Coutts zaskoczony, ale zwolniony
W odpowiedzi na zwolnienie przez Ernesto Bertarelliego z Team Alinghi, Russel Coutts wyraził zdziwienie tym faktem. Równocześnie nie zaprzeczał, ze od pewnego czasu nawarstwiały sie nieporozumienia między nim a szefem Alinghi. Coutts twierdzi, że powodem niesnasek było ograniczanie jego roli w teamie przez Bertarelliego.
Nowozelandczyk twierdzi, ze zakres obowiązków jego i Bertarelliego był wyraźnie określony - Coutts zajmował się stroną żeglarską przedsięwzięcia, Szwajcar nadzorował pozostałe przygotowania. Układ ten funkcjonował bez zarzutu podczas poprzedniej batalii o Puchar Ameryki. Jednak po zdobyciu treofeum szef syndykatu zaczął mocno wchodzić na pole działania żeglarza, co spowodowało zatargi, a wreszcie rozstanie Couttsa z Alinghi.
Nowozelandczyk dodał, że przygoda ze szwajcarskim syndykatem była niezapomnianym doświadczeniem i żałuje, iż w takich okolicznościach zakończyła się jego współpraca z ekipą.
Teraz ma zamiar wystartować w kilku regatach w Europie, nadal także myśli o powołaniu do życia wspólnie z Paulem Cayardem nowych regat. Jak jednak zaznacza, w żaden sposób nie będzie to konkurencja dla America''s Cup.
Trzykrotny zdobywca Srebrnego Dzbanka chce także walczyć o trofeum w roku 2007. Pytanie jednak czy Ernesto Bertarelli nie zablokuje jego przejścia do innego syndykatu?
- Rozważam obecnie wiele opcji łącznie z powrotem do teamu nowozelandzkiego - powiedział Coutts. Szef syndykatu Kiwi, Grant Dalton odmówił komentarzy na temat ewentualnego zaangażowania swego słynnego rodaka.