Anne-Marie Rindom na Volvo Gdynia Sailing Days

Zgodnie z zapowiedzią Anne-Marie Rindom przyjechała do Gdyni. Ubiegłoroczna mistrzyni i aktualna brązowa medalistka mistrzostw świata w klasie Laser Radial jest bez wątpienia największą gwiazdą regat Volvo Gdynia Sailing Days 2016. 25-letnia Dunka wystartowała w mistrzostwach Polski w sprincie w klasach olimpijskich.

Rindom wywalczyła złoty medal mistrzostw świata w listopadzie 2015 roku w Omanie, natomiast w kwietniu tego roku stanęła w Meksyku na najniższym stopniu podium. Reprezentantka Danii właśnie w Gdyni sposobi się do swojego drugiego startu w igrzyskach – cztery lata temu zajęła w Londynie 13. pozycję.

- Jesteśmy na ostatniej prostej olimpijskich przygotowań, ale tego czasu nie chcieliśmy spędzić na Zatoce Guanabara. Wychodzę z założenia, że jeśli czegoś nie zrobiło się we właściwym momencie, to na finiszu tych zaległości już się nie nadrobi. Przez 2,5 roku byliśmy w Rio de Janeiro siedem razy, spędziliśmy tam w sumie trzy miesiące i olimpijski akwen mamy bardzo dobrze rozpracowany. Teraz uznałem, że potrzebujemy głównie spokoju i dlatego przyjechaliśmy do Polski – wyjaśnił trener Rindom Piotr Wojewski.

Ten duet pojawił się w Gdyni w czwartek i w piątek Dunka wystartowała w mistrzostwach Polski w sprincie - w klasie Laser Radial rywalizuje 14 zawodniczek. - Nie tylko bierzemy udział w zawodach, ale także trenujemy. Podczas tych zajęć główny nacisk kładziemy na poprawę startów. Do niedzieli rywalizujemy w Gdyni, a w poniedziałek przenosimy się do Pucka, gdzie będziemy ćwiczyć do środy. Później wracamy do Danii, gdzie naszą treningową bazą będzie Aarhus. 31 lipca wylatujemy do Brazylii, a 8 sierpnia rozpocznie się olimpijska rywalizacja w klasie Laser Radial – dodał 38-letni szkoleniowiec.

W mistrzostwach Polski w sprincie w klasach olimpijskich ponownie najliczniej reprezentowana jest w Gdyni klasa Laser Standard – w sumie ściga się 30 zawodników – w tym gronie są wszyscy żeglarze, którzy stanęli w czwartek na podium w krajowym championacie juniorów.

Zatem duet SEJK Pogoń Szczecin, srebrny Jakub Rodziewicz i brązowy medalista Wojciech Lipke maj okazję zrewanżować się Dawidowi Kani za porażkę w juniorskiej rywalizacji. We wcześniejszych mistrzostwach reprezentant ŻLKS Poznań wygrał co prawda aż osiem z dziewięciu wyścigów, ale nie ukrywa, że w sprintach nie idzie mu już tak dobrze. - Wyścigi są bardzo krótkie, bo trwają około 10 minut, a zmiany wiatru występują niespodziewane i bardzo często. W takich okolicznościach każdy błąd jest bardzo kosztowny, bo nie ma czasu, aby go nadrobić. Generalnie ta formuła bardzo mi się podoba. Biorę udział w tych regatach pierwsze raz i naprawdę dobrze się bawię – zapewnił Kania.

14 zawodników stanęło na starcie mistrzostw Polski w sprincie w klasach olimpijskich w klasie Finn. - Z krajowej czołówki nie brakuje nikogo – zapewnił Piotr Kula (GKŻ Gdańsk).

W tej klasie zawodnicy rywalizują podzieleni na grupy – dwie liczą pięciu, a jedna czterech żeglarzy. Pierwszego dnia regat bardzo dobrze spisał się Kula, który wygrał komplet czterech wyścigów. - To jeszcze o niczym nie świadczy. Najważniejsze, aby w niedzielę znaleźć się w finale – wyjaśnił.

29-letni żeglarz nie ukrywa, że po rozegranych rok temu także w Gdyni mistrzostwach Polski w sprincie odczuwa spory niedosyt. - Nie udało mi się bowiem awansować do czteroosobowego finału. Te zawody rozgrywane są podobnym systemem jak w żużlu, a ja w półfinale zająłem trzecią pozycję i ominęła mnie walka o medale – skomentował.

W piątek i sobotę w tych klasach zaplanowano grupowe eliminacje - podział drugiego dnia zawodów nastąpi na podstawie piątkowych wyników. W niedzielę odbędą się wyścigi finałowe.

W piątek ścigali także zawodnicy w klasach 470 i 47er – w tej pierwszej rywalizuje dziewięć, a w drugiej cztery duety. Z kolei w sobotę na starcie pojawią się deskarze w klasie RS:X oraz załogi walczące w Pucharze VGSD w klasach Delphia-24 OD, Scandinavia/Skippi 650 oraz w katamaranach A-Class i Hobie 16.