Nie wiadomo, co dalej z jachtem "Polonus" - ile będzie kosztować jego naprawa?

Wciąż nie jest jasne, jaki los czeka jacht "Polonus", który przed końcem ubiegłego roku utknął na mieliźnie niedaleko Polskiej Stacji Antarktycznej imienia Henryka Arctowskiego.
- Jacht nabiera wodę. Nie ma jednej konkretnej dziury czy rozdarcia poszycia, ale na przestrzeni 4-5 metrów jest do wymiany blacha. 16 ton było ciągnięte po kamieniach przy ściąganiu z mielizny, a potem przy wciąganiu na stację - powiedział Radiu Szczecin Piotr Mikołajewski, który był na "Polonusie" w feralnym momencie.
Obecnie trwają rozmowy z ubezpieczycielem jachtu. Dotąd nie ustalono, czy uda się zoorganizować środki na naprawę.
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU
Mikołajewski przyznał w Radiu Szczecin, że podobna naprawa np. w Świnoujściu kosztowałaby 100 000 złotych. Koszty w oddalonych o tysiące kilometrów od Polski terenach - zwłaszcza tak trudnych - będą wielokrotnie wyższe.
Przypomnijmy, że "Polonus" płynął szlakiem wytyczonym przez Ernesta Shackletona. Grób podróżnika znajduje się na Georgii Południowej.