Dotarło do świadomości!
W końcu mam satysfakcję. Chodzi o zamysł budowy kanału w przez Mierzeję Wiślaną. Swego czasu liczny zespół różnych specjalistów pod kierunkiem prof. Tadeusza Jednorała z Instytutu Morskiego w Gdańsku wykonał obszerne opracowanie na ten temat. W kilku opasłych tomach zawarto koncepcję przedsięwzięcia mającego na celu rewaloryzację Zalewu Wiślanego oraz przywrócenie Elblagowi funkcję portu morskiego. Jednym z aspektów był jachting.
Zoranizowano wiele narad z udziałem administracji państwowej, samorzadów, firm, stowarzyszeń, naukowców, inżynierów, urbanistów, ekologów itd. Było wiele obaw, wątpliwości (głównie z powodu nieznajomosci opracowania). Samorządy gmin nadzalewowych doceniły zalety i korzyści, których należy oczekiwać po zbudowaniu kanału. Sprawa nie była mi obojętna, choćby dlatego, że i ja dołożyłem do opracowania Instytutu Morskiego moją skromną cegiełkę. Problemy związane z tym przedsięwzieciem opisaliśmy z Marco Kulińskim (oceanograf) w książeczce "Zalew Wiślany" (wydanie 2000 r.) oraz w miesięczniku "30 dni".
Oczywiście pojawili się i krytycy. Nie przekonywały ich argumenty, że Zalew turystycznie odżyje, że pojawi się możliwość "płukania" zachodniej części akwenu, że odcąży wały przeciwpowodziowe w ekstremalnych sytuacjach, że skrócona zostanie droga morska z Elbląga do Gdańska, że żegluga statków turystycznych, transport obiektów nadgabarytowych, ruch jachtów, łodzi rybackich, uniezależnienie się od złej woli sąsiada itd. itd.
Poseł (ówczesny) Krasowski uznał zamysł budowy kanału za przejaw uległości wobec Rosji, która "musi" udostępniać nam swą cieśninę. O święta naiwności! Przecież enklawa kaliningradzka nie po to została utworzona abśmy sobie swobodnie wypływali z Zalewu. Ona ma zupełnie, zupełnie inne przeznaczenie. Jak nie dziś to jutro. To tak jakbyśmy liczyli, że wilk odstąpi od pokarmów mięsnych.
Ekolodzy oczywiście uznali, że sztuczny kanał naruszy naturalny stan przyrody. Udawali, że nie wiedzą, że cała ta kraina, to setki sztucznych kanałów, grobli, wrót, stacji pomp, a historia ciągłości mierzei jest bardzo młoda. Profesjonalni ekolodzy zawsze są przeciw wszystkiemu. Nie trafiają do nich żadne argumenty. Nie, bo nie. Bo jeżeli - tak, to po co ekolodzy? Gdy ich jeszcze nie było zbudowano Kanał Kiloński, Kanał Panamski, Kanał Sueski, Kanał Falsterbo, Kanał Gota, udrożniono Limfjord ... Kanał Elbląski.
Polscy decydenci długo żyli złudzeniami, że z czasem Kalinigradska Obłast się ucywilizuje, zostanie strefą wolnego handlu i mekką turystyki zagranicznej. Nigdy w to nie wierzyłem, a do tego za budową kanału przemawiają też inne, liczne argumenty.
Ale wreszcie, po 15 latach (długo!) wszyscy już zrozumieli. Kanał musi być zbudowany. A panu Krasowskiego wyjaśniam - tego wymaga nie tylko gospodarka, ale i polska racja stanu. Koniec złudzeń! Trzeba brać się do roboty! Skąd pieniądze? W opracowaniu Instytutu Morskiego jest na to odpowiedź.