Dookoła Śniardw
Śniardwy niby wiankiem otoczone są mniejszymi jeziorami. Na południowym zachodzie znajdują się Warnołty, na południowym wschodzie - Białoławki, na północnym wschodzie - Tyrkło, na północy - Tuchlin, na północnym zachodzie- Łuknajno.
Uwaga! Tekst ukazał się w "Żaglach" w 2002 roku.
Wszystkie wymienione wyżej jeziora mają, z hydrologicznego punktu widzenia, połączenie z Mazurskim Morzem. Trzeba jednak pamiętać, że to wcale nie oznacza, iż na akweny te zawsze można wpłynąć jachtem. W większości przypadków - nie! I to z bardzo różnych powodów.
Gdzie i jak żeglować?
I tak na Białoławki nie można dostać się łodzią z powodu przeszkód nawigacyjnych na prowadzącej do jeziora rzeczce Wyszka. Dostępu na Tuchlin broni niziutki, ukryty w trzcinach mostek, a na Łuknajno - dyrektor Mazurskiego Parku Krajobrazowego - Grzegorz Wagner. Wyjaśnia on, że na tym akwenie, stanowiącym ostoję i lęgowisko wielu gatunków ptaków, zakaz uprawiania żeglugi obowiązywał jeszcze przed wojną.
Nie ma natomiast pełnej jasności co do tego, czy z formalnoprawnego punktu widzenia istnieje możliwość wpływania na Warnołty. Z większości map i przewodników wynika, że jezioro to objęte jest
całkowitym zakazem uprawiania żeglugi. Jednak i pan Wagner, i Wydział Rolnictwa i Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Piszu zgodnie twierdzą, że obecnie dotyczy on (zakaz - oczywiście) tylko statków (w tym również i jachtów) o napędzie mechanicznym.
Tak czy owak - nie radzę zapuszczać się na ten akwen większym jednostkom o wysokiej wolnej burcie, którymi trudno byłoby płynąć za pomocą pagajów. Mielizny i wypłycenia sprawiają bowiem, że trzeba często podnosić miecz, a kręta, urozmaicona linia brzegowa oraz przewężenia powodują, że wiatry są tu zmienne zarówno co do siły, jak i kierunku. Zostawmy więc Warnołty w spokoju i przyjrzyjmy się bliżej jezioru, co do którego żeglowności nie ma - z punktu widzenie jachtsmenów - żadnych wątpliwości. Chodzi o Tyrkło. Na wielu mapach zaznaczono, że obowiązuje tu zakaz używania napędu mechanicznego, jednak z informacji uzyskanych w Starostwie Powiatowym w Piszu wynika, że jachty i inne statki mogą tu pływać bez ograniczeń.
Tyrkło - ślepa uliczka szlaku
Tyrkło to typowe jezioro rynnowe o wysokich, nierzadko stromych brzegach. Rozciąga się południkowo: od położonego na południu akwenu Okartowa w stronę leżącej nad Buwełnem miejscowości Cierzpięty, od której północny kraniec zbiornika oddalony jest o ok. 1,5 km. Tyrkło zasilają wody rzeczki Orzyszy, uchodzącej na jego wschodnim brzegu, oraz źródło bijące na brzegu północnym. Nad samym jeziorem, z wyjątkiem Okartowa, nie ma żadnych większych miejscowości, choć na wschodnim brzegu zlokalizowane są stosunkowo liczne domki letniskowe stanowiące m.in. własność znanych osobistości ze świata sportu. Nad ten brzeg sięgają także peryferyjne zabudowania wsi Góra - typowej ulicówki, której centrum oddalone jest od zbiornika o ok. 700 m. W Okartowie, Cierzpiętach i Górze znajdują się sklepy spożywcze i przystanki PKS. Po zachodniej stronie jeziora nad taflą wody pochylają się drzewa rosnącego tu lasu. W jego gąszczu kryją się od czasów II wojny światowej poniemieckie bunkry stanowiące niegdyś fragment umocnień będących zewnętrznym pierścieniem systemu fortyfikacji otaczających Wilczy Szaniec.
Północny kraniec Tyrkła, jak już wspomniałem, dzieli od Buwełna, które za pośrednictwem jeziora Wojnowo łączy się z Niegocinem, zaledwie 1500 m. Jeszcze kilkanaście lat temu, kiedy po jeziorach
żeglowało się głównie na jachtach odkrytopokładowych, nie należało wcale do rzadkości pokonywanie przez lekkie łodzie tego niewielkiego dystansu na... wozach konnych. Okoliczni mieszkańcy za niewielką opłatą - ku zadowoleniu żądnych przygód i wrażeń żeglarzy - transportowali jachty na akwen, z którego w niekonwencjonalny sposób mogli trafić znowu na szlak Wielkich Jezior.
