Błękitna Wstęga Zatoki Gdańskiej - RELACJA, WYNIKI, ZDJĘCIA

2015-10-05 11:58 Marek Zwierz

3 października przy bardzo słabym wietrze Zatoka Gdańska, jak co roku, zabieliła się żaglami. To towarzyskie regaty kończące sezon.

Sobota była słoneczna, ciepła jak na tą porę roku i, niestety, bezwietrzna. Planowany na 11 start został odroczony o dwie godziny. Około 13 zaczęło nieco wiać, co pozwoliło wprawdzie wystartować wyścig, ale trasa musiała zostać skrócona. Jachty nie popłynęły z Gdyni przez Sopot do Gdańska, ale zawracały w kierunku mety w Gdyni już przy sopockim molo. Warunki okazały się za trudne dla wielu cięższych jachtów i dlatego spośród 110 startujących jednostek tylko 70 ukończyło wyścig. Nawet tak zwykle szybkim katamaranom nie udało się rozpędzić.

Na wielu regatach pojawiła się ostatnio możliwość oddania pod opiekę dzieci w czasie, kiedy rodzice ścigają się na wodzie. Na Błękitnej Wstędze w ramach akcji „Kiss and Sail” dzieci obejrzały film „Optimista”, a także mogły dowoli rysować, a ich rysunki ozdobiły hangar, w którym po regatach odbywało się wspólne świętowanie i rozdawanie nagród.

Błękitną Wstęgę Zatoki Gdańskiej wygrał rosyjski jacht „Blagodarnost 2” Sergeya Pavlenki z Kaliningradu. Pierwszą damą Zatoki została Ewa Górska żeglująca na A-Kacie. Poza klasyfikacją w poszczególnych klasach wyłoniono najszybszą żeńską załogę. Została nią ekipa pod dowództwem Marii Kurant na jachcie „Dobosz”. Tradycyjną Czerwoną Latarnię dla ostatniego sklasyfikowanego jachtu otrzymał „Interfood” pod dowództwem Pawła Wysockiego.

W klasie jachtów jednokadłubowych powyżej 12 m triumfował Sergey Pavlenko i „Blagodarnost 2”

Wśród jednokadłubowców pomiędzy 9 i 12 m najszybsza była „Vihuela” Eugeniusza Gintera.

Roman Paszke na jachcie „Eryk” wygrał klasę jednokadłubowców poniżej 9 m.

Klasę wielokadłubowców na metę przyprowadził Wojciech Kaliski na Exploderze 20.

Reprezentowana  była też klasa jachtów mieczowych, którą wygrał Stanisław Sawko na „Ocean Sails”.

Najtrudniej w słabych wiatrach miała klasa ciężkich jachtów dwumasztowych, którą wygrał Mirosław Herszkowicz na ”Portowcu Gdańskim II”.

Szczegółowe wyniki można znaleźć na stronie regat.

Wśród ciekawostek warto zauważyć pierwszy chyba start małej polinezyjskiej proa. Słaby wiatr i niewielki żagiel nie pozwoliły jej na pokazanie pełnych możliwości.

Nagrody rozdane zostały podczas poregatowego party, a gośćmi specjalnymi byli i pomagali wręczać wstęgę, puchaty, plakietki i dyplomy pani Wiceminister Infrastruktury, Dorota Pyć, Marszałek Województwa Pomorskiego Mieczysław Struk, Dyrektor Gdyńskiego Urzędu Morskiego Andrzej Królikowski, Wiceprzewodnicząca Rady Miasta Gdyni Joanna Zielińska oraz przedstawiciele sponsorów.

Po regatach powiedzieli:

Roman Paszke:

Błękitna Wstęga nie jest to co prawda wyścigiem Fastnet w którym startowało już wielu Polaków i zajmowało bardzo dobre miejsca, między innymi pierwsze, ale jest to Błękitna Wstęga na której się wszyscy spotykają, na której można spotkać starych znajomych i przyjaciół. Na Błękitnej Wstędze po prostu trzeba być. Gorąco zachęcam, bo to są naprawdę fajne regaty, a ja też się tutaj parę razy zapisałem przyzwoicie. Nic dodać, nic ująć. 64 Błękitna Wstęga, to jest numer jachtu, na którym dzisiaj startowaliśmy i mam tyle lat. Wszystkiego dobrego.

Andrzej Mieliński, Komandor Regat:

Tegoroczna Wstęga, już 64. Na starcie stanęło 110 jachtów. Musieliśmy czekać na wiatr, bo w tym roku tylko wiatr nam nie dopisał. Z godzinnym opóźnieniem wyruszyliśmy z portu. W momencie startu zaczęło troszeczkę wiać i start odbył się prawidłowo. Musieliśmy skrócić trasę, bo nie zdążylibyśmy do 18:18, czyli oficjalnego zamknięcia mety. Tegoroczna trasa była z Gdyni, boja zwrotna w Sopocie i wracaliśmy na metę do Gdyni. Niestety już przy boi w Sopocie siadł wiatr i dużo jednostek, szczególnie tych ciężkich jeszcze płynie.

Dorota Dajkowska:

Super! Bardzo spokojny wiatr, pomagający. Taktycznie nie pozwoliliśmy się wyprzedzić dwóm jachtom, które z genakerami próbowały nas objechać. W końcu odpadli i udało im się złapać czysty wiatr i to było bardzo fajne uczucie, jak my na samym foku i grocie nie pozwoliliśmy im się przebić po zawietrznej, więc jesteśmy bardzo zadowoleni. Bardzo fajna impreza, chociaż wiatr mógł, oczywiście, dopisać troszeczkę bardziej, ale cóż, za to było piękne słońce i wszyscy są opaleni w tą piękną, październikową sobotę.

Jacek Noetzel, Mistrz Świata A-Kat Masters:

Wyścig był rozegrany przy bardzo słabym wietrze. Ciężko nawet było dopłynąć na start. Na szczęście start był odroczony i dzięki temu udało się wszystkim zdążyć. Trzeba było walczyć w takich siurkach. Jeżeli chodzi o katamarany, to ciężko było wykorzystać ich przewagę technologiczną ponieważ nic nie wiało i udało się wygrać dużej łódce. Błękitna Wstęga to jest takie fajne towarzyskie spotkanie, rekreacyjne właściwie. Fajna zabawa.

Kajetan Kilanowski, Komador YK Stal, organizatora regat:

Jak zwykle piękna impreza, Nie do końca udana, bo wiatru za mało było. Wiatr nietypowy na ten okres, czyli październik, wrzesień, kiedy normalnie zawsze o tej porze piękne zachodnie wiatry wiały i można było szybko całą trasę przepłynąć od Gdyni do Sopotu i do Gdańska i wrócić z powrotem na linię mety i zdążyć jeszcze spokojnie przygotować się do uroczystego zakończenia.

Marek Zwierz

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.