„Generał Zaruski” – rewitalizacja
Marek Zwierz, nasz specjalny korespondent z Trójmiasta, informuje: Kolejny raz gdański MOSiR zaprezentował stan rewitalizacji „Zaruskiego”. Imponujące!
Poprzedni artykuł o odbudowie "Zaruskiego" można przeczytać TUTAJ
W lejącym się z nieba żarze dyrektor gdańskiego Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, Leszek Paszkowski wraz z wiceprezydentem Gdańska, Wiesławem Bielawskim i Ambasadorem Do Spraw Morskich, Mateuszem Kusznierewiczem zaprosili przedstawicieli prasy do obejrzenia postępów prac na remontowanym jachcie. Przy okazji Leszek Paszkowski przedstawił inicjatywę zbiórki pieniędzy w postaci płytki CD z premierami zeszłorocznych Szant Pod Żurawiem. CD wyszło w limitowanej ilości 1000 egzemplarzy i po ostatnim Baltic Sail zostało jeszcze kilka sztuk. Płytka jest bezcenna, czyli nie ma ceny, a zapłatą za nią jest datek na rzecz odbudowy „Zaruskiego” w dowolnej wysokości.
Jacht umieszczony jest pod chroniącym go namiotem, który pozwala na wygodne zorganizowanie przestrzeni do pracy. Obecnie odtwarzane są poszczególne wręgi. Większość oryginalnych nie nadawała się do ponownego użycia. Nowe nie będą z pełnego drewna, lecz laminowane z cieńszych desek nakładanych na siebie tylekroć, aż osiągną właściwą grubość. Stare poszycie kadłuba jest chwilowo usunięte i zastąpione deskami umożliwiającymi łatwy montaż wręgów. Po zakończeniu tej pracy poszycie zostanie położone ponownie, a nowe deski będą tradycyjną metodą wyginane przy użyciu gorącej pary wodnej. Zamontowana jest już dziobnica wyraźnie odbijająca się na tle starego drewna. W sąsiedniej hali przygotowywane są prefabrykaty poszczególnych elementów. Składowany jest też zapas drewna.
Spod ścisków stolarskich, plandek i pasów podtrzymujących konstrukcję powoli wyłania się już kadłub żaglowca. Sporo prac jest wykonanych, ale sporo jeszcze przed ekipą remontową. Między innymi usunięta zostanie stalowa gródź. Nie było jej w oryginalnej konstrukcji, a umieszczona została na jachcie w czasach słusznie minionych. W międzyczasie przygotowywany jest przetarg na nową siłownię. Zachowana zostanie oryginalna koncepcja napędu złożonego z dwóch silników, ale te nowe będą lżejsze, oszczędniejsze i bardziej przyjazne środowisku.
Być może puryści będą mieli za złe zastosowanie nowych technik przy rewitalizacji „Generała Zaruskiego”, być może będą uważali, że nie stać nas na odbudowę starych żaglowców. Rzeczywiście zastosowanie starych technik jest bardzo drogie i trudno znaleźć do tego odpowiednich fachowców. Trzeba jednak zaznaczyć, że większość wiekowych żaglowców nie sprostałaby współczesnym wymaganiom bezpieczeństwa. Przeróbki i zastosowanie nowych technologii pomaga nie tylko zredukować koszty, ale może umożliwić w ogóle dalszą eksploatację jachtu. Wiemy, że postawiony w porcie lub w muzeum statek umiera. Dopiero na pełnym morzu pod żaglami jacht żyje i dlatego warto ratować żaglowce.
Marek Zwierz