Najpiękniejsze na morzu pod żaglami – żaglowce z TTSR’2011
Jacht „Dar Szczecina” zajął trzecie miejsce w klasie C w wyścigu z Larwick do Stavanger – jednego z etapów tegorocznych regat The Tall Ships Races. Będący na jego pokładzie Wiesław Seidler barwnie opisał mijane w rejsie najpiękniejsze żaglowce i atmosferę imprezy:
Wielkie żaglowce klasy A. Najpiękniejsze są na morzu, pod pełnymi żaglami, najlepiej jeszcze do tego w pełnym słońcu, i tak właśnie nawzajem się oglądaliśmy, podziwialiśmy i fotografowaliśmy, na starcie do ostatniego wyścigu tegorocznych The Tall Ships Races, z norweskiego Stavanger do szwedzkiego Halmstad. Od Stavanger dołączyło do regat ponad 15 jednostek, w tym największe wśród szkolnych żaglowców rosyjskie barki „Sedov” i „Kruzensztern”, i niezwykła replika pełnorejowca cara Piotra I – „Sthandart”. Wraz z pozostałymi żaglowcami klasy A stworzyły one niezapomnianą i wyjątkową atmosferę niebywałego nagromadzenia obok siebie wielu „białych ptaków” oceanu – jak na zdjęciach. Dodam, że przeżywająca jeszcze głęboko ostatnią tragedię Norwegia przyjęła nas bardzo gościnnie i otwarcie, wszystkie regatowe spotkania, wycieczki i inne atrakcje odbyły się zgodnie z planem, nasz „Dar Szczecina” odebrał nagrodę za trzecie miejsce w klasie C w wyścigu z Larwick do Stavanger. Dobrze też wypadliśmy w paradzie ulicznej, szczególnie oklaskiwani przez najliczniejszą w Norwegii tutejszą Polonię, wśród której spotkaliśmy wielu rodaków ze Szczecina. Mamy też niezapomniane wrażenia z przepięknych okolic, z wycieczek wśród skalistych wybrzeży, wysp i słynnych fiordów, w tym z wyjątkowej wspinaczki na odkrytą skałę Pulpit Rock - Preikestolen, wiszącą 600 m nad pobliskim Lysefjorden…
Żaglowce i jachty, szczególnie liczne w regatach oldtimery, są też chętnie oglądane i odwiedzane w portach etapowych, gdzie przyciągają uwagę nie tylko miłośników morza ale i przygodnych widzów, przesłaniając niebo lasem masztów, rei, takielunku i gali branderowych. Tłumy chętnych ustawiają się w kolejkach, by wejść na nasze pokłady i poczuć przedsmak morskiej przygody. Jeszcze lepszą okazją do podziwiania żaglowców są wyjściowe parady całej „tolszipowej” flotylli, kończące postój w każdym porcie. Zależnie od wiatru i trasy parady wszystkie jachty i żaglowce starają się wtedy podnieść przynajmniej część żagli, co zawsze wzbudza szczególny aplauz tysięcy żegnających, zgromadzonych na nabrzeżach i przylądkach, a także na towarzyszących regatowej flotylli setkach jachtów i motorówek. Ten niezwykły nastrój pożegnalnej parady przeciąga się czasem do kilku godzin, aż do linii startu do kolejnego wyścigu, już na redzie portu czy nawet dopiero na otwartym morzu. Na mecie ostatniego wyścigu – ze Stavanger pod Skagen - „Dar Młodzieży” okazał się trzeci w klasie A, wyprzedając m.in. „Mira” i „Pogorię”, a niezawodny „Dar Szczecina” po raz kolejny zajął trzecie miejsce w swojej klasie C, o czym już pisałem…
Przypomnę, że wielkie żaglowce podziwialiśmy wielokrotnie w Szczecinie, w tym także podczas pamiętnego zakończenia regat w 2007 roku. Kolejna taka okazja będzie za dwa lata, kiedy znowu zobaczymy żaglowce w paradzie wyjściowej na Odrze i na redzie Świnoujścia, gdzie dopiero postawią wszystkie żagle. A pod pełnymi żaglami są najpiękniejsze…