Jak daleko do pełnej wolności żeglowania (3)

2011-06-23 14:00 Andrzej Remiszewski/Jerzy Kuliński
_
Autor: archiwum Żagli

Na nowej stronie internetowej honorowego konsula "Żagli" w Gdańsku, kpt. Jerzego Kulińskiego czytamy: To już kolejny news z cyklu. Po postulującym pełną wolność prologu, "Colonel" omawiał aktualny stan bałaganu w prawie oraz sygnalizował pasztet ustawowy, jaki szykuje się żeglarzom morskim. Tym razem - pasztetu ciąg dalszy.

Jak daleko do pełnej wolności żeglowania (1)

Jak daleko do pełnej wolności żeglowania (2)

I bardzo proszę - nie piszcie do mnie, że "polityka mnie nie interesuje". Jak Was nie będzie interesowała to pasztet odchorujecie. Kapitanowi Andrzejowi Remiszewskiemu bardzo dziękuję. Well done !

Kamizelki, kamizelki !

Żyjcie wiecznie!

Don Jorge

________________________________________

SPOKOJNIE, TO TYLKO NIEMĄDRE POMYSŁY
W poprzednim odcinku serialu pisałem o różnych pomysłach na definicję jachtu. Dziś uczyńmy krok dalej – spróbujmy przeanalizować, co też szykuje nam autor projektu ustawy o bezpieczeństwie morskim. pamiętać przy tym należy, że nie jest to jeszcze żaden dokument oficjalny. Można z dużą dozą pewności zakładać, że to, co ostatecznie trafi do konsultacji publicznych będzie miało kształt dużo bardziej dojrzały. Tym niemniej warto przyjrzeć się, jaki to pasztet mogą nam wysmażyć. Wspomnieliśmy, że na wstępie zawsze pojawia się zakres obowiązywania. Proszę bardzo:

Art. 1. Ustawa reguluje sprawy bezpieczeństwa morskiego w zakresie budowy statku, jego stałych urządzeń i wyposażenia, inspekcji statku, kwalifikacji i składu załogi statku, bezpiecznego uprawiania żeglugi morskiej oraz ratowania życia na morzu.

Art. 2. Ustawę stosuje się z zachowaniem postanowień umów międzynarodowych, o których mowa w art. 9, art. 56 ust. 1 pkt 1, art. 88 ust. 1 i art. 101, których Rzeczpospolita Polska jest stroną, wraz ze zmianami obowiązującymi od daty ich wejścia w życie w stosunku do Rzeczypospolitej Polskiej, ogłoszonymi w trybie określonym odrębnymi przepisami.

Art. 3. 1. Przepisy ustawy stosuje się do:
1) statków o polskiej przynależności;
2) statków o obcej przynależności znajdujących się na:
a)           polskich morskich wodach wewnętrznych lub na polskim morzu terytorialnym, uwzględniając postanowienia umów międzynarodowych, których Rzeczpospolita Polska jest stroną,
b)           polskich obszarach morskich, w zakresie przepisów o monitorowaniu i informacji o ruchu statków.
2. Do statków śródlądowych uprawiających żeglugę na wodach morskich przepisy ustawy stosuje się w zakresie w niej określonym.

A więc przepis jest szczelny, zawiera wszystkie możliwe sytuacje. Teraz pojawią się jednak wyłączenia:

Art. 4. 2 Przepisów ustawy w zakresie monitorowania i informacji o ruchu statków, z zastrzeżeniem przypadków określonych w ustawie, dotyczących obowiązku zgłaszania kapitanowi portu informacji dotyczącej identyfikacji statku przed wejściem lub wyjściem z portu oraz uzyskania zezwolenia ruchu, nie stosuje się do:
5) jachtów rekreacyjnych o długości do 24 m.
6) jachtów komercyjnych o długości do 24 m, [czarterowanych bez załogi],

Oznacza to, że jachty komercyjne będą przepisom o monitorowaniu i informacji o ruchu statków podlegać. A cóż tam się kryje? Jak na razie nic strasznego – wymagania dotyczące wyposażenia statków w rejestratory danych z podróży i AIS dotyczą tylko statków znacznie, ale to bardzo znacznie, większych. Pozostanie więc tylko zgłaszanie wejścia i wyjścia administracji portowej. Odnotować trzeba pewne pozytywy: oto jacht wyczarterowany bez załogi został zrównany tutaj z jachtem rekreacyjnym, a granica długości wynosi 24 m. Jak to rozumieć – myślę, że autor pomysłu słusznie założył, że jacht wyczarterowany bez załogi zostanie tą załogą obsadzony analogicznie jak każdy jacht niekomercyjny, a nie będzie woził wędkarzy, czy innych pasażerów.