Obecnie, kiedy omegi, beemki i słonki zastąpione zostały przez venuski, morsy i sportiny, nie polecam tego rodzaju przedsięwzięć. Ciężkich jachtów nie da się bo-wiem po amatorsku slipować i wodować bez ryzyka uszkodzenia, a podróż na wozie po wyboistej drodze gruntowej też nie wyjdzie łodzi na zdrowie. Coraz częściej mówi się jednak o celowości, a nawet i po-trzebie wybudowania kanału łączącego Tyrkło z Buwełnem. Rozważane są też możliwości stworzenia innego, np. nadziemnego (typ kolejka linowa) systemu transportu łodzi. Są to jednak tylko plany. Co z nich wyniknie - zobaczymy. Póki co - Tyrkło pozostaje czymś w rodzaju ślepej uliczki: wejście na nie jest jednocześnie wyjściem. Chociaż nie do końca i nie dla każdego.
W rozmaitych przewodnikach i poradnikach, które pokazały się na naszym rynku wydawniczym przed laty, można przeczytać, że na Tyrkło (i z Tyrkła) prowadzą trzy drogi: z jeziora Orzysz z prądem rzeki Orzyszy, z Buwełna - na przyczepie traktora lub wozu konnego - lub ze Śniardw pod mostami na cieśnince w pobliżu Okartowa. Biorąc pod uwagę to, co napisałem o przeprawie między Tyrkłem a Buwełnem, jest oczywiste, że nie polecam transportu kołowego. Nie zachęcam też do korzystania ze szlaku Orzyszy. Wybierając ten wariant, trzebaby przede wszystkim jakoś dostać się na jezioro Orzysz, leżące poza systemem Wielkich Jezior, a poza tym poważnie liczyć się z utrudnieniami i przeszkodami nawigacyjnymi, zwłaszcza w postaci bardzo niskich mostów na rzece. To jednak jedyna droga wodna z jeziora Orzysz na Mazurski Szlak Żeglarski. Należy przy tym pamiętać, że dostępna jest ona tylko dla łodzi o niewielkiej wysokości i zanurzeniu (np. klasy Omega).
Od Zatoki Okartowskiej
Tym, którzy chcą zakosztować żeglugi po Tyrkle, radzę zatem dostać się na jezioro od strony Śniardw, a ściślej od Zatoki Okartowskiej. Wpływając w nią, należy uważać na rozstawione tu gęsto sieci rybackie. Przed dziobem, po lewej stronie, dostrzec można fragment przesłoniętej zielenią wieży kościelnej, po prawej - komin fabryczny, a na wprost - dwa mosty: kolejowy i drogowy, oba przerzucone nad cieśninką prowadzącą ze Śniardw na Tyrkło. Trzeba tu położyć maszt jachtu.
Po przepłynięciu na silniku lub pagajach pod mostami możecie skierować się w lewo do zatoczki, w której znajduje się pomost Klubu Turystyki Żeglarskiej, lub rzucić kotwicę, postawić maszt, a następnie pożeglować w prawo i na północ. Nie spodziewajcie się rewelacyjnych warunków żeglugowych. Wiatry są tu na ogół słabe i zmienne.
U ujścia Orzyszy
Po przepłynięciu około 1,5 km natraficie na wschodnim brzegu na ujście rzeki Orzyszy. Jest tu dobre miejsce na postój. Płynąc dalej, po około 500 metrach zobaczycie spory solidny pomost, do którego dochodzi droga gruntowa prowadząca do wsi Góra. Skrajne zabudowania tej miejscowości są widoczne z wody.
Dalej, na nabrzeżnej skarpie sięgającej miejscami nawet do 35 m wysokości, znajdują się liczne domki letniskowe, których w większości przypadków nie da się dostrzec z poziomu lustra wody. O ich lokalizacji świadczą jednak niewielkie na ogół pomosty wybudowane przez właścicieli dacz. Stosunek tych osób do próbujących cumować tu żeglarzy bywa różny, radzę zatem nie korzystać z pomostów (mimo że z punktu widzenia prawa jest to dopuszczalne), zwłaszcza że innych miejsc postojowych jest na wschodnim brzegu pod dostatkiem.
Są to niewielkie polanki schodzące łagodnie ku wodzie. Niestety, jest do nich także dostęp od strony lądu. Nic więc dziwnego, że często okupują je turyści zmotoryzowani, którzy nie zawsze przestrzegają zasad ochrony przyrody, zaśmiecając las, a nawet myjąc swe auta w jeziorze.
