"Dar" ambasadorem Szczecina
"Flagowy, reprezentacyjny jacht – 'Dar Szczecina' został wybrany ambasadorem naszego miasta" - mówi Jerzy Szwoch, obecny kapitan jednostki. "Jesteśmy dumni, że w tym roku nie tylko znowu będzie reprezentował nas w The Tall Ships Races, ale też będzie pełnił tak istotną rolę."
W tym roku jacht obchodzi 44. Urodziny. – Od lat czekaliśmy na to wyróżnienie. To uhonorowanie starań i ciężkiej pracy ogromnej grupy osób, dzięki którym "Dar" został wyremontowany, dostał nowe życie, reprezentuje Szczecin na całym świecie – dodaje Jerzy Szwoch.
Tytuł Ambasadora od dziesięciu lat przyznawany jest przez Kapitułę Konkursu, w której skład wchodzą przedstawiciele Urzędu Miasta, byli prezydenci, przedstawiciele mediów i szczecińskiej kultury, a także przedstawiciele mieszkańców miasta, wyłonieni w drodze konkursu. W tym roku postanowili wyróżnić Zespół Pieśni i Tańca Szczecinianie oraz właśnie Dar Szczecina. Wyróżnienie zostanie uroczyście przyznane podczas lipcowej sesji Rady Miasta.
– Ten tytuł jest dla nas ważny, jest wyrazem uznania, czujemy się docenieni. Jednak niczego w tym sezonie nie zmienia, będziemy, tak jak zawsze, dawać z siebie wszystko, by godnie reprezentować nasze miasto – mówi kapitan Szwoch.
Jacht klasy Antares powstał w roku 1969 w szczecińskiej Stoczni im. Leonida Teligi. Inicjatywa budowy reprezentatywnego jachtu Szczecina wyszła od Stowarzyszenia Rozwoju Żeglarstwa – i specjalnie powołanego Społecznego Komitetu Budowy „Daru Szczecina”.
Zwodowano go dokładnie 44 lata temu – 14 czerwca 1969 roku. Matką chrzestną jednostki została Danuta Kopacewicz – jak sama o sobie mówi – najstarsza żeglarka Szczecina.
Od przeszło czterech dekad, niemal co roku, żegna wypływający ze Szczecina jacht, częstując załogę drożdżowym ciastem, a wita – oblewając szampanem.
– Kapitan Szwoch się na mnie złości, twierdzi, że zalewam pokład – śmieje się Danuta Kopacewicz.
Jak to się stało, że akurat ona została poproszona, by objąć funkcję matki chrzestnej tej flagowej jednostki? – To był szereg okoliczności, które tak się akurat zbiegły, a że żeglarsko byłam związana ze Szczecinem, zgodziłam się przyjąć tę funkcję – mówi. – Zastanawiam się czasem, czy więcej przy tym zaszczytów, czy obowiązków. W każdym razie, odkąd pełnię tę rolę, staram się robić to jak najsumienniej i utrzymywać więź ze statkiem i kolejnymi osobami związanymi z nim swoimi działaniami – podsumowuje. Czego życzy "Darowi"? – Tego, co najważniejsze, by zawsze wracał do macierzystego portu, do Szczecina i by pływał. Najbardziej się cieszę, gdy jest na wodzie. Wiem, że pływając na wodach całego świata przynosi zaszczyt miastu, które reprezentuje.