Jak dobrze wybrać morski jacht używany?

2018-12-12 11:03 Edyta Jakubczak
Jak dobrze wybrać morski jacht używany
Autor: Edyta Jakubczak

Jaki jacht morski kupić? Nowy czy używany? A może katamaran lub nawet jacht motorowy? Gdy ostateczny wybór padnie na jednostkę nową, jej zakup wydaje się w miarę bezproblemowy. Schody zaczynają się, gdy wobec ograniczeń budżetu marzenia o „ustatkowaniu” chcemy spełnić, kupując jacht używany. Na co należy zwracać uwagę, by cieszyć się zakupem przez lata?

Załóżmy, że dylemat wyboru materiału kadłuba wymarzonego jachtu: drewno, metal czy laminat, jest już rozstrzygnięty. Rozważmy więc różne za i przeciw przy zakupie używanego jachtu laminatowego. Osoby zgłaszające się do mnie, jako do pośrednika, najczęściej mają już przygotowany na to pewien budżet i bardzo sprecyzowane oczekiwania: wiedzą, jaki rodzaj jachtu ich interesuje i jaki jest zakres dat jego produkcji, do tego wiedzą dokładnie, po jakich akwenach będą nim pływać. Wciąż jednak nie wiedzą, gdzie go kupić i na co zwracać przy tym uwagę. Moje wnioski oparte na kilku latach pracy zawodowej w charakterze brokera i wynikają w większości ze statystyk. Zawsze mogą zdażyć się wyjątki, w jedną i w drugą stronę.

Gdzie szukać?

Dziś funkcjonuje mnóstwo serwisów i wielu pośredników oferujących używane jachty. Wybierając jednostki z ich asortymentu, warto zainteresować się przede wszystkim, na jakim akwenie do tej pory pływały. Co nam da taka wiedza? Otóż niektóre akweny bardziej męczą jachty. Warunki na Morzu Północnym i na oceanie są zupełnie inne niż na Adriatyku czy nawet na Morzu Śródziemnym.

Jachty z Adriatyku i Morza Śródziemnego mają mniej zmęczone kadłuby i olinowanie stałe, zdecydowanie bardziej zniszczone są te z Morza Północnego. Wiadomo, że każde uderzenie w falę przenoszone jest nie tylko przez kadłub, ale też przez maszt i olinowanie. I o ile kadłub wszyscy zazwyczaj sprawdzają, o tyle nie zdarzyło mi się jeszcze, żeby ktoś mnie zapytał o olinowanie stałe – czasem, choć rzadko, ktoś pyta o maszt. A uszkodzony maszt, jeśli jest krzywy, przysporzy w efekcie znacznie więcej kosztów niż naprawa silnika, nawet jeśli to remont generalny. Także naprawa wału albo kila wiąże się z dużymi wydatkami.

Niezależnie od akwenu, na jakim żeglował jacht laminatowy, należy koniecznie sprawdzić osmozę jego kadłuba. Nie musicie w tym celu koniecznie wyciągać jednostkę z wody – osmoza jest reakcją chemiczną, więc zanim zobaczycie bąble w poszyciu, poczujecie zapach podobny do octu, wystarczy otworzyć zęzy i sprawdzić. Kilka tysięcy zostanie wam w ten sposób w kieszeni, zwłaszcza jeśli oglądacie kilka jachtów. Podejrzenie może budzić w tym wypadku, silny zapach odświeżaczy powietrza w zęzie, który będzie maskował prawdziwą woń.

Jak dobrze wybrać morski jacht używany
Autor: Edyta Jakubczak

Kto był wcześniej właścicielem?

I tu mamy największy dylemat – kupić jacht od firmy czarterowej czy prywatnego właściciela? Prywatny właściciel, najczęściej mniej eksploatował jednostkę (chociaż zdarzają się wyjątki i nie należy generalizować). Z doświadczenia wiem, że prywatni właściciele nie mają sztywnego grafiku napraw serwisowych silnika, podwodzia oraz instalacji elektrycznej i wodnej. Robią to, bo coś się popsuło i nie da się już nic z tym zrobić. Ciężko jest też sprawdzić historię np. czy nie przechodził jakiś poważnych napraw. Historia ubezpieczenia jachtu prywatnego jest trudna do sprawdzenia i łatwa do zniekształcenia. Prywatni właściciele częściej zmieniają firmy ubezpieczeniowe niż firmy czarterowe. Za to bez wątpienia mają one z reguły lepsze wyposażenie niż czarterowe.

Firma czarterowa na pewno będzie bardziej eksploatowała jednostkę, ale też czas serwisowy musi być tu z góry sztywno ustalony według grafiku. Można więc spodziewać się w jachtach czarterowych regularnych serwisów podwodzia, silników, wałów, kilów, olinowania stałego i całej reszty. Do tego naprawy rzadko przeprowadza się częściami i wyposażeniem z drugiej ręki. Łatwo to wytłumaczyć: po pierwsze firmy wiedzą, że kiedy przyjdzie sezon, nie będzie czasu na długie naprawy, więc wszystko, co można, trzeba zrobić w czasie serwisów. Dodatkowo jachty dopuszczone do pływania komercyjnego muszą przechodzić regularne badania techniczne, których częstotliwość różni się w zależności od kraju, w którym są zarejestrowane. Są one bardziej lub mniej wnikliwe, ale muszą być przeprowadzane, a prywatne łódki takich badań w ogóle nie mają obowiązku przechodzić. W niektórych krajach są obowiązkowe tylko przed rejestracją jachtu.

