Dziewiczy rejs Flasha 19...
Jerzy Pieśniewski informuje: Wydawałoby się, że 9 marca to nieco zbyt wcześnie na wodowanie jachtu i to prototypowego. Zaryzykowaliśmy jednak, pragnąc jeszcze przed targami "Wiatr i Woda" przetestować nowy mój monotyp regatowy Flash 19 (robocza nazwa Tercet 19 - opisany w numerze 11/2007 "Żagli"). Nie należy wystawiać kota w worku nawet ładnego i młodego. Aura wyjątkowo okazała się łaskawa, mimo tak wczesnego terminu. W niedzielę nad Zalewem Zegrzyńskim królowało przedwiośnie: 12 stopni, lekko zamglone słoneczko i wiatr w porywach nieco powyżej 2 st. B - w sam raz na debiutancki rejs.
Jak zwykle przy pierwszym pływaniu nie zabrakło drobnych problemów i małych "wpadek". Największą "wpadkę" zaliczyła jednak bardzo solidna firma żaglomistrzowska, która, jak się okazało, pomyliła adresy wysyłki. Genaker od Flasha pojechał do mniejszego jachtu, zaś nam przysłano coś co wygląda jak garderoba z młodszego brata. Wystarczy popatrzeć na zdjęcia. Ale przecież pomyłki nie zdarzają się tylko tym, co nic nie robią.
Łódkę udało się otaklować. Doświadczona regatowa załoga w składzie Waldemar Sałata, Piotr Sokołowski i Radek Żurek wypłynęła na kompletnie pusty Zalew. Ich opinii po tym dziewiczym rejsie nie da się przecenić. Czekali na nią z lekkim niepokojem zarówno projektant Flasha 19 (Jerzy Pieśniewski) jak i jego producent (Krzysztof Końca z Flash Megrez Yachts). Obydwaj odetchnęli z ulgą, ponieważ ogólna ocena załogi testowej wypadła pozytywnie.
Jacht okazał szybki. Jak wykazały pomiary z GPS w tych warunkach na podstawowym ożaglowaniu Flash 19 osiągał bez trudu średnią prędkość 6 węzłów, a chwilami, w szkwałach, nawet do 7 węzłów. Zachęcający wynik. Chwilami, jak twierdzi załoga, nawet na tym genekerze "z młodszego brata" miał ochotę "zabrać się" w ślizg. Sprawdzono tez stateczność jachtu. W przechyle 90 stopni podnosi on na topie masztu ciężar 12,5 kg. Stateczność więc wystarczająca, by jako-tako sprawna załoga uniknęła wywrotki.