Doba ruszył kajakiem na północ
Aleksander Doba ruszył swym kajakiem dalej – po pokonaniu Atlantyku, wytrzymał na lądzie w Brazylii niecałe dwa miesiące, był gościem miejscowej Polonii, wrócił do normy, podreperował kajak – przy pomocy specjalistów ze szczecińskiej stoczni jachtowej Andrzeja Armińskiego – i 25 marca wsiadł do kajaka i ruszył na północ, żegnany wiwatami przyjaciół.
Upartemu Olkowi Dobie z Polic pokonanie Atlantyku to za mało – teraz w swoim dotychczasowym stylu, wzdłuż wybrzeża, płynie z Fortalezy do portu Belem w ujściu Amazonki – ma do pokonania ok. 1.200 km. Potem planuje dalsze wojaże – może Amazonką, może Atlantykiem… Na początek miesięczny zapas żywności ufundował mu rodzimy Powiat Police. Tak jak dotychczas postęp wyprawy można śledzić na stronie www.aleksanderdoba.pl
Olek – trzymaj się…