Nie tylko powitanie "Ulyssesa". Wyjątkowo morska sobota w Szczecinie

2016-10-03 14:35 Wiesław Seidler
Odsłonięcie głazu przed siedzibą AM w Szczecinie
Autor: Wiesław Seidler Odsłonięcie głazu upamiętniającego funkcjonowanie w latach 1963-1971 Państwowej Szkoły Morskiej w Szczecinie.

„Błękitna Wstęga” jeziora Miedwie to po prostu szarfa, ale już wstęga – wimpel – powiewająca na maszcie jachtu „Ulysses” była naprawdę imponująca, gdyż miała aż 50 metrów długości! Ale po kolei…

Pierwsza sobota października była wyjątkowo „morska”, nawet jak na morski i portowy Szczecin. Zaczęła się nostalgiczną i wzruszającą uroczystością odsłonięcia głazu przed gmachem obecnej Akademii Morskiej na Wałach Chrobrego, upamiętniającego mieszczącą się tam w latach 1963-1971 Państwową Szkołę Morską. Była to wtedy szkoła "półwyższa", trzyletnia, a na jedno miejsce bywało do dziesięciu chętnych maturzystów z całego kraju. Wykształciła wielu doskonałych fachowców, nawigatorów i mechaników okrętowych, stanowiących przez lata trzon kadr polskiej floty – handlowej i rybackiej. Później zyskała rangę uczelni - Wyższej Szkoły Morskiej, wreszcie Akademii Morskiej. Jeszcze wcześniej, w latach 1947-1953, działała pierwsza w polskim Szczecinie Państwowa Szkoła Morska, wtedy w jednym z gmachów późniejszej Politechniki Szczecińskiej (dzisiejszego ZUT).

Sobotnia uroczystość odsłonięcia i poświęcenia 6-tonowego głazu – z inicjatywy absolwentów PSM – zgromadziła właśnie wielu jej absolwentów i byłych wykładowców, a także gości i władze uczelni oraz miasta. Był to jednocześnie wstęp do inauguracji kolejnego roku akademickiego AM, już nad Odrą, u podnóża Wałów Chrobrego.

ZOBACZ TAKŻE: powitanie "Ulyssesa" w Szczecinie

Warto dodać, że zarówno PSM, jak potem WSM i AM, zawsze miały i mają spore związki z żeglarstwem, poczynając od tego, że słuchacze PSM mieli swego czasu obowiązkowe tzw. „kandydatki”, czyli obozy szkoleniowe na DZ-ach, połączone z kursem na żeglarza jachtowego. Jednostką szkolną był ponadto szkuner „Henryk Rutkowski”, początkowo jako kuter rybacki, później przebudowany na brygantynę szkolną PZŻ (obecną „Kapitan Głowacki”). Prężnie działał też JK AZS WSM, z własną flotyllą jachtów pełnomorskich, z takimi znanymi jak „Trygław” i „Polonez”, które swoimi dalekimi rejsami zapisały się trwale w dziejach polskiego żeglarstwa. Wspólnie z ZOZZ organizowane też były w WSM słynne „Konferencje bezpieczeństwa w jachtingu”, które maja być zresztą niedługo wznowione.

Jachty uczelniane zostały co prawda sprywatyzowane, ale studenckie praktyki pod żaglami są nadal kontynuowane, jak kiedyś na „Darze Pomorza” czy obecnie na „Darze Młodzieży”. To kiedyś słuchacze i studenci tych szkół, teraz już absolwenci, kapitanowie ż.w. i starsi mechanicy okrętowi, byli organizatorami i uczestnikami niezwykłych rejsów i wypraw, np. świerkową tratwą „Ju-Fu 1” przez Atlantyk, a jeden a absolwentów WSM jest obecnie kapitanem największego na świecie żaglowca – „Royal Clipper”…

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU

DOŁĄCZ DO NEWSLETTERA - NAJCIEKAWSZE INFORMACJE DOSTANIESZ OD NAS MAILOWO

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.