Bartek Czarciński: trudno było rozstać się z łódką...

2016-10-12 23:31 Wojciech Barszczowski
Bartek Czarciński rozpoczyna rejs dookoła świata, fot Joanna Siemiak
Autor: Archiwum Żagli

Bartek Czarciński wrócił do Polski. Żeglarz, który zamierzał samotnie opłynąć świat przed kilkoma dniami zmuszony był przerwać rejs. Podczas sztormu jego jacht został przewrócony przez fale, ale powstałe uszkodzenia okazały się na tyle poważne, że Polak musiał ewakuować się, na zawsze pozostawiając "Perłę" w wodach Oceanu Indyjskiego. – Wciąż mam dwie ręce, głowę i zamierzam z tego skorzystać. Dalej będziem mogli robić rzeczy z pozoru niemożliwe – zapewnia Czarciński.

W pierwszych dniach po wypadku o wydarzeniach na Oceanie Indyjskim wiadomo było niewiele. Do Polski docierały szczątkowe informacje. Dopiero po kilkudziesięciu godzinach udało się potwierdzić, że "Perła" – jacht, który Bartek Czarciński przez kilka lat budował wspólnie z ojcem – poszła na dno. Żeglarzowi nic się nie stało. Już będąc w drodze do Port Elizabeth, zamieścił dwa krótkie wpisy na swoim facebookowym profilu, w któych podziękował za wsparcie.

W środę na stronie polacydookolaswiata.pl pojawiło się pierwsze dłuższe oświadczenie Bartka (pisownia oryginalna):

"Dziekuje za wiele zyczliwych komentarzy. Za te mniej zyczliwe tez, bo kazdy ma prawo oceniac sytuacje, tak jak ja widzi, a mi i innym daje do myslenia.

Wiem, ze wiele osob interesuje co i jak wydarzylo sie na pokladzie naszej wspolnej lodki. Choc mam juz dostep do internetu, jestem bezpieczny, wypoczety i zaoopiekowany w Port Elizabeth w RPA, to nie napisze dokladnie co sie stalo. Potrzebuje chwili czasu, zeby przygotowac dokaldny opis i moja ocene tego wypadku. Jak to wygladalo z mojej perspektywy i co sie po kolei dzialo. Nie wszystko jest tak oczywiste, jak moze sie wydawac na pierwszy rzut oka. Dajcie mi 3-4 dni a wyjasnie co sie wydarzylo i jakie mialo konsekwencje, a na wszelkie pytania i watpliwosci odpowiem bez owijania w bawelne. Ci ktorzy mnie znaja, mam nadzieje, ze wiedza ze nie staram sie upiekszac tego co na morzu poszlo nie tak i niczym na spowiedzi krok po kroku wszystko opisze. Mam tez troche filmow z calej akcji poniewaz nie mialem jak notowac, a balem sie ze wszystko mi sie w stresie pomiesza i bede potem plotl glupoty, wiec krecilem krotkie filmy z komentarzem. Dajcie chwile a zbiore to wszystko w jakas przyswajalna calosc.

Czy mi smutno, przykro lub jestem zalamany? Chyba jedynie bylo mi trudno sie rozstac z lodka, to w koncu 6 lat moje pracy i wielu moich przyjaciol.
Mam jednak wciaz dwie rece, glowe i zamierzam jeszcze z tego skorzystac tak wiec i wam radze pilnujcie swoich rak i trzymajcie glowe na karku, a dalej bedziemy mogli robic rzeczy z pozoru niemozliwe.
OVER
p.s. przepraszam, ale w RPA nie ma roznych poslkich znakow!"

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU

DOŁĄCZ DO NEWSLETTERA - NAJCIEKAWSZE INFORMACJE DOSTANIESZ OD NAS MAILOWO

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.