Bitwa gigantów

2008-08-20 14:03 Dariusz Urbanowicz/Chiny
Zofia Klepacka i trener Paweł Kowalski po ostatnim wyścigu Igrzysk Olimpijskich w windsurfingu
Autor: Archiwum serwisu Zofia Klepacka i trener Paweł Kowalski po ostatnim wyścigu Igrzysk Olimpijskich w windsurfingu

Dariusz Urbanowicz informuje z Qingdao: Zofia Klepacka zajęła siódme miejsce w regatach olimpijskich w klasie RS:X. Mistrzami zostali Chinka i Nowozelandczyk. Skomplikowała się sytuacja Mateusza Kusznierewicza i Dominika Życkiego w klasie Star. Spadli w klasyfikacji na szóstą pozycję i mogą tylko marzyć o brązowym medalu. Do tego jednak będzie potrzeba szeregu szczęśliwych zbiegów okoliczności.

Zofia Klepacka wystartowała dziś w wyścigu medalowym. Mimo, że pogoda mogła napawać  optymizmem jeszcze przed startem, im bliżej syreny zwiastującej początek procedury startowej, tym było gorzej. Jeszcze przed wyścigiem Zocha z wielką radością przelatywała koło mojej łódki prasowej w pełnym ślizgu. Również redaktor naczelny "Żagli" chodził od rana w dobrym humorze, bo świeży wiatr zwiastował udane zakończenie regat windsurfingowych. Jednak podmuchy osłabły i do głosu doszli specjaliści od wiosłowania żaglami. To oczywiście sarkastyczne określenie, ale dość powszechne są tutaj rozmowy na temat zmiany definicji windsurfingu olimpijskiego na rowsurfing (właśnie od wiosłowania), albo non-windpumping (od pompowania przy flaucie). Mało w tym żeglarstwa i tyle. Liderką wśród kobiet była Chinka. W stawce wyścigu prowadzenie jednak objęła trzykrona medalistka olimpijska Alessandra Sensini. Można powiedzieć, że zrobiła wszystko, by sięgnąć po złoto. Wszystko też zrobiła Brytyjka, która sytuacją kolizjyjną zmusiła Hiszpankę do wykręcenia karnych kółek. Takiej okazji nie mogła przepuścić reprezentantka gospodarzy, która awansowała w tym biegu na trzecie miejsce, co wiązało się ze srebrem dla Włoszki i brązem dla Brytyjki, która wjechała na metę druga. Poza podium spadła pechowa Hiszpanka Marina Alabau.

Wyścig mężczyzn był nie mniej emocjonujący. Czołową trójkę dzielił ledwie punkt różnicy. Prowadził Francuz przed Nowozelandczykiem i Brytyjczykiem. Czwarty był Izraelczyk. Wiatr taki sam jak podczas wyścigu pań. Na metę pierwszy wpada Singapurczyk, ale zaraz za nim Nowozelandczyk Tom Ashley, który tym samym "zepchnął" Juliena Bontempsa z najwyższego stopnia podium i został mistrzem olimpijskim. Zagrzebany gdzieś z tyłu Brytyjczyk Dempsey wypadł z trójki. Najbardziej cieszył się Shahar Zubari, który wywalczył brązowy medal.

Przemysław Miarczyński dzisiaj się nie ścigał. Zajął 16. miejsce, a tylko najlepsza dziesiątka ma prawo startu w wyścigu medalowym. 16. miejsca są chyba ulubionymi w polskiej ekipie. Właśnie na tej pozycji sklasyfikowano najpierw załogę 49era Marcina Czajkowskiego i Krzysztofa Kierkowskiego, a potem Macieja Grabowskiego w klasie Laser.

Dziś miejsce w wyścigu medalowym zapewniła sobie polska załoga klasy Star. Mateusz Kusznierewicz jednak mocno ograniczyli swoje szanse na medal. Polacy spadli na szóste miejsce po bardzo nieudanym dniu. W dzisiejszych wyścigach przypływali na 5., 9. i 13. miejscu. W ostatnim wyścigu pogrążyły ich kółka karne za kolizję z Nowozelandczykiem Hamishem Pepperem, który w załodze ma Carla Williamsa. Obaj nasi żeglarze dość krytycznie określali swoje dzisiejsze poczynania.
Solidną przewagę wypracowały sobie załogi byłych mistrzów świata Fredrika Loofa i Andersa Ekstroeama (Szwecja) oraz Iaina Percy'ego i Andrew Simpsona (W. Brytania). Na trzecie miejsce przesunęli się Robert Scheidt i Bruno Prada z Brazylii. Polaków wyprzedzają jeszcze również ex-mistrzowie świata z Francji, Xavier Rohart i Pascal Rambeau oraz bardzo silna załoga ze Szwajcarii Flavio Marazzi i Enrico de Maria. Mateusz z Dominikiem nie mają już co myśleć o złocie lub srebrze. W ich zasięgu pozostaje brązowy medal, lecz musi zostać spełnionych kilka warunków. Warunek sine qua non: muszą wygrać wyścig. A to dlatego, że jest on podwójnie punktowany i do ich dorobku doliczonoby wtedy tylko dwa punkty. Poza tym Scheidt, Marazzi i Rohart musieliby przypłynąć na końcu stawki. W tych regatach brakowało nam szczęścia. W zasadzie wszyscy polscy żeglarze mówili o tym, że właśnie owego łutu brakowało im przez całe igrzyska. Być może limit pecha został już wyczerpany i jutro będziemy mogli świętować? Kto by chciał, ręka do góry! Wyobrażam sobie las rąk, ale i tak wszystko w złotych rękach Mateusza, który będzie dzierżył jutro ster. - Nie mamy wyjścia. Musimy jutro wygrać - mówi na poważnie. - Rzadko decydujemy się na pływanie po zwycięstwo, bo ono zazwyczaj jest konsekwencją bezbłędnej żeglugi. Jutro jednak będziemy musieli postawić wszystko na jedną kartę. Czeka nas długa rozmowa z Dominikem dzisiaj. Musimy przedyskutować wiele spraw. Musimy utrzymać koncnetrację do samego końca. Nie poddajemy się i mierzymy w medal, choć został w naszym zasięgu jedynie brązowy. Nie lubię zdawać się na sprzyjające okoliczności, ale wierzę, że jutro los się do nas uśmiechnie. Inaczej by mnie tu nie było - wyznał mi Mateusz, który może się pocieszać tylko słabszym dniem polskiego sportu w Chinach (przegrane drużyn piłkarz siatkowych i ręcznych). Ulegając po trochę dzisiejszemu defetyzmowi określam szanse na brąz jako iluzoryczne. Lecz ktoś kiedyś (Kazik Staszewski, w filmie "Rozdroże Cafe") zaśpiewał: los się musi odmienić. Bądźmy więc dobrej wiary!

