Dla wędkujących żeglarzy

2008-06-23 14:17 archiwum Żagli

W czerwcowych "Żaglach" zamieściliśmy list otwarty naszego Czytelnika, który opisał nam swoje perypetie z wędkowaniem z jachtu na Jeziorze Solińskim. Okazało się, że problem jest szerszy, bo nie wszystkie aspekty tematu były dobrze znane naszemu Czytelnikowi. Na szczęście z pomoca spieszą mu i innym zainteresowanym tematem koledzy żeglarze dobrze zorientowani w sprawie. Oto list, który dziś nadszedł do redakcji od Tomasza Janiszewskiego ze Stowarzyszenia SAMOSTER:

Szanowna Redakcjo!
Z zaniepokojeniem przeczytałem zamieszony w czerwcowym nrze "Żagli" artykuł pt. "Problemy wędkarza". Z jednej strony, bolesna dla wielu żeglarzy może okazać się konieczność zapłacenia mandatu za wędkowanie z jachtu nie zarejestrowanego w roli jednostki do amatorskiego połowu ryb, z drugiej - porażająca jest nieznajomość przepisów, jaką w omawianym artykule zaprezentował Autor. Absolutną nieprawdą jest jakoby konieczne było posiadanie rejestracji jednostki właściwej dla okręgu wędkarskiego na terenie którego aktualnie się przebywa. Łodzie wędkarskie rejestruje się w Starostwie Powiatowym, właściwym ze względu na miejsce zameldowania właściciela. Dla mieszkańca takiej np. Warszawy bez znaczenia jest, czy trzyma on swoją łódź na terenie miejskiej przystani pływając tylko po rzece, czy też przechowuje ją przez cały rok na Mazurach, czy też trzyma na podmiejskiej działce, wożąc na odległe akweny transportem samochodowym. Wszystko wskazuje na to że Autor pomylił rejestrację łodzi z... pozwoleniem na połów ryb (!) Tym bardziej że PZW (w przeciwieństwie do PZŻ) nie ma nic współnego z rejestracją łodzi, i nieporozumieniem jest postulat angażowania tej instytucji do rozwiązania zasygnalizowanego przez Autora problemu.
Jeśli idzie o sposób uniknięcia na przyszłość podobnych przykrych niespodzianek - wystarczającym rozwiązaniem wydaje się wybór rejestracji jachtu właściwej ze względu na to, do czego on będzie wykorzystywany. Jeśli będzie startował w regatach organizowanych pod egidą PZŻ, należy tamże go zarejestrować, poddając się obowiązującym w PZŻ procedurom. Co związkowe - Związkowi... Jeśli natomiast w regatach startował nie będzie, za to przewiduje się jego wykorzystanie do połowu ryb - w zupełności wystarcza urzędowa rejestracja w Starostwie Powiatowym. Jest ona bezterminowa, tania (od 16  zł), niekłopotliwa (nie wymaga przeprowadzania przeglądu technicznego ani dojazdu inspektora), obejmuje zaś jednostki o mocy silnika do 20kW oraz iloczynie długości i szerokości kadłuba nie przekraczającym 20 m2, najczęściej spotykane w prywatnych rękach. Te większe jachty żaglowe z reguły znajdują się na stanie czarterowni. Obowiazujące przepisy nie stawiają jakichkolwiek ograniczeń, jeśli idzie o obecność lub brak napędu żaglowego na łodziach przeznaczonych do amatorskiego połowu ryb.
Wędkującym żeglarzom startujących w regatach można natomiast doradzić podwójną rejestrację. Umieszczenie dwóch numerów nie powinno stwarzać jakichkolwiek kłopotów: na żaglu można naszyć numery PZŻ (bo tylko one interesują sędziego regat, który w natłoku jachtów i tak nie byłby w stanie odczytać numerów malowanych na burtach), natomiast na butrach - umieścić numery "wędkarskie". Te dla odmiany będą bardziej użyteczne dla Straży Rybackiej i ewentualnie Policji: nie zawsze jacht płynie lub stoi (w szczególności podczas wędkowania!) z postawionymi żaglami. Identyfikacja właściciela tak oznakowanej łodzi nie będzie problemem: rejestry w Starostwach są dla uprawnionych organów dostępne w stopniu co najmniej równie łatwym jak rejestry w PZŻ.
Tak więc istniejące przepisy regulują sprawę oznakowania używanych do wędkowania jachtów w wystarczającym stopniu, i problem poruszony przez Autora nie wydaje się powodem uzasadniającym w wystarczających stopniu konieczność ich zmiany.

Z poważaniem
Tomek Janiszewski
armator "Oriona" MA-WAR-5550A

Na zdjęciu Tomasz Janiszewski

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.