Kpt. Cichocki minął Horn!
Kapitan Tomasz Cichocki, płynący Delphią 40.3 o nazwie "Polska Miedź" w samotnym rejsie dookoła świata, minął 7 lutego Przylądek Horn!
Wczoraj, kiedy kapitan dopływał do umownej linii biegnącej wzdłuż 67 południka wyznaczającego koniec Oceanu Spokojnego i początek Atlantyku, zwróciliśmy uwagę na dość ciekawy zbieg okoliczności. Otóż, był to dwieście dwudziesty drugi dzień rejsu, który wypadł drugiego dnia, drugiego tygodnia, drugiego miesiąca, drugiego roku, drugiej dekady, drugiego tysiąclecia. Żeby było jeszcze ciekawiej, „Polska Miedź" mniej więcej w tym momencie przekraczała barierę 22 tys. przepłyniętych mil. Skomplikowane? Trochę tak, ale jak się nad tym zastanowić, to w miarę prosta sprawa, a stopień komplikacji podsyca tylko wielkość tej chwili. Wokół projektu Around The World Delphia Project zawsze było dużo szczęśliwych zbiegów okoliczności. Dość przypomnieć pierwszy, po długiej ciszy, kontakt kapitana akurat w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia. Przecież nie czekał specjalnie na konkretny dzień - Tomek wie, że się możemy delikatnie stresować w takich momentach. Inne sytuacje na bieżąco opisywaliśmy tutaj na stronie i pewnie jeszcze kilka takich się zdarzy. Wracając jednak do naszego kapitana - teraz wystarczy cierpliwie poczekać, aż dokończy swoją podróż przez Cieśninę Drake'a, wypłynie na spokojniejsze wody i od tej pory będziemy śledzić ostatni duży etap. Nazwiemy go powrotem do domu. Po drodze jeszcze tylko jeden kamień milowy - równik, ale to już wody doskonale znane Tomkowi.
W najważniejszym dla Tomka dniu - przekroczenia Hornu - pogoda zaproponowała w zasadzie nagrodę. Przede wszystkim Tomek, mijając osławiony przylądek, mógł - ze względu na dobrą widoczność - obserwować ten moment i sycić się nim do woli. Zapewne mijając skalistą granicę najgorszego miejsca na Ziemi mówił sobie w duchu „Mam Cię, ty...!". W miejscu wielokropka zostawiamy pole na dowolną twórczość, dopuszczając nawet takie określenie jak „Ty niefajny... ty!". Dzień wprawdzie pochmurny, ale suchy, z wiatrem w pierwszej części dnia nie przekraczającym 30, a później 35 węzłów. Fala również nie dokuczy dziś naszemu bohaterowi. Do końca tej niezapomnianej doby nie przekroczy nawet 5 metrów.