowski: Na jakim obecnie jesteś etapie przygotowań do sezonu?

Piotr Kula: Za sobą mamy pierwsze w tym roku zgrupowanie na wodzie. Wcześniej mieliśmy dwa obozy zimowe, w tym jeden wysokogórski. Tak więc już żeglujemy, szykując się do pierwszego startu, który będzie za miesiąc. Dopinamy wszystkie elementy, bo planujemy zrobić duży krok do przodu.

 

R.C.: Z tego co nam wiadomo, to masz już nową łódkę i nowy żagiel na ten sezon. Jak przebiegają testy tego sprzętu?

P.K.: Ogólnie rzecz ujmując w tym sezonie będę miał bardzo dużo innowacyjnych rzeczy w swoim sprzęcie. Nowy jest przede wszystkim kadłub, który przygotowała mi polska firma Sport-Sails Center, znana z doskonałej produkcji łódek Optimist czy 470. Od tego roku rusza produkcja jachtów klasy Finn. Jest to powiedzmy sobie faza wstępna, ale z tych pierwszych rzeczy jakie zrobiliśmy, jestem bardzo zadowolony. Prędkość jest fajna, mam dokładnie to czego potrzebowałem, czyli odpowiednią sztywność kadłuba. Do tego mam nowe żagle, które też pochodzą od polskiego producenta. Z Mariuszem Juszczakiem współpracuję już od ubiegłego roku i wygląda to obiecująco. W tym roku chcemy w każdym elemencie, na który mamy wpływ, poprawić coś choć o 0,5%, by w efekcie całościowym uzyskać lepszy wynik sportowy na regatach.

 

R.C.: Jednym z tych elementów, o których wspominasz, było pozbycie się zbędnej tkanki tłuszczowej. Jakie efekty tutaj zanotowałeś?

P.K.: Przez zimę bardzo dużo się wydarzyło. Wykonałem bardzo ciężką pracę, a najważniejsze jest to, że mogłem ją wykonać. Od dłuższego czasu trzymam się z dala od kontuzji. To za sprawą fizjoterapeutów Rehasport Clinic, którzy się mną opiekują. Każda nawet najdrobniejsza niepewność pod kątem mojego zdrowia jest natychmiast sprawdzana i niwelowana. Dzięki temu nie miałem do tej pory żadnych przestojów w planie treningowym. To zaprocentuje w sezonie, bo miałem dwa bardzo ciężkie zgrupowania, na których mogłem trenować tak ciężko, jak nigdy dotąd. Zimą przegrupowałem znacznie skład ciała zwiększając masę mięśniową w stosunku do tkani tłuszczowej.

 

R.C.: W twoim życiu sportowym zaszły ostatnio dość istotne zmiany. Zmieniłeś barwy klubowe, jak do tego doszło?

P.K.: Od tego roku będę reprezentował barwy Gdański Klub Żeglarski. W Gdańsku mieszkam już od dłuższego czasu i tutaj zapuszczam korzenie. Tak więc ten krok w kierunku morza był czymś naturalnym.

 

R.C.: Jak oceniasz nowy klub?

P.K.: Przede wszystkim zostałem fantastycznie przyjęty przez władze i zawodników Gdańskiego Klubu Żeglarskiego. Jestem z tego bardzo zadowolony i mam nadzieję, że mój nowy klub będzie też zadowolony z tego jak ja będę reprezentował barwy GKŻ.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.