Marcin Gienieczko o przepłynięciu w canoe Amazonki i Triathlonie przez Amerykę Południową
W artykule opublikowanym na łamach portalu wyborcza.pl postawiono Marcinowi Gienieczce zarzut nierzetelnego przedstawienia dorobku wyprawy na Amazonkę. Ponieważ byliśmy jednym z patronów wyprawy i relacjonowaliśmy jej przebieg, zamieszczamy oświadczenie Marcina, odnoszące się do stawianych mu zarzutów.
06.12.2016
OŚWIADCZENIE MARCINA GIENIECZKO
W artykule autorstwa Dominika Szczepańskiego opublikowanym w dniu 02 grudnia 2016 roku na portalu wyborcza.pl, podano Czytelnikom nieprawdziwe informacje wymagające sprostowania.
Nieprawdą jest sugerowanie w opisywanym artykule jakoby odebrano mi przyznany rekord. Żadnej oficjalnej ani nie oficjalnej informacji z Londynu na ten temat nie otrzymałem. Natomiast prawdą jest, że posiadam certyfikat potwierdzający oficjalnie przyznany rekord Guinnesa i nikt mnie nie prosił o odesłanie czy też na niego się nie powoływanie.
Nieprawdą jest sugerowanie w opisywanym artykule jakobym umyślnie ominął najtrudniejszy odcinek rzeki górskiej ułatwiając sobie zrealizowanie projektu. Przygotowując się do realizacji projektu nigdy nie brałem pod uwagę, że przepłynę górski odcinek rzeki w otwartym canoe, które z przyczyn technicznych i konstrukcyjnych po prostu się do tego nie nadaje. Pragnę podkreślić, ze od samego początku celem mojego projektu nie było przepłynięcie Amazonki, ale TRIATHLON przez Amerykę Południową : pokonanie rowerem 690 km od miejsca plaży Leon Dormido (Pacyfik) do miejscowości San Francisco, spłynięcie w canoe od miejscowości San Francisco do Belem 5978 km, bieg 80 km jednego dnia do zatoki Oceanu Atlantyckiego. Nie interesowało mnie przepłyniecie Amazonki lecz wielowysiłkowy i bardziej wszechstronny projekt.
Nieprawda jest, że Amazonkę przepłynęło w całości 11 osób. Tutaj pokazuje autor artykułu jak niedokładnie sprawdza wiadomości. Amazonkę w całości przepłynęło 12 osób. Autor pominął legendę eksploracji Mika Horna. Piotr Chmielinski, kajakarz z USA, również twierdzi (może nie znosi wyższych notowań od siebie), że jego podwożono. Horn to zdobywca Bieguna Północnego nocą z Borge Ouslandem – obie postacie znane i szanowane. Film o przepłynięciu Amazonki przez Mika Horna emitowały stacje we Francji, Kanadzie, Niemczech i National Geographic.
Film tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=izjkiCVqFo8
https://en.wikipedia.org/wiki/Mike_Horn
Kolejnym nierzetelnym zapisem w artykule jest zdanie, ze „Im bliżej było początku wyprawy, tym więcej zmieniało się w jej założeniach”. Mowa o współpracy z przewodnikiem Gadielem Sanchez Riverą. Autor artykułu insynuuje jakobym miał zataić fakt jego istnienia, a w rzeczywistości decyzję o zatrudnieniu Gadiela podjąłem dokładnie rok wcześniej, kiedy przepłynąłem rzekę Rio Napo z Łukaszem Czeszumskim, będącą przygotowaniem do wyprawy amazońskiej. Po przyjeździe do Limy, dzięki zaangażowaniu Mirosława Rajtera - głównego logistyka ekspedycji, spotkaliśmy się z Gadielem Sanchezem Riverą w jego mieszkaniu w Limie w lipcu 2014 roku. Zobowiązał się wziąć udział w wyprawie przepłynięcia czerwonej strefy. Założenie, że będę miał przewodnika na tym etapie ekspedycji przez strefę handlu kokainą było od samego początku. Wie o tym doskonale Piotr Chmieliński, z którym konsultowałem się podczas organizacji tej ekspedycji, a który sam zachęcał do wzięcia przewodnika nie do Atalay, ale do samej Pucallpy. Ponadto Piotr Chmieliński był podłączony pod mój nadajnik pozycjonowania wyprawy, aby śledzić przebieg projektu. Widział i nie miał zastrzeżeń.
