Jachty Niezwykłe: BLOODHOUND – królewski jacht gończy
Brytyjscy władcy znani są ze swej pasji do żeglowania. Można by tu wymienić Edwarda VII i Jerzego V, dla których żeglowanie, i to w wersji regatowej, było ich życiową namiętnością! Zresztą większość XX-wiecznych królów Wielkiej Brytanii miało za sobą służbę w Royal Navy. I żeglowało...
Kiedy na tronie brytyjskim zasiadła kobieta – Elżbieta II, też niewiele uległo zmianie. Rodzina królewska miała kolejny (od 1954 r.) luksusowy motorowy jacht HMY „Britannia”, a wybranek monarchini – książę Edynburga Filip – podczas II wojny światowej służył w Royal Navy na Morzu Śródziemnym oraz Pacyfiku i był zapalonym żeglarzem. Przyjaźnił się ze sławnym entuzjastą tego sportu i konstruktorem Uffą Foxem, którego poznał w 1949 r. na regatach w Cowes. Od tego czasu startowali razem wielokrotnie w różnych imprezach, a książę posyłał swoje dzieci do Foxa na naukę jachtingu.
Ale żeby żeglować – trzeba mieć na czym. Tę sprawę rodzina królewska rozwiązała, zakupując świetną regatową konstrukcję ze stoczni Camper & Nicholson, zbudowaną w 1936 r. dla niejakiego Ike’a Bella według reguł Klasy 12. Mahoniowo-teakowy kadłub o długości 63 stóp oraz ożaglowanie typu jol bermudzki – to najkrótsza charakterystyka jednostki.
W latach 1962 – 1969 „Bloodhound” startował w wielu regatach lub towarzyszył królewskiej „Britanni”. Co ciekawe – jednym z jego skiperów (z zawodowej załogi) był w tym czasie potomek słynnego sir Francisa Drake’a – XVI-wiecznego „osobistego” korsarza królowej Elżbiety I.
Po sprzedaży słynnego jachtu w 1969 r., kilkakrotnie zmieniał on armatorów, ale w 2010 r. wrócił w ręce firmy opiekującej się królewską „Britannią” i obecnie stoi obok niej w porcie w Leith, na północ od Edynburga.
Aha – i jeszcze jedno! „Bloodhound” to po angielsku posokowiec – rasa tropiących psów myśliwskich z rodziny gończych. Nazwa ta wyraźnie łączy pasję myśliwską rodziny królewskiej i żeglarską księcia Edynburga. Czerpanie przyjemności z pogoni na wiatr – to dopiero prawdziwe polowanie na wygraną!
