Do żeglowania w ślizgu
Jachty tego typu były sensacją ostatnich Mistrzostw Polski Jachtów Kabinowych. Test pierwszej jego wersji zamieściliśmy w 3. numerze "Żagli" 2000 r. Dziś nowy Skippi 650, którego na pewno nie można uznać za kopię protoplasty.
Utrzymana została jednak stylistyka, zwłaszcza pokładu. Całkowicie nowe linie kadłuba z nieco poszerzoną wodnicą umożliwiły powiększenie powierzchni ożaglowania nawet do 27 m2, zaś wymóg stateczności, jaki stawia się klasie Skippi 650, pozwala na noszenie genakera o powierzchni 35 m2.
Nowa wersja łodzi adresowana jest do osób lubiących się ścigać, ale zarazem również do tych żeglarzy turystycznych, którzy regat wprawdzie nie cierpią, ale uwielbiają żeglować szybko. Jacht bowiem nadaje się również do turystyki z 3-, a maksimum 4-osobową załogą. Premiera tej łodzi odbyła się w kwietniu tego roku na targach "Jachty Europy". Wprawdzie została tam pokazana sama skorupa, ale na Mistrzostwach Polski Jachtów Kabinowych było już 7 jachtów prosto spod igły.
O konstrukcji
Pokład wykonano jako sandwicz na rdzeniu z pianki PCV, kadłub ma konstrukcję monolityczną, usztywnioną grodziami, wzdłużnikami oraz zabudową wnętrza w postaci wkładki kojowej z laminatu p-s oraz jaskółkami i szafkami. We wnętrzu do minimum zredukowano użycie drewna. Drewniane (sklejkowe) są tylko grodzie, szafki i jaskółki. Przestrzenie przeznaczone na komory wypornościowe wypełniono pianką poliuretanową, zapewniającą pływalność nawet po całkowitym zalaniu wnętrza. Wszystkie laminaty są wykonane z żywic poliestrowych zbrojonych wyłącznie szkłem typu E, jak wymagają tego przepisy klasy Skippi 650. Na uwagę zasługuje metoda połączenia pokładu i części dennej bez listwy odbojowej, miejsce styku przeniesiono na pokład, a równą szczelinę (fugę) wypełniono elastycznym klejem. Interesująco rozwiązano zamocowanie podwięzi wantowych. Siła napięcia want przenoszona jest przez solidny ściągacz na żebro stanowiące integralną część wkładki. Inna, charakterystyczna cecha Skippiego 650 - to wgłębienia przy kabinie z "zasiekami" z linki gumowej, służące za magazynek, z którego również stawia się i gdzie zrzuca genakera.
Kadłub jachtu
Jego formy powstały w stoczni Skipper Yacht w Warszawie. Linie teoretyczne kadłuba z bardzo ostrym wejściem dziobu i wyporną szeroką rufą, niewielka nadbudówka i duży kokpit zdradzają sportowy charakter konstrukcji. Płetwa mieczowa wykonana z laminatu posiada wklejony balast z 130 kg ołowiu, co mimo braku balastu wewnętrznego zapewnia wymaganą przez przepisy pomiarowe stateczność monotypowej klasy Skippi 650. Jacht ma bowiem podnosić na topie ciężar o masie minimum 15 kg z przechyłu 90 stopni. Stateczność początkowa - w porównaniu z pierwszą wersją jachtu testowaną przed dwoma laty - wyraźnie się poprawiła. Można przejść po półpokładzie, nie trzymając się want.
Urządzenie sterowe
Urządzenie sterowe z płetwą szybrową nie jest rozwiązaniem bezpiecznym, ale coraz częściej spotykanym w łodziach regatowych. Wydaje się, że sama płetwa sterowa ma zbyt wielką powierzchnię jak na tak zwrotny i zrównoważony maszt. Miecz szybrowy w skrzynce zamkniętej wspierającej dach kabiny, mający sporą powierzchnię i zanurzenie (1,45 m) oraz umiarkowanie laminarny profil, zapewnia, jak widać z rysunku (patrz wkładka) biegunowej prędkości bardzo ostrą żeglugę na wiatr. Zarówno dolna część skrzynki, jak jarzmo steru szybrowego wyklejone są tkaniną dywanową ze sztucznego tworzywa. Służy to likwidacji luzów oraz tłumieniu drgań i uderzeń miecza i płetwy o skrzynki.
