Perła Morza Tyrreńskiego

2008-06-23 14:30 Marian Lenz
_
Autor: archiwum Żagli

Jest we Włoszech urocze miasteczko, które nazwę swą wywodzi od rzymskiego boga mórz Neptuna, leżące sześćdziesiąt kilometrów na południe od Rzymu.

Rejon ten kiedyś zamieszkiwało bitne italskie plemię Wolosków, które Rzymianie zawojowali dopiero w 338 r. p.n.e. W epoce romańskiej rozlokowały się tutaj, w pobliżu siebie, dwa porty. Podwodne ruiny jednego z nich można dzisiaj podziwiać w Anzio, ruiny drugiego znajdują się siedem mil morskich na południe.

W hołdzie Neptunowi
Miasto założono tuż obok Anzio po upadku Rzymskiego Imperium, w miejscu, gdzie stała świątynia poświęcona Neptunowi. Z czasem miejscowości Anzio i Nettuno zlały się w jeden organizm (odległość między główkami portów wynosi tylko 1,5 Mm), dlatego zespół ten dzisiaj najczęściej znany jest też jako Anzio e Nettuno.
Trzeba tu przypomnieć, bo wiedza klasyczna jest ulotna, że rzymski Neptun to
odpowiednik greckiego Posejdona. Warto o tym pamiętać, by uniknąć wpadki, jaka przytrafiła się jednej z "koleżanek po długopisie", która napisała kiedyś, że "Neptun posprzeczał się z Posejdonem" ("Morze" 3-4-5/2000). Toż to byłaby schizofrenia.
W XIII wieku tutejsze wybrzeża łupili saraceńscy piraci. Jednak kontakty z nimi miały wielki wpływ na kulturę nadmorskiej społeczności i wiele ich zwyczajów zostało przejętych, i trwają one do dziś. U brzegów Nettuno w 1550 r. rozbił się statek wiozący drewnianą statuę Madonny. Rzeźbę uratowano i odtąd Maryja Panna Łaskawa stała się patronką miasta. 6 lipca 1902 r. została tu zamordowana, broniąc swej czci przed agresywnym sąsiadem, dziewczynka Maria Goretti. Papież Pius XII w 1950 r. ogłosił ją świętą, a w 1953 r. współpatronką bazyliki i miasta. Anzio znane jest również z powodu pamiętnego desantu wojsk anglo-amerykańskich na tyły niemieckie w czasie II wojny światowej.

Nettuno dzisiaj
Obecnie to 40-tysięczne miasto uznawane jest przez Włochów za perłę Morza Tyrreńskiego. Turystów wabią piękne plaże i lazurowe morze, niewielkie, stare, romantyczne centrum z nadmorską promenadą. Na plażach śmigają windsurfery i katamarany. Woda jest czysta, bo klaruje ją północny prąd morski płynący wzdłuż włoskiego buta (w pobliżu, w Astura, wakacje spędzali rzymscy cesarze, a Cyceron zbudował tu swą willę). U podnóża starego miasta w samym centrum w 1986 r. rozbudowano port, tworząc dużą, nowoczesną i całkiem sympatyczną marinę z głębokościami od 3,50 do 4,00 m, w której mieści się 850 jachtów do 20 metrów długości.
Marina ma dobre zaplecze sanitarne i całe żeglarskie centrum handlowe wraz z niewielką cantierą, czyli stocznią, nastawioną na remonty jachtów. Na dużym placu przy niej odbywają się festyny i imprezy.

Gościnna marina
W marinie cumują przeważnie jachty mieszkańców Rzymu. Z naszego punktu widzenia, ze względu na położenie tuż pod Rzymem, marina jest doskonałym miejscem do wymiany załogi i bije pod tym względem takie sobie Fiumicino. Lepiej też cumować w Nettuno niż w pobliskim Anzio. Podchodząc do Anzio, należy bowiem uważać, gdyż na południe od falochronu pod powierzchnią wody tkwią kamienne resztki antycznych portowych konstrukcji. Szczególnie zaś trzeba być ostrożnym przed samym wejściem, gdzie rybacy potrafią postawić sieci niemal w poprzek farwateru. Jachty stają czasem po prawej stronie portu przy pomoście, co przyjmowane jest niechętnie przez miejscowych, lub w tym samym rejonie na kotwicy, co z kolei nie podoba się tutejszej Guardia Costiera.
A trzeba wiedzieć, że można spotkać tu co jakiś czas jednostki różnych służb: Guardia Finanza, Carabinieri, Polizia, Polizia Penitenziara (niektóre wysepki są więzieniami) i mającą największe odniesienie do żeglarzy Guardia Costiera (Straż Brzegowa), która współpracuje z korpusem Capitanerie di Porto (służbą portową).

Trochę o Guardia Costiera
Pływamy po wodach włoskich coraz częściej i o Guardia Costiera warto coś wiedzieć. To potężna formacja. Ma wzdłuż całego wybrzeża 400 jednostek pływających, 14 samolotów i 8 helikopterów. Żywię do niej ciepłe uczucia od czasu, kiedy to błyskawicznie zdjęła mi z pokładu członka załogi ze złamaną nogą. Współpracowałem też z nią, gdy w sztormie między Korsyką i Elbą niemiecki jacht motorowy znalazł się w opresji. Było to naprawdę bardzo ciekawe doświadczenie.
Guardia Costiera sprawuje pieczę nad całym wybrzeżem. Oprócz wynikającego ze zobowiązań międzynarodowych obowiązku poszukiwania i ratowania ludzi na morzu, do jej zadań należy też m.in. nadzór nad żeglugą zawodową: kwalifikacje, licencje, patenty, nadzór nad działalnością rybacką i działalnością turystyczną oraz sportową.
Pamiętajmy też, że od jachtów krajów Unii Europejskiej nie wymaga się żadnych dodatkowych dokumentów (poza obowiązkowym ubezpieczeniem, czyli tzw. zieloną kartą), zaś jachty krajów, które nie należą do Unii, muszą posiadać zezwolenie zwane Costituto d'Arrivo i inne dokumenty (patenty!) według prawa kraju rejestracji.


Nasz jacht w awanporcie mariny w Nettuno na tle starego miasta


Fontanna z figurą Neptuna - patrina miasta


Na tle bazylika Maryi Panny Łaskawej - sanktuarium błogoslawionej Marii Goretti

Warto pamietać!
Od obcokrajowców prowadzących jachty pod włoską flagą z silnikiem o mocy większej niż 40 KW wymaga się posiadania patentu. Istnieje zakaz żeglugi wszystkich jachtów, windsurferów i skuterów wodnych w pasie 200 metrów od brzegu na Morzu Tyrreńskim i 500 metrów na Adriatyku. Przejście tych pasów jest możliwe tylko wyznaczoną "ścieżką" lub na wiosłach. Od niedawna pomocy wzywać można nie tylko radiotelefonem na kanale 16, ale również telefonicznie (jako że ostatnio wszyscy "budki telefoniczne" noszą w kieszeni) łącząc się z Kwaterą Główną Straży Brzegowej, za pomocą Numero Blu 1530, która poleca najbliższemu portowi udzielenie nam pomocy.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.