Kolejny nieprawdziwy zarzut to, że zataiłem wspólne płynięcie z Gadielem Sanchez Riverą na odcinku Pebas Tabatinga. W rzeczywistości bowiem tę wiadomość opublikowałem niezwłocznie na swoim facebooku, mam to zarejestrowane na filmie na kanale Youtube oraz był ten fakt przedstawiany na festiwalu "Kolosy" oraz na festiwalu podróżniczym w Pszczynie w roku 2016. Żeby było ciekawiej prezentacja i projekt na festiwalu "Kolosy" zostały wyróżnione w kategorii Wyczyn Roku, gdzie w Jury był Piotr Chmielinski, który później za sprawą odkrycia nieprawidłowości tego festiwalu przez moja osobę postanowił zmienić zeznania w stosunku do mojej ekspedycji.
Poniżej film:
https://www.youtube.com/watch?v=OGiM3PRuziE
Następna wprowadzająca czytelnika w błąd informacja dotyczy pomocy z zewnątrz. Prawdziwa informacja dotyczy przebytych 30 km z pomocą (dystans 20 km - wyciągnięcie z wirów z pomocą innej łodzi, a później 10 km na łodzi motorowej). Zgodnie z tym, co napisałem do Piotra Chmielińskiego z Pucallpy oraz z tym, o czym informowałem na bieżąco.
Kolejna krzywdząca informacja i wprowadzająca czytelnika w błąd to ta, dotycząca samego rekordu Guinessa. Pragnę dobitnie podkreślić, że do uzyskania certyfikatu komisja zaliczyła pokonaną trasę od Atalaya, miejsca powyżej którego zakończyłem płynięcie z Gadielem Sanchezem Riverą. Jest to kluczowe, ponieważ to od tego miejsca płynąłem sam. Uzyskanie rekordu nie dotyczyło pokonania całej Amazonki. W uzasadnieniu rekordu Guinnesa jest napisane wyraźnie: „Najdłuższa podróż solo canoe rzeką Amazonką na dystansie 5573 km – osiągnięcie Marcina Gienieczko, który płynął od Atalaya region Ucayali Peru do Belem stanu Para w Brazylii. Dystans pokonany 5573km”. Najpierw niech sprawdzą owi podróżnicy, którzy uważają siebie za profesjonalistów, gdzie leży miasteczko Atalaya.
To teza zmanipulowana i zmyślona przez Dominika Szczepańskiego.
Z tym wiąże się kolejna kontrowersja dotycząca wspólnie pokonanych kilometrów z przewodnikiem Gadielem Riverą. On sam na swojej stronie w Wikipedii nazywa wyprawę (skan na stronie), w której uczestniczył jako ,,Solo Amazon”, a realizowana wspólnie tylko przez strefę handlu kokainą, czyli odcinek 405 km. Oryginalny zapis istniejący do dnia dzisiejszego brzmi: 2015 - Solo Amazon. Gadiel is hired as consultant and guide by Polish adventurer Marcin Gienieczko to traverse the dangerous jungle areas controlled by the drug lords.[8]. Podkreśla, że był przewodnikiem Marcina podczas wyprawy. Jednak długo po zakończeniu wyprawy okazuje się, że zmienia zdanie i zamiast kilkuset kilometrów przebytych wspólnie przypomina sobie o kolejnych 2000!
Propagandowy styl artykułu widoczny jest w sugestii, że „zależy (mi) tylko na znalezieniu się w "Księdze rekordów Guinnessa". Otóż jest sprawą oczywistą, że jeśli chcę osiągnąć cel, muszę się wcześniej zgłosić, poznać zasady, aby móc je później spełnić przedstawiając stosowną dokumentację. Nie ma w tym nic niestosownego i sugerowanie jakichś nieprawidłowości i niewłaściwych pobudek budzi mój wewnętrzny sprzeciw. Jeżeli chcę otrzymać prawo jazdy to też muszę najpierw się zapisać i zgłosić. Takie panują we współczesnym świecie procedury.