Osprzęt i takielunek
W tym przypadku zastosowano sprawdzone rozwiązania. Maszt firmy Francespar o wysokości 9 m (nad pokładem) olinowany jedną parą want kolumnowych i jedną parą stenwant zamocowanych z sztagiem w 7/8 jego wysokości. Achtersztag, jak w większości jachtów sportowych, podnoszony za pomocą tzw. wędki, czyli listwy epoksydowej, wybiera się za pomocą talii na kursach baksztagowych, gdy żegluje się na genakerze. Grot z dwiema pełnymi listwami górnymi łatwo zmienia profil po zwrocie nawet na słabym wietrze. Testowany jacht wyposażono w dobrej jakości osprzęt firmy Ronstan, rozmieszczony w sposób przemyślany, co znacznie usprawnia wszelkie manewry. Wydaje się jednak, że prowadnica szotów foka powinna zostać nieco przesunięta ku rufie, by powiększyć zakres trymu żagli, zwłaszcza na silnych wiatrach, gdy trzeba zeń wypuścić nieco powietrza. Trudno się też natychmiast przyzwyczaić do umiejscowienia "stolika" talii grota przed prowadnicą szotów grota. To dobre rozwiązanie podczas żeglowania bajdewindem, kiedy grota może obsługiwać załogant - tzw. grotowy. Gorzej jest na pełnych kursach, gdy obaj załoganci mają pełne ręce roboty z genakerem.
Wnętrze jachtu
W kabinie o pomiarowej wysokości 135 cm są cztery pełnowymiarowe koje: podwójna na dziobie i dwie hundkoje. Miejsce na niewielką kuchenkę gazową znajduje się pod kokpitem, stamtąd też wysuwa się (a po konsumpcji chowa) ruchomy stolik. Istnieje także możliwość zainstalowania toalety chemicznej najmniejszego rozmiaru (10 l). Jaskółki po obu burtach w mesie i kabinie dziobowej oraz dwie szafki spełniające także rolę usztywnień konstrukcyjnych służą jako miejsca składowania rzeczy osobistych załogi oraz zapasowych elementów osprzętu. Wymagania załogi o zacięciu sportowym wobec wnętrza jachtu nie są zazwyczaj zbyt wygórowane. Skippi 650 z pewnością spełnia je z nawiązką.
Własności nautyczne
Test odbył się na Zalewie Zegrzyńskim w dwu etapach: przy wietrze 3 - 4B oraz 4 - 5B z genakerem. W takich warunkach załoga nawet na kursach ostrych prowadziła łódź w niewielkim tylko przechyle. Na kursach baksztagowych, płynąc na genakerze Skippi 650 wychodził w ślizg, osiągając chwilowe prędkości przekraczające 12 węzłów. Na wszystkich kursach jacht był sterowny, nie wykazywał tendencji do nadmiernego ostrzenia, nawet w głębszych przechyłach. Podsumowanie Skippi 650 to propozycja dla żeglarzy lubiących się ścigać "na maksa", z dużą dawką adrenaliny, jaką gwarantuje zwłaszcza żegluga w ślizgu na genakerze przy większej sile wiatru, ale zarazem bezpiecznie, bez obawy o wywrotkę i straty w sprzęcie. Jacht dobrze prezentuje się na wodzie. Wykonany jest nienagannie, z dużą dbałością o szczegóły, w interesującej kolorystyce żelkotu.
Ekipa testowa
Robert Wiśniewski
Łukasz Pasiuk
Marek Wilanowski
Maciej Wilanowski
Dariusz Czapski
Na genakerze przy 5B trzeba naprawdę ostro balastować
W bajdewindzie przy silnym wietrze też przydają się pasy balastowe
Egzemplarz testowanego Skippiego podnosi na topie 21 kg
Kulowy przegub genakerbomu zapewnia szczelność i płynność jegp ruchów
Osprzęt firmy Ronstan - bez zastrzeżeń. Jest również miejsce na kompas Tack-Tick.
Talia fału miecza z 5-krotnym przełożeniem
"Kieszeń" przy nadbudówce na genaker. Zamocowanie pawięzi wantowych - pod pokładem
Wysuwany bulszpryt nie zawadza śpiącym w koi dziobowej
Jest także bardzo pożyteczny ministolik wysuwany spod kokpitu