Od Lenina do Hornu...

2008-06-23 14:09 archiwum Żagli

Jesienne sztormy na Morzu Północnym okazały się ostrym sprawdzianem dla "Iskry 70" - jachtu na którym w wokółziemski rejs wyruszył kapitan Janusz Kopytowski. Ciekawa jest historia tego drewnianego slupa (typ Enif, mahoniowy kadłub o długości 11,25 m i 3,25 m szerokości, powierzchnia żagli 50 m kw., 2-tonowy balast żeliwny).

Jego powstanie to efekt starań harcerzy, którzy postanowili wykorzystać przypadającą w 1970 roku 100-tną rocznicę urodzin W.I. Lenina, i w związku z tym zwrócili się do radzieckich dyplomatów z prośbą o... jacht. Uznano, że rocznica jest tego warta. W budowie kadłuba w Stoczni im. Teligi w Szczecinie pomagali ponoć radzieccy pionierzy, a zwodowaną wkrótce jednostkę nazwano tytułem marksistowskiej gazetki wydawanej przez przyszłego Wodza Rewolucji. Przez następne ponad 30 lat jacht służył szczecińskim harcerzom, zaś półtora roku temu łódź została zakupiona przez kpt. Kopytowskiego i po gruntownym remoncie jest teraz jego pływającym domem. Na jak długo nie wiadomo - jak na razie 66-letni obecnie kapitan planuje płynąć do Lizbony, i dalej po przejściu Atlantyku żeglować na południe wzdłuż brzegów Ameryki Południowej. Oczywiście brane jest pod uwagę opłynięcie Przylądka Horn, ale na zasadzie "nic na siłę". Jest też wariant rezerwowy - przejście na Pacyfik kanałami Patagonii. Precyzyjnych planów nie ma - kapitanowi nigdzie się nie śpieszy. W załodze "Iskry 70" jest też Piotr Kałuża - młody żeglarz  ze Szczecina, ale kapitan Kopytowski jest przygotowany także do samotnej żeglugi. Na pytanie czy nie obawia się nudy w pływaniu w pojedynkę odpowiada: -Będę opowiadał sobie dowcipy...

Monika Witkowska

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.