Nieprawdziwą jest również informacja, że dziennikarz Gazety Wyborczej Dominik Szczepański prosił mnie o autoryzację tego artykułu z dnia 2 grudnia 2016 r. Natomiast prawdą jest, że wcześniej osobiście zasugerowałem rozmowę z Dominikiem Szczepańskim i przyjazd do Warszawy, na który się nie zgodził. Napisany tekst z 2 grudnia został opublikowany bez autoryzacji i jakiejkolwiek mojej wypowiedzi w sprawie rekordu Guinnesa.
Nieprawdziwe stwierdzenia, jak i pominięcie przedstawionych wyżej informacji w artykule, świadczy o jego nierzetelności i jednostronnym charakterze.
Z Gadelem Sanchezem Rivera przepłynąłem dystans 405 km, później około 15 km (przedstawiłem to w pierwszej korespondencji wysłanej do Dominika Szczepańskiego przed wydaniem pierwszego artykułu szkalującego w Gazecie Wyborczej i z miejscowości Pebas –Tabatinga: pokazany film z tą informacja w komis World Rekord Guinnes, festiwal "Kolosy" gdzie byli obecni aktualnie moi oponenci i nie widzieli problemu.
Poniżej dokumentacja:
http://biurorekordow.pl/najdluzsza-podroz-canoe-rekord-guinnessa/
Relacje za pomocą pierwszego nadajnika, który dwa razy dziennie przedstawiał moje płyniecie-pozycjonowanie
https://www.google.com/maps/d/viewer?mid=zehJnKdPpP7g.k5tzhUG0k2tQ
Drugi nadajnik, który co 10 minut przedstawiał moje płyniecie
http://www.soloamazon.info/tracking/
Zapis dokładny GPS oraz opis każdego dnia wyprawy
http://www.gienieczko.pl/pdf/triatlon.xls.pdf
Relacja z wyprawy
http://www.gienieczko.pl/pdf/zatanczyczamazonkaorginal.pdf
Wszystkie relacje z wyprawy na które dziennikarz powołuje się, że coś zatajałem. Co jest nie prawdą.
https://drive.google.com/drive/folders/0B9jYLnqSHlsJMVZVekpsV2htc1U
Komunikat Ambasady Polski w Brazylii w sprawie przepłynięcia Amazonki w canoe przez Marcina Gienieczko:
https://www.msz.gov.pl/pl/p/brasilia_br_a_pl/aktualnosci/rekord_guinnessa_dla_marcina_gienieczko
Film z wyprawy emitowany na festiwalu "Kolosy"
https://www.youtube.com/watch?v=OGiM3PRuziE
Ponad 30 godzin filmu zostało wysłane do Komisji World Rekord Guinnes, gdzie miedzy innymi Gadiel Sanchez Rivera opowiada o wyprawie oraz że realizuje projekt SOLO. Być może później został sam przewodnik zmanipulowany, a nawet przekupiony tego nie wiemy. Nie jest to rzadka sprawa w biednym kraju Ameryki Południowej. Jego oficjalny komunikat na stronie wikipedii zaprzecza jego słowom przedstawionym dla innych. Być może oponenci się nie zorientowali, że ten wpis oficjalny też trzeba zmanipulować.
Bardzo bym chciał żeby każdy miał tak udokumentowany projekt. Żadna z wcześniejszej ekspedycji nie posiada zapisów Live dwóch nadajników (niech mi ekspert wskaże chociaż jedną, która ma dwa nadajniki pozycjonowania na pokładzie łódki), które pokazywały co 10 minut moje płyniecie w Internecie oraz był zapis GPS. Jak to wygląda? Tak:
https://www.youtube.com/watch?v=6H-NqMVB8DE
Z wyrazami ubolewania,
Marcin Gienieczko
Poniżej zdjęcia uzupełniające oświadczenie Marcina Gienieczki: