"Opty" znów w macierzystym porcie
Na stronie internetowej kpt. Kulińskiego czytamy: Andrzej Colonel Remiszewski dokonał oględzin legendarnego jachtu w imieniu SSI i oto krótka relacja.
Miło patrzeć na piękną, proporcjonalna sylwetkę jachtu, który wygląda jak jacht. Od razu nasuwają mi wspomnienia z dziewczynami moich młodych lat, które z taką gracją obnosiły zwiewne sukienki "do figury".
Tamte dziewczyny także wyglądały jak dziewczyny, a nie jak dzisiejsze luzackie unisexy.
No już dobra, dobra - kończę te porównania :-)
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
-------------------------------------------
s/y „OPTY” PO LATACH
Rok 2013 ogłoszono rokiem Leonida Teligi. Dobrze, że od czasu do czasu decydujemy się na powroty do przeszłości, w przypadku Teligi tym lepiej, że minęły już niemal dwa pokolenia od Jego odejścia. Zastanawiam się, czy to z tej okazji z czeluści magazynów Muzeum Wisły w Tczewie wydobyto najważniejszą po za Jego twórczością, pamiątkę po Telidze: jacht „Opty”. Trafiłem na „Opty” dzięki Maćkowi Ziębie, którego wraz z jego „Janeczką” spotkałem w Basenie Jachtowym im. Zaruskiego w Gdyni. To Maciek namówił mnie, bez trudu zresztą, by zajrzeć do hangaru Jachtklubu „Gryf”. A w środku „Opty”!
„Opty” to drewniany jacht o proporcjach dziś zaskakujących, stosunkowo niski i wąski, jak dla dzisiejszych przyzwyczajeń. Wtedy, pół wieku temu, prototypy, zaprojektowane jeszcze przed wojną przez Leona Tumiłowicza „Koniki Morskie, zwane popularnie „Koniami”, były uznawane za nieproporcjonalnie szerokie i bardzo dzielne. Co najmniej kilka z nich pływało przez wiele lat, pamiętam „Pietrka” z Jastarni, „Plutona” z ZHP i „Radogasta” ze Szczecina. Chyba ta opinia o dzielności morskiej legła u podstaw decyzji Leonida Teligi, by zlecić Leonowi Tumiłowiczowi przeprojektowanie „Konia” na „Tuńczyka”: minimalnie dłuższy jol (a nie slup), z zupełnie innym wnętrzem.
Ostatecznie „Tuńczyk” miał 9,85 m długości, 2,75 m szerokości, 1,56 m zanurzenia, ważył około 5 ton. Jacht miał konwencjonalną konstrukcję kadłuba: dębowy szkielet i mahoniowe klepkowe poszycie na styk. Wnętrze wykonane zostało także z mahoniu i ze sklejki mahoniowej, wyposażone w trzy koje (2 gościnne - jak mawiał Teliga), stół składany, stół kuchenny z szafką, stół nawigacyjny. Schowki w kabinie na burtach, szafka ubraniowa przy maszcie, schowki pod kojami. Omasztowanie było sosnowe, klejone. Balast żeliwny 2200 kg, ster dębowy. Jacht wyposażono w żagle zasadnicze: grot, fok i bezan, dwa komplety (tergalowy i bawełniany), żagle sztormowe - bezan, trajsel i fok sztormowy oraz żagle lekkie - genua, spinaker, dwa motyle pasatowe i żagle marszowe – grot, bezan i fok. Powierzchnia ożaglowania 60 m2. Napęd pomocniczy stanowił silnik Volvo Penta DM 5 KM. Zbiorniki: wodne: 200 litrów i 150 l, ropa 120 litrów. Oczywiście żadnej elektryczności, oświetlenie naftowe, rozruch silnika ręczny.
Budowniczym „Opty” był gdyński szkutnik Maciej Dowhyluk, na którego część prac Teliga potem nieco narzekał (cieknąca nadbudówka), ale który włożył w tę budowę całe swe serce.
Miałem okazję być przy malowaniu na pawęży nazwy, gdy jeszcze znana ona była tylko Armatorowi i organowi rejestrowemu, dopiero po latach dowiedziałem się, że Teliga mówił: „Jeśli uda mi się zbudować ten jacht, nazwę go OPTYmista, jeśli nie, to zawsze starczy mi pieniędzy na kajak, który nazwę PESYmista i popłynę nim na jeziora mazurskie”.
Między 25 stycznia 1967, a 30 kwietnia 1969 „Opty” odbył swój sławny rejs, zaliczając po drodze rekordowy ówcześnie przelot non-stop w morzu: 165 dni. Pisałem o Telidze tu:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=1398&page=0
Po tym rejsie jacht był eksploatowany przez Wyższą Szkołę Morską w Gdyni (obecnie Akademia Morska), a następnie przekazany został do Muzeum Morskiego w Gdańsku, po kilku latach wystawienia u stóp Żurawia Gdańskiego trafił do magazynu Muzeum Wisły w Tczewie(oddział Muzeum Morskiego), zaś teraz, niespodzianie dla mnie, znalazł się w Gdyni. Może bywalcy JKM „Gryf” wiedzą z jakimi zamiarami?
Obrazki zaczerpnąłem z Internetu, wiem że planik narysował internauta jakubtr w roku 2012 i znajduje się on w Wikimedia Commons zdjęcie jachtu pod żaglami jest powszechnie znane, być może autorstwa Jana Dominowskiego (ale być może kogoś, kto spotkał Teligę w trakcie rejsu), nie znam autora sylwetki bocznej ani modelu.
Będę więc wdzięczny Czytelnikom za uzupełnienia, zarówno co do autorstwa ilustracji, jak i planów dotyczących „Opty”.
Andrzej Colonel znów w kamizelce Remiszewski