Art. 4. 4. Przepisów ustawy w zakresie inspekcji państwa portu nie stosuje się do:
4) jachtów rekreacyjnych do 24 m;
5) jachtów komercyjnych o długości do 24 m, [czarterowanych bez załogi]
,

Podobna sytuacja – ustęp 4 zwalnia żeglarstwo niekomercyjne z inspekcji, która mogłaby szczególnie zadziwić żeglarzy zagranicznych. Ale zwróćmy uwagę, że inspekcja państwa portu dotyczy statków obcych bander, więc patrioci pod polską banderą niech zwolnieni się nie czują.

Projekt ustawy nie rozstrzyga o ewentualnych wyłączeniach jachtów ze spełniania wymagań technicznych. Wprost przeciwnie:

Art. 9. 1. Statek może być używany w żegludze morskiej, jeżeli odpowiada wymaganiom bezpieczeństwa w zakresie jego budowy, stałych urządzeń i wyposażenia, określonym w:
1) umowach międzynarodowych
2) przepisach ustawy z dnia 20 kwietnia 2004 r. o wyposażeniu morskim (Dz. U. Nr 93, poz. 899), zwanej dalej "ustawą o wyposażeniu morskim";
3) przepisach ustawy.

Art. 10. 1. Minister właściwy do spraw gospodarki morskiej, kierując się koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa statków oraz życia osób na statkach, określi, w drodze rozporządzeń:
1) wymagania w zakresie budowy statku, , jego stałych urządzeń i wyposażenia dla statków nieobjętych umowami międzynarodowymi, o których mowa w art. 9, bądź uzna za obowiązujące w tym zakresie wymagania określone w przepisach technicznych polskiej instytucji klasyfikacyjnej;

Art. 17. 1. Minister właściwy do spraw gospodarki morskiej może upoważnić osoby fizyczne lub prawne do wykonywania przeglądów technicznych jachtów morskich o długości do 15 m.
2. Osoby, o których mowa w ust. 1 muszą spełniać szczegółowe wymagania w zakresie wiedzy technicznej i przepisów klasyfikacyjnych, odpowiednio wyszkolonej kadry oraz ogólnych kryteriów sprawowania nadzoru technicznego nad jachtami morskimi.

3. Nadzór nad osobami upoważnionymi sprawuje minister właściwy do spraw gospodarki morskiej.
4. Minister właściwy do spraw gospodarki morskiej określi, w drodze rozporządzenia, szczegółowe kryteria, jakie powinny spełniać osoby fizyczne lub prawne upoważnione do wykonywania przeglądów technicznych jachtów morskich o długości do 15 m, a także sposób i tryb upoważniania oraz sprawowania nadzoru nad tymi osobami, kierując się potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa żeglugi i ochrony środowiska morskiego.

Cóż to by mogło oznaczać? Zdecydowanie zaostrzenie wymagań w stosunku do stanu dzisiejszego. Można wnioskować, że jest zamiarem objęcie przepisami technicznymi i inspekcją wszystkich jachtów morskich, niezależnie od wielkości i przeznaczenia. Jest jednak nadzieja – wśród legislatorów funkcjonuje pogląd, że art. 10 nie powinien dotyczyć jachtów, a ustawa winna zawierać odrębną delegację dla Ministra Infrastruktury do wydania rozporządzenia o wymaganiach bezpieczeństwa dla jachtów. Miejmy nadzieję, że taki pogląd przeważy. No i miejmy nadzieję, że Ministerstwo Infrastruktury wyda rozporządzenie rozsądne.

Przechodzimy do sprawy budzącej zawsze najwięcej emocji:

Art. 55. Statek nie może być używany w żegludze morskiej, jeżeli nie jest obsadzony załogą o właściwych kwalifikacjach i wymaganym składzie.

Art. 56. 1. Kwalifikacje członków załóg statków morskich, z zastrzeżeniem ust. 2, muszą odpowiadać wymaganiom określonym w:
1) umowach międzynarodowych:
.....................
2) przepisach ustawy.

2. Kwalifikacje załóg jachtów rekreacyjnych regulują odrębne przepisy.

Rozstrzygnięcie kwestii kwalifikacji załóg jachtów rekreacyjnych na wodach morskich (bez ograniczenia wielkości) pozostawiono „odrębnym przepisom”, nie wskazując jakie to by miały być przepisy. Domyślać się można, że intencją jest, by było to rozporządzenie Ministra Sportu wydane w porozumieniu z Ministrem Infrastruktury w delegacji z ustawy o żegludze śródlądowej. Potwierdza to tezę, że sprawa uprawnień żeglarskich jest gorącym kartoflem, który urzędnicy sobie wzajemnie podrzucają. Z pewnością to efekt presji wynikającej z publicznych debat trwających od lat. I dobrze!

Art.57. 2. Minister właściwy do spraw gospodarki morskiej określi, w drodze rozporządzenia, skład załóg, kwalifikacje oraz szczegółowe warunki ich uzyskiwania na jachtach komercyjnych, mając na uwadze odpowiednie przygotowanie załóg do wykonywania obowiązków na jachtach komercyjnych, zapewnienie bezpieczeństwa żeglugi oraz zdrowia i życia przebywających na nich osób (pasażerów) oraz uwzględniając kwalifikacje sportowe, zawodowe i przepisy międzynarodowe w tym zakresie.
..................
4. W przypadku jachtów komercyjnych czarterowanych bez załogi za wystarczające uznaje się kwalifikacje załóg jachtów rekreacyjnych.

Pasjonujące może się okazać śledzenie, jakie to wymagania zechce ustanowić Pan Minister. HA! Pójdźmy więc po linii rozumowania złośliwego urzędnika. Wiem, że złośliwych urzędników w zasadzie  nie ma ale jeden jedyny może się zdarzyć, a wtedy zgodnie z prawem Murphy’ego na pewno na niego trafimy.

Taka hipotetyczna sytuacja: 6-metrowa GIGA z Zegrza wychodzi na morze. Art. 3 ust. 2 każe zastosować do niej przepisy ustawy. Właściciel zabiera ze sobą kolegę, za zwrotem kosztów. Mamy więc „odpłatny przewóz osób”, GIGA staje się jachtem komercyjnym. Przychodzi Pan Bosman i pyta jaki do dyplom zawodowy posiada właściciel, który okazuje używany od 30 lat patent sternika jachtowego, a może nawet jachtowego kapitana żeglugi wielkiej. „O nie proszę pana, na jachcie komercyjnym musi pan zgodnie z STCW posiadać dyplom porucznika żeglugi lekkośredniej”. Bełkot? Oby!

Problemów z przejściem ze śródlądzia na morze nie koniec:

Art. 99. 1. Jachty morskie mogą uprawiać żeglugę na wodach śródlądowych, a jachty śródlądowe na wodach morskich z zachowaniem warunków bezpiecznego uprawiania tej  żeglugi.
2. Dla statków śródlądowych uprawiających żeglugę na wodach morskich dodatkowe wymagania w zakresie bezpiecznego uprawiania żeglugi, dotyczące w szczególności środków ratunkowych, sprzętu sygnałowego i ochrony przeciwpożarowej, określa w aktach prawa miejscowego właściwy terytorialnie dyrektor urzędu morskiego.

