Czesław Marchaj - Nasz Profesor ze stopki…
Oto wspomnienie o prof. Czesławie Marchaju pióra red. naczelnego “Żagli” Waldemara Heflicha, zamieszczone w książce “Życiorysie wiatrem pisanym” – wywiadzie-rzece, jaki spisał Jacek Zyśk. Takim Go zapamiętamy...
Magazyn “Żagle” 1 stycznia 2014 r. będzie obchodzić 55. urodziny. To wyjątkowa okazja do przypomnienia dorobku miesięcznika, po który sięgało już kilka pokoleń polskich żeglarzy. To szansa na przypomnienie dziesiątków wspaniałych autorów, którzy pisali na naszych łamach. Gdy kolegium redakcyjne rozpoczyna dyskusje na temat planów na rok przyszły, szuka pomysłów na nowe artykuły, zawsze w trakcie rozmowy pada nazwisko jednego z najstarszych członków zespołu redakcyjnego – Czesława Marchaja. Zawsze w jakimś kontekście, ktoś wspomina naszego profesora… Na ścianie pokoju redakcyjnego wisi kserokopia listu Profesora do redakcji i jego legitymacji dziennikarskiej “Żagli” z numerem 9.
Każdy, kto interesuje się żeglarstwem, kogo fascynuje historia współczesnego jachtingu regatowego, zetknął się z nazwiskiem prof. Marchaj. Oczywiście w pierwszej kolejności dzięki “Teorii żeglowania” (choć także i innych!), która stała się fundamentem wiedzy na temat zagadnień teoretycznych żeglarstwa. Każdy konstruktor, poważnie myślący o projektowaniu jachtów, musi znać na wyrywki zagadnienia poruszane w tej książce. Gdy w redakcji spotykali się Jerzy Pieśniewski, Andrzej Skarzat, Tomasz Siwik, Wojtek Skórski i Jerzy Kubaszewski zawsze w ich rozmowach pojawiała się postać i dzieło Czesława Marchaja. Choć latami nie bywał w redakcji osobiście, jego obecność była wyczuwalna. Znajdziecie ją choćby w licznych odwołaniach np. w artykułach cyklu “Prześcignąć wiatr” Jerzego Pieśniewskiego o teorii żeglowania. Był dla wielu wyjątkowym autorytetem, na którym warto było się opierać! Publikował na naszych łamach na początku lat 60., a później po roku 1989, gdy magazyn “Żagle” wydawany był w innej rzeczywistości ekonomicznej i politycznej.
Osobiście poznałem profesora Marchaja w 1994 r. we Francji, w La Rochelle, podczas mistrzostw świata ISAF, na którym realizowałem reportaż do mojego żeglarskiego programu telewizyjnego “Z wiatrem i pod wiatr”. Dzięki Tomaszowi Holcowi, który pełnił wówczas funkcję wiceprezesa Polskiego Związku Żeglarskiego do spraw sportu, nasze spotkanie zaowocowało długimi rozmowami i wywiadem na temat rozwoju żeglarstwa, przyszłości regat olimpijskich i słynnego Pucharu Ameryki. Spotkanie było dla mnie niezwykle interesujące. Ponieważ fascynowała mnie od lat rywalizacja o America’s Cup i przyszłość regat olimpijskich, na lepszego rozmówcę nie mogłem trafić! Profesor był w przeszłości zaangażowany w prace nad budową brytyjskiego challengera. Okazał się doskonale zorientowany w aktualnej sytuacji rywalizacji o “żeglarski Święty Grall” i z wielkim znawstwem opowiadał nam o jachtach America’s Cup Class. Niezwykłe były opowieści o klasycznych jachtach, o ich ożaglowaniu, budowie kadłubów i sprawności nautycznej starych jednostek. W sposób niesamowicie ciekawy mówił o potrzebie szukania inspiracji ze starych jachtów, których żagle i kadłuby doszły do doskonałości w efekcie wielu wieków doświadczeń i eksperymentów żeglarzy. Fascynacja klasyką w ustach człowieka, który przyczynił się do powstania i rozwoju ultranowoczesnych jachtów, brzmiała wspaniale…
