Kapitan Pajkowska blisko trawersu przylądka Leeuwin

„Południk 100E za nami! Log 11412” - 16 grudnia o 05:53 (czasu polskiego) Asia i Fanfan przekroczyli południk 100 E, parę dni wcześniej log pokazał 11 000 mil. Do trawersu Cape Leeuwin, czyli drugiego z trzech słynnych przylądków, dziś już niecałe 600 mil – zresztą, o bliskości lądu świadczy chyba fakt pojawienia się ptaków.
„Jest tak cicho, że słucham świergotu ptaków! eleganckie, ciemnobrązowe ptaki siedzą w grupach na wodzie i nadają jak przekupki”. Asia żegluje szybko, średnią prędkość system wylicza na 5.9 węzła. Jak zauważa Uwe Röttgering, właściciel jachtu, „Fanfan wcześniej ten jacht tak szybko nie żeglował”. Asia pisze: ”Ale ja naprawdę nie forsuje ani jachtu, ani autopilota, wiem, że jeszcze długa droga przed nami. Chyba po prostu często poprawiam kurs, trymuje żagle, tak jak lubię.”
W Ryczących Czterdziestkach wiatr na szczęście nie osiąga 40, czasami Asia narzeka że wieje zbyt słabo (jak teraz), czasami wieje 30, głównie z baksztagu. Pewnym problemem okazuje się nie tyle brak gazu, ile szybkie kończenie się niebieskich francuskich butli Campingaz (2,5kg): jak się okazało, jedna starcza na ok. 3 tyg., mimo oszczędnego używania – a Asia zabrała ich 5,2 i już się skończyły. Ale, na szczęście, Asia zabrała też piecyk gazowy na kartusze, do grzania się (tymczasem nie jest wcale tam tak zimno, ok. 11-12st.) - a kartuszy ma mnóstwo, i to się teraz sprawdza, Asia pisze: „Gotowanie na piecyku ma też swoje zalety, kartuszy mam tak dużo, że mogę gotować bez ograniczeń. Na podstawie dotychczasowego zużycia mam kartuszy na 2 lata! Czyli znowu piję kawę, przy butli gazowej starałam się być bardzo oszczędna i taka "rozpusta" jak kawa była wykreślona. I te ciągłe otwieranie/zamykanie zaworu przy butli, a tam deszcz i fale zalewają przy bakiście z butlami.”