Moje Falklandy, czyli z pamiętnika Ewy
Kapitan Ewa Skut zawsze była ciekawa wysp subantarktycznych, o których tylko czytała, że są dziewicze, z dużą populacją zwierząt i ptaków. Teraz postanowiła udać się osobiście na drugą półkulę, żeby przywitać wiosnę na Falklandach-Malwinach. Oczywiście na pokładzie s/y „Selma"...
Do Trelew, lotniska blisko Puerto Madryn, przyleciałam około północy w poniedziałek 10 października 2011 r. Na lotnisku kierowca busa odwożącego pasażerów do hotelów w Puerto Madryn nie mógł uwierzyć, że chcę wysiąść już przy molo. A jednak! Z emocji nie mogłam zasnąć po przeszło 24 godzinach podróży i zmianie czasu...
Środa 12 października
Dziś rozpoczyna się oficjalnie rejs. Załogę stanowią: Piotr Kuźniar – kapitan, Magda Przeklasa, Ewa Skut, Małgorzata Truchan-Graczyk, Piotr Graczyk, Krzysztof Rzepecki. Po załatwieniu jeszcze odprawy na Malwiny (bo Falklandy dla Argentyńczyków nie istnieją) o godzinie 1715 uruchamiamy silnik i podnosimy kotwicę. I w tym momencie okazuje się, że mamy olbrzymi wyciek oleju z przekładni silnika i nie naprawimy tego tutaj. Pozostaje wrócić na północ, płynąć na Falklandy lub od razu do Ushuaia. Ale wejście od wschodu do Kanału Beagle'a – pod wiatr i prąd bez silnika – jest zbyt ryzykowne. Nie zmieniamy planów i dzwonimy do Polski o przesłanie nowych uszczelek do portu Stanley. Stawiamy żagle i bierzemy kurs na Falklandy. Jest piękna słoneczna pogoda i wiatr z kierunku NE-N o sile 4B. Przed nami ryczące czterdziestki i...
Artykuł w całości zamieszczony został w październikowym wydaniu miesięcznika "Żagle" 10/2012. Prenumeratę, egzemplarze aktualne oraz archiwalne "Żagli" można zakupić dzwoniąc pod numer (0-22) 590 5555 lub w sklepie internetowym sklep.murator.pl