Firma czarterowa będzie sprzedawała gorzej wyposażony jacht, ale przy kupnie łatwiej dojść z nimi do porozumienia, żeby zostawili nam tratwę, ponton z silnikiem i całe wyposażenie dodatkowe. Oczywiście nie wszyscy mogą iść na ten układ, ale wcale nierzadko udaje się w ten sposób zakupić używaną łódź z pełnym wyposażeniem po regularnych serwisach.

Są firmy, które bardziej albo mniej dbają o jachty, co zwykle znajduje odzwierciedlenie w cenach czarterów. W tych dobrych firmach na serwis przeznacza się więcej środków i wszyscy klienci po trochu na niego się zrzucają, ale standard napraw jest zwykle wyższy niż w przypadku tańszych firm. Można więc założyć, że drogie firmy czarterowe to te, które bardziej dbają o swoją „stajnię”. Na pewno nie raz zastanawialiście się, dlaczego jachty z niektórych firm, mimo że mają 10 lat, wyglądają lepiej niż 5-letnie z innej? Wszystko zależy od gospodarza, wedle starej zasady „jak dbasz, tak masz”, a dbanie o sprzęt, jak wiadomo, kosztuje.

Starszy większy czy nowszy mniejszy?

Tu nie cena gra główną rolę, a nasze potrzeby i upodobania. Dla nikogo na morzu nie jest tajemnicą, że kiedyś zabudowę szkutnicy robili z drewna, dziś natomiast stosowane są płyty. Kiedyś laminat był grubszy, dziś zaś ciężar łódek jest mniejszy o parę ton – katamaran o długości 45 stóp ma prawię tę samą masę co kilka lat temu 38-stopowy dwukadłubowiec. Nowe technologie i materiały sprawiają, że jachty mają inną konstrukcję i są bardziej wytrzymałe, a już na pewno szybsze. Jednak teraz jachty są też konstruowane na określone akweny i warunki. Kiedyś konstrukcje były bardziej uniwersalne i o tym też trzeba pamiętać, przy czym nie piszę tu o łódkach sprzed 40 lat, tylko o jachtach 15-letnich i nieco młodszych.

Jak dobrze wybrać morski jacht używany
Autor: Edyta Jakubczak

Lista i ekspert

Zanim zaczniecie oglądać jacht, przygotujcie sobie listę punktów do sprawdzenia, a następnie po kolei odkreślajcie sobie pozycje na tej liście. Bez niej się szybko rozproszycie i nie dostrzeżecie ewidentnych wad łodzi. Jak we wszystkich branżach, tak i w tej zalecam też korzystanie z pomocy ekspertów, osób z doświadczeniem. Większość klientów oglądających jednostkę wystawioną na sprzedaż zajmuje się głównie oglądaniem silnika i zęzy albo liczeniem ploterów i elektroniki zewnętrznej. Nikt zazwyczaj jednak nie wie, że na przykład wymiana bojlera kosztuje 700 euro, a kto pamięta o tym, żeby go sprawdzić? Wymiana sztagu to 1400 euro, a też rzadko kto go sprawdza. Jest bardzo dużo rzeczy, które odwracają naszą uwagę, jak choćby żagle, bo wtedy zapominamy o olinowaniu stałym. Podobnie, oglądanie lin odciąga naszą uwagę od masztu, przegląd silnika od wału, osmoza i stan laminatu od np. płetwy sterowej. A naprawa płetwy sterowej nie jest ani łatwa, ani szybka, ani tym bardziej tania. A są jeszcze niechciane zwierzątka, które mogą zamieszkać na jachtach pochodzących z różnych, nie tak znowu egzotycznych akwenów. Ich pozbycie się jest bardzo problematyczne.

Wiadomo, że sprawdzenie wszystkiego wymaga ogromnego wysiłku, zawsze więc coś może umknąć. Dobry pośrednik w wielu tych sprawach wyręczy, pomoże stworzyć listę punktów do sprawdzenia, a swym doświadczeniem wesprze w dokładnym sprawdzeniu jachtu. Broker to dużo więcej niż sprzedawca, który umawia spotkanie i wysyła fakturę.

Choć z pierwotnych założeń dotyczących jachtu marzeń zwykle udaje się zrealizować tylko część, warto mieć jak najwięcej informacji, żeby świadomie podjąć dobrą decyzję. Wtedy przysłowie mówiące, że „właściciel jachtu jest szczęśliwy tylko dwa razy – jak go kupuje i kiedy wreszcie sprzedaje” nie sprawdzi się, natomiast zawsze aktualne będzie inne popularne powiedzenie „Widziały gały, co brały”. Lepiej więc nie uczyć się na swoich błędach, tylko na doświadczeniu innych!

O autorze: kpt. Edyta Kos-Jakubczak wraz z mężem Adamem i córką Kaliną spędzają niemal cały rok na morzu, organizując rejsy oraz zajmując się zawodowo pośrednictwem w sprzedaży jachtów, ich rejestracją i ubezpieczeniem.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.