Morskie Regaty o Puchar Komandora YKP Gdynia
W niedzielę 14 maja zakończone zostały Morskie Regaty o Puchar Komandora YKP Gdynia. Zawody były fragmentem przygotowań do Morskich Żeglarskich Mistrzostw Polski, które zostaną rozegrane w końcu lipca br.
Sama formuła, w jakiej ścigały się jednostki regatowe z klubów żeglarskich Gdyni, Gdańska i Szczecina, wymagała wielodniowych przygotowań nie tylko od zawodników, ale i organizatorów oraz Komisji Sędziowskiej. Szczególnie nowy program sędziowski do regat morskich w IMS, zakupiony dla YKP Gdynia przez sponsora regat firmę Stocznia Ustka sp.z o.o, wymagał od sędziów, którym przewodził Zygfryd Perlicki, wiele znajomości nie tylko morskiego rzemiosła, ale i umiejętności informatycznych. Goście YKP, delegacja z Offshore Racing Congress, byli mile zaskoczeni nie tylko świetnie ustawioną trasą, ale też niezwykle sprawnym policzeniem wyników, natychmiast po powrocie statku Komisji Sędziowskiej do portu.
W grupie I IMS zwyciężył jacht Stocznia Ustka Boatbuilders pod dowództwem Konrada Smolenia, wyprzedzając Krzysztofa Paula na jachcie Duży Ptak z Gdańska.
W grupie II IMS bezkonkurencyjnie wygrał jacht Master ze Sczecina pod kapitanem Bogdanem Wrześniem, wyprzedzając Tomasza Konnaka na Pallasie i Patryka Palczyńskiego na jachcie August.
W klasyfikacji ogólnej pierwsze miejsce zajął zwycięzca grupy II, kapitan Bogdan Wrzesień i jacht Master. Tym samym puchar przechodni Komandora YKP powędrował do Szczecina. Za rok gdyńskie kluby będą musiały sporo się napracować by trofeum wróciło do macierzystego portu.
Przeliczenie wyników dokonano w oparciu o metodę kursu skonstruowanego. Po raz pierwszy od długiego czasu, uczestnicy regat ścigający się na bardzo różnych jednostkach mogli być pewni, że wynik zależał głównie od tego jak żeglowała załoga i jak wykorzystała możliwości swojego jachtu, a nie od stosowanych różnego rodzaju uproszczonych handicapów.
Jak powiedział gość regat, znany szwedzki żeglarz Hans Drakenberg, system sędziowania oparty na IMS nie pozostawia zawodnikom żadnych złudzeń co do wyniku końcowego. Jeżeli załoga nie wyciśnie wszystkiego ze swojej łódki, to po prostu przegra z jachtem, który popłynął zgodnie z krzywą prędkości zawartą w certyfikacie pomiarowym.
Regaty odbyły się w bardzo różnych warunkach pogodowych. W piątek trzy wyścigi, przeprowadzone przy silnym i porywistym wietrze, w grupie I wygrał Duży Ptak. Stocznia Ustka miała wyraźne problemy w tych warunkach i zauważalny brak prędkości w żegludze na wiatr, co zdecydowało o przegraniu wszystkich wyścigów tego dnia. Wśród mniejszych jachtów szczeciński Master był bezkonkurencyjny, gdyńskie jachty miały sporo awarii łącznie ze złamaniem masztu przez Aquile Czeslawa Perlickiego. W sobotę wiatr był znacznie słabszy i Stocznia Ustka Boatbuilders wyrównała rachunki z Dużym Ptakiem, wygrywając trzy wyścigi pod rząd.Tak więc niedzielny wyścig finałowy był decydujący. Wygrana Stoczni Ustka Boatbuilders i Mastera zdecydowała o końcowej klasyfikacji.
Konrad Smoleń