Leonid Teliga był pierwszym Polakiem i Słowianinem, który w latach 1967 - 1969 samotnie opłynął świat. Jego rejs na jachcie “Opty” trwał dwa lata i dwa miesiące. Bez zawijania do portu żeglował non-stop z Fidżi do Dakaru wokół Przylądka Dobrej Nadziei, pokonując 13 500 mil morskich w 165 dni. W tamtych czasach był to niezwykły wyczyn. Zmarł rok po zakończeniu swojego wielkiego rejsu. Od 1971 r. redakcja magazynu “Żagle” przyznaje Nagrody im. Leonida Teligi za osiągnięcia sportowe, twórczość literacką i działalność na rzecz popularyzacji żeglarstwa. Trofeum to jest jednym z najstarszych i najbardziej prestiżowych wyróżnień w tej dyscyplinie. W 2014 r. uroczystość odbędzie się na warszawskim Stadionie Narodowym podczas Targów “Wiatr i Woda”. To będzie dla nas szczególny rok, ponieważ magazyn “Żagle” obchodzić będzie 55-lecie istnienia, współpracujący z nami PZŻ 90-lecie, a od zakończenia rejsu Teligi minie równo 45 lat. Na takim wydarzeniu nie może zabraknąć Czesława Marchaja! Profesor był laureatem nagrody w 2002 r. za całokształt działalności naukowej i publikacje książek, w tym “Teorii żeglowania”. Profesor, niestety, nie mógł być wówczas na uroczystej gali, ale kilka miesięcy później osobiście odebrał nagrodę składając specjalną wizytę w redakcji. Mieliśmy zaszczyt wręczyć mu pamiątkowy medal i wyjątkowe srebrne pióro Mont Blanc, model Montegarppa ze specjalnej edycji America’s Cup. Jak zwykle każde spotkanie z tak wspaniałym człowiekiem skończyło się długą dyskusją na temat współczesnego żeglarstwa, nowoczesnych jachtów, badań naukowych i redagowania naszego magazynu. Było nam niezwykle miło, gdy podczas tej wizyty Profesor komplementował nas za staranne przygotowywanie rysunków do tekstów wymagających tłumaczenia dość skomplikowanych zasad i zjawisk nautycznych. Każda taka ocena była i jest dla nas niezwykle istotna.
Czesław Marchaj jest od wielu lat pierwszy na liście naszych współpracowników. Jego obecność w stopce redakcyjnej magazynu “Żagle” jest dla nas wielkim zaszczytem i zobowiązaniem do solidnego redagowania naszego miesięcznika…
Od kilku lat na taragch “Wiatr i Woda” spotykamy Profesora na stoisku Wydawnictwa “Almapress”. Widać tam dziesiątki osób biorących autograf od słynnego naukowca. Jest nam miło, gdy słyszymy, że młodzi ludzie są zaszczyceni krótką rozmową i wymianą zdań z tak wybitnym człowiekiem. Dla kolejnego pokolenia polskich żeglarzy jest on prawdziwą ikoną!
Na ostatniej imprezie targowej zostałem wezwany przed oblicze Profesora. Odczuwałem nawet mały lęk, czy nie dostanę reprymendy za źle przygotowany materiał w “Żaglach” lub zaniedbanie w odpowiednim zilustrowaniu jednego z tematów. Na szczęście - nic z tych rzeczy! Profesor ujął się jedynie za ambitnymi żeglarzami, którzy od lat pływają na jachtach typu Proa i pasjonują się ożaglowaniem typu “kleszcze kraba”. Byli na targach i opowiadali mu o swojej pasji oraz rejsach na tych wyjątkowych łódkach. Jak słusznie zauważył prof. Marchaj, taki temat musi znaleźć się na łamach magazynu!
(I znalazł się – w numerze marcowym z 2014 roku! Prośba Profesora została spełniona, bo to przecież nasz profesor - ze stopki redakcyjnej…)
Powyżej zdjęcie z uroczystego wręczenia prof. Marchajowi Nagrody im. Leonida Teligi: Od lewej; red. naczelny "Żagli” Waldemar Heflich, laureat – prof. Czesław Marchaj i prezes Wydawnictwa Murator Zygmunt Stępiński.