Dobry plan gry

2010-12-26 19:52 Mateusz Kusznierewicz
_
Autor: Archiwum serwisu

Planowanie, organizacja i logistyka to moim zdaniem jedne z ważniejszych elementów każdego projektu żeglarskiego. Znam wielu utalentowanych żeglarzy, którzy pomimo wybitnych zdolności nie są w stanie osiągnąć sukcesu. Ich energia idzie często w przysłowiowy gwizdek, bo organizacja treningu, wyjazdu na regaty albo zamówienia na czas sprzętu – wszystko to daleko odbiega od optymalnych rozwiązań.

Organizacja i planowanie były od zawsze moją mocną stroną. Poświęcam na to bardzo dużo czasu. Nieustannie myślę o tym, co czeka mnie w przyszłości, co się może wydarzyć i jak powinienem zaplanować kolejny dzień, tydzień, miesiąc albo rok. Moja wyobraźnia jest zdecydowanie moim sprzymierzeńcem i używam jej nie tylko, kiedy żegluję, ale również na lądzie.

Skala makro
Duży obrazek – jak to zwykli nazywać Amerykanie – jest w całej tej układance niezwykle istotny. W poprzednim miesiącu, kiedy w moim felietonie podsumowałem nasze tegoroczne wyniki, poświęciłem również trochę miejsca na wyjaśnienie, dlaczego podzieliliśmy tę olimpiadę na dwie części. Opisałem skalę makro, czyli plan czteroletni, bardzo ogólny, przedstawiający podstawowe założenia i cele na każdy rok pomiędzy igrzyskami w Pekinie a tymi w Londynie. Dwa lata spokojne, ulgowe mamy już za sobą. Przed nami rok przedolimpijski i ten najważniejszy 2012, w którym rozegra się „Bitwa o Anglię”.

Skala mikro
W roku przedolimpijskim oprócz zwycięstw w poszczególnych regatach walczy się również o paszport olimpijski. Musimy wywalczyć miejsce dla kraju i wygrać rywalizację krajową. Kwalifikację dla Polski będziemy mogli uzyskać, zajmując miejsce w pierwszej jedenastce w klasyfikacji państw podczas mistrzostw świata w Perth w Australii, które odbędą się dopiero w grudniu przyszłego roku. Rywalizacja krajowa rozpocznie się znacznie wcześniej. Polski Związek Żeglarski dziś jeszcze tego nie potwierdził, ale będą to zapewne cztery regaty, z czego trzy najlepsze będą się liczyć do punktacji. Jednym z naszych głównych celów, które wyznaczyliśmy sobie na rok 2011, jest zdobycie obydwu kwalifikacji. Z myślą o igrzyskach w Londynie w 2012 r. postawiliśmy także przed nami drugi cel: rozpoznanie i jak najlepsze wyniki na akwenie olimpijskim w Weymouth. W przyszłym roku będziemy mieli dwie takie okazje. W czerwcu podczas Pucharu Świata oraz na początku sierpnia w prestiżowych regatach przedolimpijskich.
W przyszłym roku odbędą się również dwie imprezy rangi mistrzowskiej: mistrzostwa Europy i świata. Obydwie potraktujemy serio, ale te drugie uznaliśmy za najważniejszą dla nas imprezę sezonu. Ponieważ odbędą się one dopiero w grudniu, przyszły sezon żeglarski w klasach olimpijskich będzie niesłychanie długi. Z doświadczenia zdobytego na czterech olimpiadach wiem już dobrze, że potrzebuję około siedmiu miesięcy, żeby optymalnie przygotować się do najważniejszych regat i je wygrać! Dlatego po wielu  naradach i konsultacjach ostatecznie ustaliliśmy, że przyszły sezon rozpoczniemy dopiero w marcu, a dodatkowo podzielimy go jeszcze na dwie części: marzec – czerwiec i sierpień – grudzień. Od drugiej połowy czerwca do końca lipca zrobimy sobie przerwę, z wyjątkiem krótkiego zgrupowania w Gdańsku i startu w mistrzostwach Polski. Takie rozwiązanie da nam możliwość skupienia się na najważniejszych wydarzeniach przyszłego roku, którymi będą nie tylko regaty, ale i treningi, na których chcemy i potrzebujemy podnosić nasz poziom sportowy. Zdajemy sobie sprawę, że nie jesteśmy w stanie być w największym gazie przez okrągły rok, dlatego założyliśmy, że czerwiec i grudzień to czas, kiedy chcemy być w szczycie formy, ze szczególnym naciskiem na grudzień. Listopad to idealny moment, żeby zapinać plany na kolejny rok. Nasz kalendarz jest już gotowy. W grudniu potwierdzimy plany zakupów  sprzętu i ze spokojem możemy wchodzić w nowy rok. Zapowiada się on interesująco – czego i wam serdecznie życzę.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.