Na wodach Gaskonii
Kręta i dzika rzeka, kanały, akwedukty, wąskie śluzy, średniowieczne miasteczka, doskonałe trunki – wszystko to zachęca do rejsu barką turystyczną po wodach południowej Francji. W taki rejs popłynęli nasi autorzy i pragną podzielić się swymi wspomnieniami i doświadczeniami z czytelnikami „Żagli”.
Zanim jednak wyruszymy w nieznane, kilka słw o naszych planach. Tym razem postanowiliśmy wybrać się z przyjaciółmi na tygodniowy rejs w południowe rejony Francji, na tradycyjnej w kształcie, ale nowocześnie wykonanej i wyposażonej barce turystycznej typu Penichette. „Peniszetki" pływają pod barwami znanego w całej Europie przedsiębiorstwa Locaboat. I właśnie taką ślicznotkę wyczarterowaliśmy za pośrednictwem polskiej firmy Punt. Z bogatej oferty wybraliśmy trasę po ojczyźnie d'Artagnana – Gaskonii. Rejs w jedną stronę, z Agen do Valence sur Baise. Na miejscu otrzymaliśmy bardzo dobrze przemyślany i podany w przystępnej formie instruktaż dotyczący trasy, sposobu pokonywania śluz, trudniejszych żeglugowo miejsc, ciekawostek turystycznych oraz manewrowania oraz obsługi jachtu.
Canal de Garonne
Zdaniem niekwestionowanego mistrza dreszczowców – Alfreda Hitchcocka „Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć". I tak było z naszym rejsem po wodach Gaskonii. Już kilka minut po starcie znaleźliśmy się na wąskim akwedukcie poprowadzonym nad Garonną. Mimo nieprzyjemnej pogody cieszyliśmy się jak dzieci, mając po raz pierwszy w życiu okazję płynąć barką ponad rzeką. Jakby tych emocji było mało, zaraz potem wpadliśmy w ciąg czterech zbudowanych na przestrzeni jednego kilometra śluz. Uff, początek bardzo ekscytujący. Dla odpoczynku stajemy na chwilę przy brzegu kanału, korzystając z faktu, że na tym odcinku naszej trasy jest to...
Artykuł w całości zamieszczony został we wrześniowym wydaniu miesięcznika "Żagle" 09/2012. Prenumeratę, egzemplarze aktualne oraz archiwalne "Żagli" można zakupić dzwoniąc pod numer (0-22) 590 5555 lub w sklepie internetowym sklep.murator.pl