Wróćmy do naszej GIGI. Zwodowana na Zalewie Szczecińskim, problem dyplomu szczęśliwie rozwiązany, zamontowano dodatkową gaśnicę wymaganą zarządzeniem Dyrektora SUM, bo armator zaopatrzył się przezornie w lekturę Dziennika Urzędowego Województwa Zachodniopomorskiego. Wszystko jest dobrze do momentu wejścia do pierwszego portu na terenie działania Urzędu Morskiego w Słupsku. GIGA zostaje poddana inspekcji:” Czemu pan nie posiada tratwy?” Bo nie jest  wymagana, a płynę wzdłuż plaż mieczowym jachtem. „Nie czytał pan zarządzenia opublikowanego w Dzienniku Urzędowym Województwa pomorskiego?” Surrealizm? Wszak mamy trzy Urzędy Morskie, trzech ważnych dyrektorów, co będzie jeśli nie zdołają uzgodnić między sobą tekstów zarządzeń? Czy GIGA będzie wodowana w Stralsundzie i popłynie do Altwarp?

Ciąg dalszy Art. 99 jest jeszcze ciekawszy:

3. Minister właściwy do spraw gospodarki morskiej w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw transportu określi, w drodze rozporządzenia, warunki bezpiecznego uprawiania żeglugi jachtów morskich na wodach morskich i śródlądowych oraz jachtów śródlądowych na wodach morskich, w tym warunki prowadzenia i przechowywania list załogi oraz pasażerów na jachtach komercyjnych oraz szczegółowy sposób kontroli jachtów komercyjnych obcych bander oraz kierowników takich jachtów z zagranicznymi kwalifikacjami, kierując się koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa statków oraz osób na nich się znajdujących z uwzględnieniem różnic w konstrukcji i budowie statków morskich oraz śródlądowych oraz różnic pomiędzy zagrożeniami dla żeglugi morskiej i śródlądowej.

4. Niezależnie od spełnienia wymagań ust. 3 jachty komercyjne przewożące pasażerów powinny posiadać obowiązkowe ubezpieczenie OC, wynikające z odrębnych przepisów.

Ustęp 3 to być może najważniejszy dla żeglarzy fragment ustawy. Określenie „warunków bezpiecznego uprawiania żeglugi” może być rozwiązaniem postulowanym wyżej, przy omawianiu artykułu 17. Moim osobistym zdaniem rozporządzenie mogłoby eliminować także skrytykowany przed chwila zapis ustępu 2, zawierając w jednym miejscu i w sposób klarowny wszystkie wymagania.

Natomiast w napięciu będę czekał na minę pierwszego skippera jachtu zagranicznego, który zostanie zapytany podczas „kontroli” czy jego jacht jest komercyjny i dlaczego.

Ustęp 4 odsyła chyba do dyrektywy unijnej, bo w polskim prawie trudno znaleźć obowiązkowe OC dla statków pasażerskich. I znowu ci pasażerowie na jachcie!

Na koniec coś dla bogatych, wszak jachtsmeni to bogacze:

Art. 116. 1. Armator lub kapitan jednostki, który użytkuje jacht rekreacyjny w sposób komercyjny – niespełniając wymogów ustawy w stosunku do jachtów komercyjnych, lub armator, który użycza swojego jachtu morskiego do wykorzystania w celach niezgodnych z jego przeznaczeniem, podlega karze pieniężnej do wysokości nieprzekraczającej dwudziestokrotnego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia za rok poprzedzający, ogłaszanego przez Prezesa Głównego Urzędu  Statystycznego w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej "Monitor Polski" dla celów emerytalnych i rentowych.

Na dziś taka kara pieniężna to ponad 56 tys. zł. Jakie to wspaniale pole do korupcji.

Podsumujmy. Projekt w znanym nam obecnie stanie stanowi krok do tyłu, zamiast do przodu – i to dotyczy zarówno nieuzasadnionego ograniczenia już posiadanej przez żeglarzy wolności, jak i braku uporządkowania istniejącego bałaganu w prawie.

Nie ma żadnego powodu, by nie uwolnić jachtów niekomercyjnych o długości do 24 m, a przynajmniej pozostawić obecnych zwolnień do 15 m długości. Nie ma żadnego powodu, by dokonywać kompromitujących polskie państwo kontroli jachtów pod obcymi banderami. Może warto przypomnieć rządowym legislatorom, że Rzeczpospolita to kraj wolnych obywateli i jeśli tę wolność im ograniczamy, to trzeba powiedzieć i udowodnić PO CO.

 
Andrzej nie ograniczony dobrowolnie noszoną kamizelką Colonel Remiszewski

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.