Poprosiłem także Dominika o komentarz dzisiejszych wydarzeń na wodzie: - W zasadzie nie ma co komentować. Po prostu żeglowaliśmy słabo. Nałożyło się na siebie wiele błędów. Nie potrafiliśmy odpowiednio przewidzieć zmian wiatru. Nasze planowanie taktyczno-strategiczne nie sprawdzało się. Kolizja z Hamishem również nam nie pomogła - powiedział krótko. Mistrzowie świata nie byli dziś zbyt rozmowni. Dziś mieliśmy najważniejszy dzień regat w klasie Star. Z pewnością zdają sobie sprawę, że jeśli jutro im się nie poszczęści, pretensję do siebie będą mieć mogli szczególnie za przedostatni dzień regat.

Prognozy na czwartek zapowiadają wiatr w Qingdao. Jest szansa, że z czystym sumieniem będę mógł nazwać jutrzejsze ściganie żeglowaniem, a nie jego namiastką. W wyścigu zmierzą się wielkie nazwiska światowego żeglarstwa. Bez wahania można uznać ich za gigantów jachtingu. Najbardziej zacięta walka rozegra się z pewnością o złoto między Loofem i Percym, choć i Scheidt może mieć chrapkę na jeden z dwóch najcenniejszych medali. W drugim rzędzie rozegra się prawdziwa batalia o brąz. Scheidt z każdych swych igrzysk wracał z medalami. Zaczął od złota w 1996 roku, potem w Sydney miał srebro, by w Atenach znów stanąć na najwyższym stopniu podium. To wszystko w klasie Laser. Rohart ścigał się z Kusznierewiczem na Finnie, podobnie zresztą jak ich załoganci Rambeau i Życki. To wszystko starzy kumple z klasy jednoosobowej. Spotkali się na szczycie. Każda z tych załóg, podobnie jak Loof i Percy, żegluje pod złotą gwiazdą na grocie. A to znaczy, że byli (lub są) mistrzami świata. W czołowej dziesiątce jeszcze Pepper i Williams cieszyli się mistrzostwem świata. Grono to zacne i nikt tanio skóry swej nie sprzeda.

Dariusz Urbanowicz
Żagle

Sytuacja punktowa przed wyścigiem medalowym klasy Star

1. Fredrik Loof, Anders Ekstroem (Szwecja) 33
2. Iain Percy, Andrew Simpson (W. Brytania) 35
3. Robert Scheidt, Bruno Prada (Brazylia) 47
4. Xavier Rohart, Pascal Rambeau (Francja) 51
5. Flavio Marazzi, Enrico de Maria (Szwajcaria) 55
6. Mateusz Kusznierewicz, Dominik Życki (Polska) 57
7. Afonso Domingos, Bernardo Santos (Portugalia) 60
8. Marc Pickel, Ingo Borkowski (Niemcy) 62
9. Hamish Pepper, Carl Williams (N. Zelandia) 66
10. Diego Negri, Luigi Viale (Włochy) 76

RSX - kobiety:

1. Jian Yin (Chiny)                 39,0 pkt
2. Alessandra Sensini (Włochy)       40,0
3. Bryony Shaw (W.Brytania)   45,0
4. Marina Alabau (Hiszpania) 54,0
5. Jessica Crisp (Australia) 66,0
6. Barbara Kendall (Nowa Zelandia) 75,0
7. Zofia Klepacka (Polska)               82,0
8. Olha Maslivets (Ukraina)             83,0
9. Wai Kei Chan (Hongkong)              93,0
10. Maayan Davidovich (Izrael)          111,0

RSX - mężczyźni:

1. Tom Ashley
(Nowa Zelandia)             52,0 pkt
2. Julien Bontemps (Francja)              53,0
3. Shahar Zubari (Izrael)                58,0
4. Nick Dempsey (W.Brytania)              60,0
5. Ricardo Santos (Brazylia)              77,0
6. King Yin Chan (Hongkong)               84,0
7. Aichen Wang (Chiny)                  95,0
8. Nikolaos Kaklamanakis (Grecja)        97,0
9. Ivan Pastor (Hiszpania)           109,0
10. Makoto Tomizawa (Japonia)         116,0

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.