Przy zachodnim brzegu
Znacznie lepiej przedstawia się pod tym względem sytuacja na zachodnim brzegu Tyrkła. Tu również znaleźć można wiele miejsc postojowych, jednak z uwagi na gęsty las i bezdroża, dostęp do nich od strony lądu jest bardzo utrudniony. Lądowanie w tych miejscach bywa jednak niekiedy manewrem nieco skomplikowanym, a to ze względu na liczne kłody i gałęzie powalonych drzew tkwiące w wodzie. Uważajcie na nie, bo dochodząc do brzegu, można nie tylko porysować burty, ale też napytać sobie biedy ze źle rzuconą kotwicą, której później nie sposób będzie wyciągnąć.
Jeśli zdecydujecie się na postój przy brzegu zachodnim, spróbujcie przedrzeć się przez nabrzeżne chaszcze w głąb lądu, aby odnaleźć i obejrzeć prehistoryczne grodzisko leżące wśród łąk naprzeciwko pierwszych zabudowań wsi Góra. Warto także spróbować wylądować w bezpośrednim sąsiedztwie tego reliktu przeszłości, bowiem łąki stykają się tutaj na długości około 230 metrów z jeziorem. Na zachodnim brzegu natomiast znajdują się poniemieckie bunkry, które również warto zwiedzić.
Między mostami u wejścia na Tyrkło często możemy spotkać wędkarzy. Przejście jest ciasne, więc postarajmy się nie zerwać im żyłek
Z solidnego pomostu zejdziemy prosto na drogę prowadzącą do wsi Góra
Wbity w brzeg pal i zatopiony pomost to charakterystyczne szczegóły widoczne na brzegu północnego krańca jeziora
Ocembrowane źródełko przy drodze z Cierzpięt i Góry jest miejscem, gdzie możemy nabrać krystalicznej wody i uzupełnić nią nasze pokładowe zapasy
Podstawowe dane jeziora Tyrkło
Położenie geograficzne 53°50,0'N - 27°51,7'E
Powierzchnia jeziora 236,5 ha
Głębokość maksymalna 29,2 m
Głębokość średnia 9,7 m
Długość maksymalna 5,2 km
Szerokość maksymalna 0,5 km
Długość lini brzegowej 14,7 km
Współczynnik rozwinięcia lini brzegowej 2,6
Klasa czystości wody II
Ze wsi Góra - wracamy
Żeglując dalej na północ, po przebyciu około 3 kilometrów od wsi Góra, dopłyniecie do końca jeziora. Zatopiony pomost i tęgi pal cumowniczy wbity w brzeg to charakterystyczne dla tego miejsca obiekty.
Dochodzi tu droga z Cierzpięt i z Góry, a na brzegu bije otoczone niską cembrowiną źródełko, którego wody zasilają jezioro. Nieco dalej na zachód, nad przyjaznym dla żeglarzy brzegiem, znajduje się polanka z miejscem na ognisko. Na wschód od źródełka zlokalizowano pole biwakowe.
Po nabraniu wspaniałej źródlanej wody możecie wracać - jak na ślepą uliczkę przystało - tą samą drogą na Śniardwy.
----------------------------------------------------
Terminu "jezioro żeglowne" użyłem tu w stosunku do Tyrkła w znaczeniu potocznym.
Okazuje się bowiem, że stosowne władze centralne ustaliły, iż od roku 2002 wodami żeglownymi są jedynie te akweny, które znajdują się pod nadzorem i opieką urzędów administracji państwowej. To na nich wytyczane są szlaki żeglugowe i oznakowywane przeszkody nawigacyjne. Zgodnie z nowymi zasadami na Wielkich Jeziorach Mazurskich za żeglowny uznaje się tylko główny szlak z Piszu do Węgorzewa i odcinek szlaku bocznego z Jeziora Mikołajskiego do Nidy. Takie akweny, jak np. Jezioro Nidzkie (na S od linii wysokiego napięcia), Ryńskie, Dobskie, Przystań, Święcajty, jeziora wokół Śniardw (w tym Tyrkło) itp., uznawane są za wody nieżeglowne.
----------------------------------------------------
Występujące na mapach i na bojach oznaczenie przedstawiające przekreśloną śrubę silnika (patrz str. 108) stanowi - jak potwierdził przedstawiciel Starostwa Powiatowego w Piszu oraz Tadeusz Zdanowicz, dyrektor Urzędu Żeglugi Śródlądowej w Giżycku - informację o zakazie poruszania się po danym akwenie statków o napędzie mechanicznym. Zgodnie z literą prawa znaczy to, że niedozwolone jest tam używanie jakichkolwiek silników - również elektrycznych (w których - jak wiadomo ze szkoły podstawowej energia elektryczna zamieniana jest na mechaniczną). Od dyrektora Mazurskiego Parku Krajobrazowego dowiedzieliśmy się jednak, że intencją wprowadzenia zakazu było uniknięcie zakłócania ciszy i zatruwania atmosfery spalinami. W tej sytuacji policja i władze porządkowe nie muszą zatem (choć w zasadzie mogą) karać tych, którzy pływają, wykorzystując silniki elektryczne.
----------------------------------------------------