Na „Generale Zaruskim” stoją maszty!

Wielki dzień dla odbudowujących w Gdańsku historyczny jacht.
Czwartek, 5 lipca 2012 roku przejdzie do historii drewnianego jachtu „Generał Zaruski”. Tego dnia na odbudowywanym statku stanęły oba maszty. Jak stwierdził jeden z pracujących szkutników – „zrobiliśmy z kajaka żaglowiec!”.
Operacja stawiania masztów nie była prosta. Przede wszystkim trzeba było wyprowadzić je z hali, gdzie powstały. Są klejone z ośmiu części i puste w środku. Tą technologią zyskano w sumie około jednej tony w stosunku do poprzednich masztów, które wskutek złej konserwacji nie nadawały się już do użytku. Mniejsza waga masztów połączona z nieco cieńszym pokładem powinna poprawić stabilność jachtu. Przy pomocy dwóch dźwigów maszty postawiono do pionu i wprowadzono w opętniki w pokładzie „Zaruskiego”.
Nie zapomniano też o tradycji. Pod piętą grotmasztu dyrektor gdańskiego MOSiRu, Leszek Paszkowski, umieścił okolicznościową, srebrną monetę wybitą z okazji Euro 2012. Na szczęście. Także specjalnie wykonane dla „Zaruskiego” bloki i talje mają zakończenia osi bloków z symbolem jachtu. Z pewnością po ukończeniu rewitalizacji będzie to jeden z najpiękniejszych żaglowców pływających po Bałtyku. Co do terminu zakończenia prac i pierwszego wyjścia w morze zdania są jeszcze podzielone. Leszek Paszkowski planuje pierwsze rejsy jeszcze w tym sezonie. Prowadzący odbudowę, szef firmy „Complex jachts”, Sebastian Kuling, realnie ocenia termin oddania jednostki na nieco później. Pozostały jeszcze wykończenie wnętrza, wykonanie sterówki, instalacja elektroniki nawigacyjnej i wiele innych, wprawdzie drobnych, ale czasochłonnych czynności. W tej sytuacji od bardzo wysokiego tempa prac ważniejsza jest jakość wykonania, ponieważ „Generał Zaruski” ma służyć kształceniu młodzieży i jako flagowy żaglowiec Gdańska jak najdłużej. Kibicujemy dalej odbudowie i czekamy na zdjęcia jachtu pod żaglami!
Marek Zwierz