Derby po holendersku
Jest w Europie państwo pocięte kanałami, z domami na wodzie i rezydencjami na skrawkach lądu, ze świetnymi drogami, wiatrakami, rowerami, serami i tulipanami. Raj dla wodniaków. Ten kraj to Holandia – cel naszego rejsu po malowniczych drogach wodnych śródlądzia.
Z wielu ofert wybraliśmy jacht motorowy Derby 18 za 1650 euro w pakiecie all inclusive, co oznacza, że w cenie zawarte jest ubezpieczenie i opłata za paliwo. Nasz port startu w Nieuwegein, nad kanałem Merwede, dwa kilometry od autostrady Utrecht-Arnhem, położony jest w jednej z najbardziej atrakcyjnych dla uprawiania sportów wodnych krainie, zwanej Zielonym Sercem Holandii. Obszar mariny to 8000 m2 nabrzeża ze strzeżonym parkingiem (obydwa nasze auta zostawiliśmy na czas rejsu bezpłatnie i pod dobrą ochroną), budynkiem z prysznicami i toaletami, własną stacją paliw, stacją ścieków, 25-tonową suwnicą. Znaczącym dla nas atutem mariny był jej bosman, Polak, Jan Bajerski ze Słońska. Nie tylko sprawnie przedstawił nam jacht, udzielił wartościowych wskazówek i informacji, ale także wypożyczył swój rower na krótką sesję zdjęciową z pobliskiego mostu.
Zaproponowano nam do wyboru cztery szlaki: czerwony, pomarańczowy, niebieski i zielony. Każda z tych tras prowadzi przez inny obszar Holandii. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby dokonać dowolnych zmian, a nawet ustanowić własną marszrutę. Naszą trasę przepłynęliśmy w sześć dni. Była drogą wiodącą na północ przez Vecht, jeziora Loosdrecht, Amsterdam, Alkmaar i Volendam i zakończyła się oczywiście w punkcie startu, w Nieuwegein.
Wymagane uprawnienia
W Holandii nie wymaga się uprawnień do prowadzenia jachtów motorowych krót...
Artykuł w całości zamieszczony został w sierpniowym wydaniu miesięcznika "Żagle" 08/2012. Prenumeratę, egzemplarze aktualne oraz archiwalne "Żagli" można zakupić dzwoniąc pod numer (0-22) 590 5555 lub w sklepie internetowym sklep.murator.pl